Chudziutka broszurka, jak i inne z tej serii wydawniczej, powstała po to, by przybliżyć czytelnikowi (nie tak przeciętnemu, skoro rzecz miała nakład ledwie 3 tysięcy egzemplarzy, czyli za czasów PRL-u żaden) wojskowość polską XVII wieku, kiedy to potęga kraju chyliła się już ku upadkowi. I owszem, rzeczywiście przybliża, objaśniając mechanizmy, według których powstawały i jak były finansowane wojska kwarciane, suplementowe (która to nazwa akurat tu nie pada),komputowe czy prywatne, a także piechota łanowa czy dymowa, ale informacje te zajmują mniej niż połowę objętości książeczki. Reszta bowiem to po prostu obszerny opis Odsieczy Wiedeńskiej, w którym więcej przeczytamy o wojsku tureckim i dowódcach wojsk sprzymierzonych niż o wojsku polskim.

Tytuł broszury jest więc mylący, ale sama jej zawartość jest ciekawa i do dzisiaj nic nie straciła z wartości.

Chudziutka broszurka, jak i inne z tej serii wydawniczej, powstała po to, by przybliżyć czytelnikowi (nie tak przeciętnemu, skoro rzecz miała nakład ledwie 3 tysięcy egzemplarzy, czyli za czasów PRL-u żaden) wojskowość polską XVII wieku, kiedy to potęga kraju chyliła się już ku upadkowi. I owszem, rzeczywiście przybliża, objaśniając mechanizmy, według których powstawały i...