Liga Sprawiedliwości: Epidemia

Okładka książki Liga Sprawiedliwości: Epidemia Matthew Clark, Tom Derenick, Neil Edwards, Bryan Hitch, Jesús Merino
Okładka książki Liga Sprawiedliwości: Epidemia
Matthew ClarkTom Derenick Wydawnictwo: Egmont Polska Cykl: Liga Sprawiedliwości DC Rebirth (tom 2) Seria: Odrodzenie komiksy
144 str. 2 godz. 24 min.
Kategoria:
komiksy
Cykl:
Liga Sprawiedliwości DC Rebirth (tom 2)
Seria:
Odrodzenie
Tytuł oryginału:
Justice League: Outbreak
Wydawnictwo:
Egmont Polska
Data wydania:
2018-02-21
Data 1. wyd. pol.:
2018-02-21
Liczba stron:
144
Czas czytania
2 godz. 24 min.
Język:
polski
ISBN:
9788328126510
Tłumacz:
Tomasz Sidorkiewicz
Średnia ocen

4,3 4,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Batman: Nieopowiedziana legenda Jim Aparo, Alan Brennert, John Byrne, Dick Giordano, Bryan Hitch, Brad Meltzer, Denny O'Neil, Len Wein
Ocena 6,6
Batman: Nieopo... Jim Aparo, Alan Bre...
Okładka książki Colossus: Niebezpieczna gra / Bardzo niebezpieczna gra / Colossus: Geneza John Byrne, Chris Claremont, Trevor Hairsine, Bryan Hitch, Ben Raab, Christopher Yost
Ocena 6,5
Colossus: Nieb... John Byrne, Chris C...
Okładka książki Batman - Metal: Mroczny wszechświat Greg Capullo, Bryan Hitch, Jeff Lemire, Grant Morrison, Scott Snyder, James Tynion IV
Ocena 6,7
Batman - Metal... Greg Capullo, Bryan...
Okładka książki Transformers #14: Kosmiczni piraci Dan Abnett, Jeff Anderson, Dougie Braithwaite, Bob Budiansky, José Delbo, Simon Furman, Bryan Hitch, Alan Kupperberg, Ralph Macchio, Dan Reed, Ian Rimmer, Lee Sullivan
Ocena 6,3
Transformers #... Dan Abnett, Jeff An...

Mogą Cię zainteresować

Okładka książki Superman - Action Comics: Powrót do "Daily Planet" Tom Grummett, Dan Jurgens, Stephen Segovia, Art Thibert, Patrick Zircher
Ocena 6,6
Superman - Act... Tom Grummett, Dan J...
Okładka książki Flash: Piorun uderza dwa razy Joshua Williamson, Carmine di Giandomenico
Ocena 6,8
Flash: Piorun ... Joshua Williamson, ...
Okładka książki All-Star Batman: Mój największy wróg John Romita Jr., Scott Snyder
Ocena 6,1
All-Star Batma... John Romita Jr., Sc...
Okładka książki Green Arrow: Śmierć i życie Olivera Queena Juan Ferreyra, Benjamin Percy, Otto Schmidt
Ocena 6,5
Green Arrow: Ś... Juan Ferreyra, Benj...
Okładka książki Superman: Pierwsze próby Superboya Patrick Gleason, Mick Gray, Doug Mahnke, Jaime Mendoza, Peter J. Tomasi
Ocena 6,7
Superman: Pier... Patrick Gleason, Mi...
Okładka książki Superman - Action Comics: Ludzie ze stali Dan Jurgens, Tyler Kirkham, Stephen Segovia
Ocena 6,6
Superman - Act... Dan Jurgens, Tyler ...
Okładka książki Nightwing: Lepszy niż Batman Javier Fernandez, Tim Seeley
Ocena 6,9
Nightwing: Lep... Javier Fernandez, T...

Oceny

Średnia ocen
4,3 / 10
28 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
189
188

Na półkach: , , , , ,

Pierwszy tom oceniłem dosyć wysoko, bo spełniał swoją rolę akcyjniaka, który miał dać szybką i niestety mało zapamiętywaną fabułę. Drugi tom jest taki sam, ale nie sposób już przymknąć oko na pewne zwyczajnie głupie rozwiązania, drętwe dialogi czy brzydko wyglądającą kreskę. i nielogiczności fabularne.

Bo oto na samym początku mamy jakiś byt, który sprawia, że nawet Batman o mało co nie narobi w pelerynę ze strachu. Szkopuł w tym, że jak się szybko zagrożenie pojawiło, tak szybko się go wyzbyto. Nieco pozornie, bo cienisty byt atakuje grupę poprzez pierścień Zielonej Latarni, niszcząc przy okazji małą randkę pewnej bohaterskiej parce. Strach, bo tym to owo coś jest. ma straszyć. A co robi? Sprawia, że nowy, stary Superman leci spuścić łomot Batmanowi, który na taki łomot chce przystać... Aquaman z Wonder Woman postanawiają stawić czoła światowym rządom, a reszta... I tak jest bez sensu.

A dalej mamy mocno średnią historię, która nieco podratowała ten cały album. Ktoś przeprowadza udany atak hakerski na Cyborga i pierścienie Zielonych Latarni, jednocześnie zagrażając całej masie ludzi. Okazuje się, że całym zajściem stoi pewien człowiek, ale wizyta Ligi w jego domu tylko komplikuje sprawę, a Hitch zapodaje nam prawdopodobnie najlepszy pomysł w tym tomie, czyli kto i jak za tym stoi. Zabawne, że ktoś może potraktować Ligę w roli... (view spoiler)

A zaraz potem mamy podbicie stawki, gdyż za głowę członków Ligi zostaje wyznaczona astronomiczna kwota z konta Lexa Luthora, Bruce'a Wayne'a i paru innych bogaczy. Doprowadza to do pojawienie się całej gromady mocno zaśniedziałych już złoczyńców, którzy mają chrapkę na łatwą kasę. "Łatwą", bo nie wyobrażam sobie, aby jakiś szanujący się łobuz ruszył na Supermana...I takowych tu nie ma. To eksponaty muzealne z jakiejś trzeciej ligi, którzy mają tylko dostać łupnia.

Kreska miejscami była bardzo uboga w detale i mocno poniżej średniej. Co prawda artysta miał tu przebłyski, ale nijak się to ma wyższej jakości, jaką obiecywało nam DC Rebirth. A Hitch po raz kolejny udowadnia, że może i kreskę ma obłędną, ale jako scenarzysta się zwyczajnie nie sprawdza. Zaskakuje mnie jak długo utrzymał się na tym stanowisku...

Pierwszy tom oceniłem dosyć wysoko, bo spełniał swoją rolę akcyjniaka, który miał dać szybką i niestety mało zapamiętywaną fabułę. Drugi tom jest taki sam, ale nie sposób już przymknąć oko na pewne zwyczajnie głupie rozwiązania, drętwe dialogi czy brzydko wyglądającą kreskę. i nielogiczności fabularne.

Bo oto na samym początku mamy jakiś byt, który sprawia, że nawet Batman...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1181
1149

Na półkach:

Pierwszy tom Ligi Sprawiedliwości w DC Odrodzenie, był dla mnie bardzo siermiężną lekturą. Nudni przeciwnicy, nieciekawie rozpisana fabuła, wymieniać można długo. Dlatego po drugi tom sięgnąłem z sporym dystansem, nie licząc na wiele. Faktycznie tyle dostałem, czyli niewiele. Bardzo niewiele. Najciekawiej z tego tomu wypadła pierwsza historia, która w moim odczuciu została zbyt szybko urwana i jeszcze szybciej pogrzebana, przez tytułową "Epidemię". Ta zaś... cóż... powiedzmy sobie wprost, nie jest niczym ciekawym. Wręcz niemiłosiernie wtórnym, strasznie naiwnym i miejscami wręcz potrafi frustrować.

Tom składa się z dwóch historii - Sparaliżowani strachem oraz tytułowa Epidemia. W pierwszym wypadku opowieść zaczyna się od wrzucenia czytelnika w sam środek, bardzo krótkiej walki. Przeciwnikiem Ligi jest dziwny stwór, żywiący się strachem. W tym celu wyzwala go u swych ofiar, siejąc jednocześnie spustoszenie i ujawniając najgorsze koszmary swych ofiar. W praktyce to wszystko czego dowiemy się o naszym antagoniście, bowiem po dwóch zeszytach i ciekawie zapowiadającej się fabuły, z nim w roli głównej, po prostu zostaje urąbany. Autorzy komiksu nie pokusili się absolutnie o żadne tło fabularne dla stwora, zostawiając czytelnika z masą pytań i kiepsko zakończoną przygodą. Zamiast ją rozbudować, to w drugim zeszycie pospiesznie ucięto poszczególne wątki z członkami Ligi, sklecono byle jakie zakończenie i nie powiedziano nic o głównym przeciwniki. Był i się zmył, koniec pieśni, można zaczynać nową historię. W mojej opinii taka zagrywka wypada piekielnie słabo.

W tym momencie mamy do czynienia z główną historią. Ta jest naprawdę bardzo kiepsko pomyślana i kiedy czytał rozwiązanie całej zagadki, zrozumiałem, ze autorzy totalnie nie mieli pomysłu. Po prostu musieli coś napisać, bo termin ich gonił. Otóż ktoś włamuje się do systemów operacyjnych Cyborga, wieży Ligi oraz jaskini Batmana. Wszystko zaczyna szaleć próbując urąbać członków Ligi Sprawiedliwości. Tradycyjnie rozwalają blisko pół miasta w walce, próbując okiełznać tajemniczy program. Kiedy zaczynają poszukiwania źródła, chcąc dowiedzieć kto stoi za atakiem, to ręce opadają. Samo wyjaśnienie pochodzenia programu jest piekielnie naiwne, ale jego działanie i to, kto stoi za atakiem jeszcze głupsze. Jakby tego było mało, potem akcja znów robi nieudolnego twista i mamy przydługą, nudną rozwałkę, gdzie znów rozwala się spory kawał miasta. Czy też przedmieścia. Patrząc po tym w jakim tempie Liga Dewastuje kolejne aglomeracje miejskie, aż dziw bierze, że jest jeszcze cokolwiek do zburzenia.

Od strony rysunku nie jest źle, ale też żadnych "ochów" i "achów" nie uświadczymy. Ot klasyczna, jak na to uniwersum, robota. Mamy zatem kolorowo, wybuchowo i dynamicznie. Nie chce aby odebrano mnie źle, ale tęsknię za nieco mroczniejszym DC Comics. Takim jak w obecnej linii Batman Detective Comics, gdzie przeciwnicy budzą choć trochę respektu, a nie śmiech na sali. DC zawsze starał się być poważniejszy od Marvela, ale ostatnio mam wrażenie, że jest odwrotnie. Komiksy z Marvel Now po prostu lepiej mi się czyta, bohaterowie nieraz wypadają tam ciekawiej, a antagoniści to już zupełnie inna liga. Tego brakuje w DC Odrodzenie, co Liga Sprawiedliwości pokazuje chyba najdobitniej.

Pierwszy tom Ligi Sprawiedliwości w DC Odrodzenie, był dla mnie bardzo siermiężną lekturą. Nudni przeciwnicy, nieciekawie rozpisana fabuła, wymieniać można długo. Dlatego po drugi tom sięgnąłem z sporym dystansem, nie licząc na wiele. Faktycznie tyle dostałem, czyli niewiele. Bardzo niewiele. Najciekawiej z tego tomu wypadła pierwsza historia, która w moim odczuciu została...

więcej Pokaż mimo to

avatar
426
254

Na półkach: , ,

Chyba już sam nie wiem czego oczekuję po tej serii, znowu fabuła jakaś taka przeciętna, choć w sumie dużo bardziej realna i przyziemna niż naprawdę słaba opowieść o Rodzinie z poprzedniego tomu..

Chyba już sam nie wiem czego oczekuję po tej serii, znowu fabuła jakaś taka przeciętna, choć w sumie dużo bardziej realna i przyziemna niż naprawdę słaba opowieść o Rodzinie z poprzedniego tomu..

Pokaż mimo to

avatar
1953
1384

Na półkach: ,

Fala nieszczęść. Bohaterowie najpierw sami padają ofiarą tajemniczej przypadłości wywołującej strach i paranoję. Następnie ich własna technologia zwraca się przeciwko nim.

Pierwsza historia w tomie była bardzo obiecująca. Mogła to być okazja do eksploracji skrytych lęków poszczególnych postaci, a także do pogłębienia ich relacji. Tak naprawdę jednak chyba tylko fobia cyborga wypada przekonująco. W większości przypadków niestety jest strasznie sztucznie, a problemy wydają się wydumane. Na dodatek scenarzysta zapomina, że Superman nie jest tym samym bohaterem, co w Nowym DC Comics i jego relacje z Batmanem powinny wyglądać trochę inaczej. Szkoda też, że przez to zostaje zmarnowany obyczajowy potencjał wspólnej randki dwójki członków drużyny, a jedna z postaci, która podczas Nowego DC Comics bardzo się rozwinęła, tutaj odchodzi z zespołu.

Druga opowieść też mogła być interesująca. Można było pokazać, że bohaterowie sami w sobie są zagrożeniem dla świata. Jednakże zamiast tego skupiono się niemal wyłącznie na walce. Ciekawie wypada tutaj walka w Jaskini Nietoperza, gdzie Alfred odgrywa zaskakująco dużą rolę. Niestety samo wykorzystanie reszty technologii bohaterów jest pozbawione pomysłów i robi się nużące. Podobało mi się jednak, że usiłowano zaskoczyć czytelnika, co do motywacji antagonisty tej historii. Finał jednak pozbawia czytelnika złudzeń i chaotycznie wrzuca masę postaci, by zupełnie ich nie wykorzystać.

W tym tomie rysuje aż czterech rysowników. Tom otwiera wspólna praca Matthew Clarka i Toma Derenicka. Panowie rysują jednak bardzo niedokładnie, a postacie przez nich tworzone mają bardzo nienaturalne wyrazy twarzy – już pierwsze strony z przerażonymi minami bohaterów mogą wywołać niezamierzoną wesołość. Następnie warstwą graficzną zajmuje się Jesus Marino. Jego kreska już jest dokładniejsza i bardziej dynamiczna. O wiele przyjemniej się na nią patrzy. Za resztę tomu odpowiada już Neil Edwards. Swoimi realistycznymi postaciami przypomina trochę twórczość Bryana Hitcha. Szkoda jednak, że nie udaje mu się ukazać żadnej bardziej widowiskowej sceny.

Ten tom bardzo rozczarowuje. Z tych pomysłów mogły wyniknąć naprawdę ciekawe historie, a wyszły jedynie proste nawalanki.

Fala nieszczęść. Bohaterowie najpierw sami padają ofiarą tajemniczej przypadłości wywołującej strach i paranoję. Następnie ich własna technologia zwraca się przeciwko nim.

Pierwsza historia w tomie była bardzo obiecująca. Mogła to być okazja do eksploracji skrytych lęków poszczególnych postaci, a także do pogłębienia ich relacji. Tak naprawdę jednak chyba tylko fobia...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1270
1001

Na półkach:

Pierwszy tom nowej wersji „Ligi Sprawiedliwości” był niestety jednym z najsłabszych tytułów „Odrodzenia”. Bryan Hitch nie wykorzystał tkwiącego w bohaterach potencjału, na wierzch wyciągając tylko i wyłącznie akcję, zapominając przy tym o wiarygodnej psychologii bohaterów. Ponadto, fabuła „Maszyn zagłady” nie tylko nie była w żadnym stopniu oryginalna, ale prezentowała się wręcz bezmyślnie, rażąc głupotami i uproszczeniami na każdym kroku. Przy okazji recenzji tamtego tomu wyrażałem nadzieję, że kolejna odsłona serii będzie chociaż odrobinę lepsza. Teraz nadszedł czas by sprawdzić, czy Hitchowi udało się podnieść poziom pisanego przez siebie cyklu.

Członkowie Ligi Sprawiedliwości mierzą się tym razem z dwoma zagrożeniami. Najpierw nad drużynę nadciąga widmo strachu, gdy nieznany przeciwnik paraliżuje poczynania bohaterów, w wyniku czego kolejni członkowie Ligi zaczynają zachowywać się jak nie oni, atakując siebie nawzajem. Kolejne niebezpieczeństwo nadciąga z innej strony, gdy ktoś hackuje oprogramowanie członków grupy. Atak sprawia, że software Cyborga, sprzęt Batmana oraz pierścień Green Lanterna zwracają się przeciwko swoim właścicielom i zaczynają sieć spustoszenie. Kto napisał złośliwe oprogramowanie i jaki miał w tym cel? Te pytania będą wymagały niezwykle szybkiej odpowiedzi, bo bohaterowie muszą ocalić nie tylko siebie, ale i niewinnych cywili.

Drugi tom serii Hitcha rozpoczyna dwuzeszytówka „Sparaliżowani strachem”. W tej opowieści scenarzysta stara się pokazać w jaki sposób działają bohaterowie pod presją oraz pokazać tę część ich życia, która nie wymaga noszenia masek. Jakkolwiek autor po raz kolejny całkowicie zawodzi w kwestii genezy zagrożenia, tak sama fabuła jest całkiem angażująca. Podobać się może zwłaszcza pokazanie w jak niepozorny sposób zagrożenie wkrada się do życia codziennego członków – tutaj Hitch wykonał dobrą robotę, bo zmiany w zachowaniu herosów są początkowo ledwo zauważalne, aż złe emocje eskalują w sposób wyjątkowo nieprzewidywalny. Pozytywnym aspektem tej części „Epidemii” jest także próba pokazania życia codziennego niektórych postaci. To może być dobry trop na przyszłe odsłony serii, w końcu nie co dzień zdarzają się kosmiczne inwazje, a nie każdy zeszyt musi być patetyczny i spektakularny.

Dłuższa składowa zbioru powraca niestety do nienajlepszego stylu, jakim Hitch raczył nas w "Maszynach Zagłady". Po próbie pewnego wejścia w psychikę bohaterów w opowieści otwierającej całość, tutaj ten element zostaje zepchnięty na dalszy plan, ustępując miejsca rozwałce. Pierwsza połowa opowieści to w znacznej mierze sceny konfrontacji członków drużyny ze zhackowanym sprzętem, czemu towarzyszy masa eksplozji i potyczek. Szkopuł w tym, że w tym nadmiarze akcji nie ma za bardzo miejsca na emocje. Można odnieść wrażenie, że mottem Hitcha jest „efektowność ponad wszystko”. Owszem, po superbohaterskim team-upie ciężko spodziewać się filozoficznych przemyśleń, jednak całkowita rezygnacja z jakichkolwiek wątków mogących sprawiać poważniejsze wrażenie, także nie jest wyborem dobrym.

Dosyć absurdalnie wygląda druga część historii, kiedy po stosunkowo długich scenach w kuchni pewnej rodziny cywili, następuje nagła eskalacja konfliktu, a na scenę wkracza grupa trzecioligowych złoczyńców. Jeśli nie orientujecie się zbytnio w Uniwersum DC, większość pseudonimów będzie dla Was zagadką. Giganta, Gizmo, Plastique, Major Disaster – cóż, nie są to komiksowi złoczyńcy, którzy należeliby do grona tych najbardziej rozpoznawalnych. Jedynym wyjątkiem jest tutaj Strach na Wróble, jednak jego rola jest w zasadzie marginalna. Końcówka tej opowieści powiela niestety grzechy jej pierwszej połowy oraz całego pierwszego tomu serii – jest głośno, szybko i rozczarowująco, gdy dochodzi do finału. Nie tak powinny prezentować się przygody największych herosów DC Comics.

Wizualnie komiks stoi na przyzwoitym poziomie. Mnie najbardziej podobała się kreska Matthew Clarke’a i Toma Derrenicka, którzy rysowali pierwszy zeszyt „Sparaliżowanych strachem”. Ich prace są przejrzyste, ale też odpowiednio mroczne w wymagających tego fragmentach. Rysujący główną część tomu Neil Edwards także nie zaprezentował się źle, chociaż w jego wypadku można mieć pewne zastrzeżenia w scenach akcji. Te są często przeładowane niepotrzebnymi elementami, a przez to bardzo chaotyczne. Artysta zdecydowanie lepiej wypada w momentach bardziej statycznych.

W porównaniu do pierwszego tomu „Ligi Sprawiedliwości”, „Epidemia” prezentuje się nieco lepiej. Dzieje się tak głównie dzięki pierwszej z zamieszczonych tu opowieści. Jest to jednak, co trzeba też wyraźnie zaznaczyć, krótsza część całości. Ta dłuższa powiela wiele błędów, które popełnił Hitch poprzednio. Nie wydaje mi się, by był to twórca, który poprowadzi „Ligę” we właściwym kierunku. Może, gdyby bardziej skupił się na innych elementach niż bezrefleksyjna akcja, wrażenie byłoby inne, jednak na tę chwilę, mimo pewnych przebłysków lepszej jakości, seria pozostaje jedną ze słabszych pozycji „Odrodzenia”.


Recenzja do przeczytania także na moim blogu - https://zlapany.blogspot.com/2018/03/liga-sprawiedliwosci-odrodzenie-tom-2.html
oraz na łamach serwisu Arena Horror - http://arenahorror.pl/ARENA_HORROR/komiksy/liga_sprawiedliwosci_dc_odrodzenie_epidemia.HTML

Pierwszy tom nowej wersji „Ligi Sprawiedliwości” był niestety jednym z najsłabszych tytułów „Odrodzenia”. Bryan Hitch nie wykorzystał tkwiącego w bohaterach potencjału, na wierzch wyciągając tylko i wyłącznie akcję, zapominając przy tym o wiarygodnej psychologii bohaterów. Ponadto, fabuła „Maszyn zagłady” nie tylko nie była w żadnym stopniu oryginalna, ale prezentowała się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
912
572

Na półkach: , , ,

Pierwszy tom 'Ligi Sprawiedliwości' w Odrodzeniu nie zachwycił, a recenzje czytelników nie były przychylne. Pomimo tego postanowiłem dać szansę nowej Lidze.
Liga Sprawiedliwości została zaatakowany przez wirus komputerowy, który zapanował nad na wszystkimi sprzętami ligi. Jak się okazało wirus został napisany przez nastolatkę..... I tutaj moje pierwsze pytanie: Jak do jasnej cholery Liga poradziła sobie z Brainiackiem, Darkseidem czy szeregiem innych kosmicznych najeźdźców, a załatwił ich wirus napisany przez nastolatkę. Cały scenariusz sprawia wrażenie napisanego przez 4-l taka. Fabularnie komiks poległ na całej lini dając nam nieciekawą, infantylną historię, Przeciwnik, o ile można tak nazwać nastolatkę, budzi śmiech, a nie szacunek. Superman pojawia się w jednej, góra dwóch scenach i znika całkowicie, jakby twórcy zapomnieli o postaci. Jedynie rysunki wyglądają fajnie. Nie wybitnie, a fajnie.
Drugi tom Ligi Sprawiedliwości zwyczajnie mnie rozczarował. Czy sięgnę po kolejny? Raczej nie.

Pierwszy tom 'Ligi Sprawiedliwości' w Odrodzeniu nie zachwycił, a recenzje czytelników nie były przychylne. Pomimo tego postanowiłem dać szansę nowej Lidze.
Liga Sprawiedliwości została zaatakowany przez wirus komputerowy, który zapanował nad na wszystkimi sprzętami ligi. Jak się okazało wirus został napisany przez nastolatkę..... I tutaj moje pierwsze pytanie: Jak do...

więcej Pokaż mimo to

avatar
349
179

Na półkach:

Bryan Hitch nadal testuje wytrzymałość włodarzy DC i w tajemnicy pisze scenariusze w parze z czterolatkiem.
Zła, bezpłciowa fabuła okraszona tragicznym dialogami, które miały chyba podbudować dramatyzm sytuacji i zawiązać więź między członkami grupy a potwierdzają jedynie antytalent scenarzysty.
Niestety, jest to komiks który zajmie mocną pozycję w panteonie przeciwników tego pięknego medium, jako dowód totalnej głupoty powieści graficznych.
Dorzuciłem jedną gwiazdkę jedynie z szacunku do pracy wykonanej przez Neila Edwardsa i reszty.

Bryan Hitch nadal testuje wytrzymałość włodarzy DC i w tajemnicy pisze scenariusze w parze z czterolatkiem.
Zła, bezpłciowa fabuła okraszona tragicznym dialogami, które miały chyba podbudować dramatyzm sytuacji i zawiązać więź między członkami grupy a potwierdzają jedynie antytalent scenarzysty.
Niestety, jest to komiks który zajmie mocną pozycję w panteonie przeciwników...

więcej Pokaż mimo to

avatar
757
473

Na półkach: , ,

1/10 - BEZNADZIEJNY

Drugi tom „Ligi Sprawiedliwości” ponad wszelką wątpliwość udowadnia, że Bryan Hitch nie powinien brać się za pisanie komiksowych scenariuszy, a pozostać jedynie przy ich rysowaniu. Mamy tutaj kolejne dwie historie w których bohaterowie stawiają czoła jakimś absurdalnym zagrożeniom, z których pierwsze nie zostało należycie zidentyfikowane, a geneza drugiego jest tak porażająco głupia, że aż chce się wyć. Podejmowane przez scenarzystę próby rozwinięcia rysów charakterologicznych postaci palą na panewce ze względu na pretensjonalne dialogi oraz płytkie emocje. Ostatecznej oceny nie poprawia nawet oprawa graficzna tego komiksu, która nie jest taka zła, ale jej przyzwoitość to za mało, by wygrzebać ten komiks z głębokiego szajsu, w które wpakował go Bryan Hitch. Nie dajcie się urobić, zalecam rychłą ucieczkę na sam widok okładki tego albumu!

Fabuła: 1 (beznadziejny)
Ilustracje: 5 (przeciętny)
Jakość wydania + bonusy: 6 (dobry)

Więcej szczegółów: https://comicbookbastard.blogspot.com/2018/02/liga-sprawiedliwosci-tom-2-epidemia.html

1/10 - BEZNADZIEJNY

Drugi tom „Ligi Sprawiedliwości” ponad wszelką wątpliwość udowadnia, że Bryan Hitch nie powinien brać się za pisanie komiksowych scenariuszy, a pozostać jedynie przy ich rysowaniu. Mamy tutaj kolejne dwie historie w których bohaterowie stawiają czoła jakimś absurdalnym zagrożeniom, z których pierwsze nie zostało należycie zidentyfikowane, a geneza...

więcej Pokaż mimo to

avatar
274
52

Na półkach:

RECENZJA ZAWIERA SPOILERY.
Po lekturze tomu Liga Sprawiedliwości Vol. 2: Epidemia, zaczynam martwić się, o kierunek, w którym Liga podąża pod wodzą scenarzysty Bryana Hitch’a. Przedstawia bohaterów jako dojrzałą, dobrze rozumiejącą się grupę przyjaciół. Jednak historie zebrane w tym tomie, chwilami ujawniają zaskakujący brak wiedzy o postaciach, które opisują. To rozczarowuje i źle wróży na przyszłość.

ZMARNOWANY POTENCJAŁ
Najlepszym przykładem ukazującym to podejście jest Liga Sprawiedliwości #10. Jest to trzecia część drugiego opowiadania w zbiorze. Liga przybywa do człowieka, którego podejrzewają o stworzenie groźnego wirusa komputerowego. Przez jedenaście stron akcja toczy się przy kuchennym stole. Siedzą, piją kawę i szukają rozwiązania problemu. Cała sytuacja wydaje się zabawna i pomyślałem, że scenarzysta miał dobry pomysł. Batman, rano w kuchni pijący kawę. Bezcenne.
Jednak pod koniec tej sceny, koncepcja Hitcha staje się karkołomna, z wieloma niedorzecznymi szczegółami technicznymi, które zaczynają pchać historię w niepożądanym kierunku. Kiedy tylko Batman zdaje sobie sprawę, że zły program komputerowy wyznaczył nagrodę za pozbycie się Ligi Sprawiedliwości, kilku trzeciorzędnych złoczyńców wkracza do akcji. Reszta historii Hitcha to typowa nawalanka, musimy oglądać jak Liga z trudem radzi sobie ze Strachem na wróble i Przerażającą Piątką. W tej opowieści zbyt długo była budowana atmosfera tajemnicy, a jej rozwiązanie okazało się banalne.

Sytuację mogło uratować pojawienie się Amazo, przedstawianego na okładce numeru jako główny przeciwnik. Jednak jest on bezbarwny, używa pięści częściej niż swojej mocy i intelektu. Pojawia się problem ze spójnością uniwersum DC. W obecnej odsłonie Amazo to Dr Ikarus zarażony wirusem stworzonym przez Lexa Luthora, a Liga nigdy nie spotkała go w ludzkiej postaci i nie powinna nawet wiedzieć, kim on jest. Geoff Johns i Jason Fabok, którzy stworzyli obecną wersję Amazo, przedstawili go bardzo ciekawie, a tutaj jest tylko osiłkiem. Także w nietrafiony sposób opisany jest Flash, jako ciągle głodny i żartujący młodziak.

LIGA SPRAWIEDLIWOŚCI I JEJ LĘKI
Podoba mi się, że Hitch pokazuje Ligę, jako prawdziwy zespół, który zawsze działa w porozumieniu. We wszystkich kluczowych momentach widzimy członków Ligi razem. Podoba mi się też, podejście Hitcha do Człowieka ze stali. W tej opowieści nie ma Supermana, scenarzysta nie spieszy się z zadomowieniem nowego Klarka w grupie, a to wydaje się bardziej naturalne i realistyczne, niż gdyby Liga po prostu zaakceptowała fakt, że Superman pochodzi z równoległego świata.
Zbiór Epidemia zaczyna się od dwuczęściowej historii Stan Strachu; niestety ta historia też nie jest lepsza. Zagrożeniem jest tutaj nieokreślony „potwór strachu”, który sprawia, że ​​nasi bohaterowie stają twarzą w twarz ze swoimi największymi lękami; jest to bardzo przewidywalne. Ciekawie wypada spotkanie nowego Supermana z Batmanem. Wciąż jest między nimi wiele niedopowiedzeń, ale zaczyna się już budować wzajemne zaufanie (o ile można powiedzieć, że Batman komuś ufa). Ciekawie przedstawione są postaci Wonder Woman i Aquamana, widocznie przypadli Hitchowi do gustu. Jednak w sposób zupełnie nietrafiony opisuje parę Barry Allen i Jessica Cruz. Robi to dosyć niezgrabnie, a Flasha pokazuje jako rzadko umawiającego się na randki, kiedy w swym macierzystym tytule Barry rozstał się właśnie z Patty Spivot.

PODSUMOWANIE
Największą wadą zebranych w tym tomie opowieści jest brak prawdziwego przeciwnika. W pierwszej historii bohaterowie walczą z bezimiennym, pozbawionym twarzy złoczyńcą, o którego motywacji nic nie wiemy. A następnie zostaje on szybko pokonany. W drugiej historii Liga staje do walki ze sztuczną inteligencją, która nie kieruje się emocjami. Niby są złoczyńcy, ale albo trzeciorzędni, albo przedstawieni w bardzo powierzchowny sposób.

Kiedy Bryan Hitch przejął Ligę Sprawiedliwości zaoferował epickie historie, które nie wymagały od czytelnika znajomości wcześniejszych przygód Ligii, a do tego w ciekawy sposób pokazywał relacje członków zespołu z nowym Supermanem. Jednak w Epidemii brakuje epickości. W porównaniu z poprzednim tomem jest zdecydowanie gorzej. Pierwszy tom był nierówny, ale dawał nadzieję na rozwój. Drugi jest nudny. Akcja jest co najwyżej przeciętna, brakuje prawdziwego przeciwnika. I jest to odczuwalne, nie mamy możliwości zaangażować się emocjonalnie. A szkoda, tylu bohaterów, a wieje nudą. Nie jest to kolekcja, którą poleciłbym komukolwiek, a w szczególności żadnemu fanowi Ligii Sprawiedliwości. Są lepsze opowieści na rynku. Choćby pierwszy tom przygód największych bohaterów DC.
Po więcej recenzji i artykułów zapraszam na www.herozone.com.pl

RECENZJA ZAWIERA SPOILERY.
Po lekturze tomu Liga Sprawiedliwości Vol. 2: Epidemia, zaczynam martwić się, o kierunek, w którym Liga podąża pod wodzą scenarzysty Bryana Hitch’a. Przedstawia bohaterów jako dojrzałą, dobrze rozumiejącą się grupę przyjaciół. Jednak historie zebrane w tym tomie, chwilami ujawniają zaskakujący brak wiedzy o postaciach, które opisują. To...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    36
  • Posiadam
    13
  • Komiksy
    10
  • Chcę przeczytać
    9
  • Odrodzenie
    2
  • Przeczytane w 2018
    2
  • DC Comics - Odrodzenie
    2
  • Komiks
    2
  • DC Comics
    2
  • 2021
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Liga Sprawiedliwości: Epidemia


Podobne książki

Okładka książki Siostry Niezapominajki: 4. Kozica i kometa Alessandro Barbucci, Giovanni Di Gregorio
Ocena 8,0
Siostry Niezap... Alessandro Barbucci...
Okładka książki Green Lantern: Szmaragdowy Zmierzch Darryl Banks, Fred Haynes, Ron Marz, Bill Willingham
Ocena 7,0
Green Lantern:... Darryl Banks, Fred ...
Okładka książki Thorgal Saga: Wendigo. Tom 02 Fred Duval, Corentin Rouge
Ocena 7,0
Thorgal Saga: ... Fred Duval, Corenti...
Okładka książki Pan Borsuk i pani Lisica. Talizman Brigitte Luciani, Eve Tharlet
Ocena 10,0
Pan Borsuk i p... Brigitte Luciani, E...

Przeczytaj także