Jeśli szukacie namiętnego romansu, pełnego emocji - w tej książce go nie znajdziecie. Jest, to spokojna lektura, którą czyta się bardzo szybko. W zasadzie nic nowego w niej nie ma.
Tracy Santiago, to Pani adwokat, która pnie się po szczeblach kariery w Seattle, jest też wojującą feministka. Duke Porter, to pilot należący do grupy "Synów Północy", odważny, lecz bojący się angażować w związki damsko-męskie. Tracy i Duke z początku kłócą się, docinają sobie... Ich wzajemna nie chęć nie jest tajemnicą. Wszystko zmienia jeden lot, sam na sam. Jest też wątek Bena, który także w końcu odnajduje miłość, którą budzi w nim Mary.
Wszystko w książce dzieje się bardzo szybko także tego "przekomarzania" się dwójki głównych bohaterów jest mało. Najlepiej pasuje tu określenie: zwyczajna. O przeszłości bohaterów jest tu mało, może przez, to po przeczytaniu odczuwam jakiś niedosyt.

Jeśli szukacie namiętnego romansu, pełnego emocji - w tej książce go nie znajdziecie. Jest, to spokojna lektura, którą czyta się bardzo szybko. W zasadzie nic nowego w niej nie ma.
Tracy Santiago, to Pani adwokat, która pnie się po szczeblach kariery w Seattle, jest też wojującą feministka. Duke Porter, to pilot należący do grupy "Synów Północy", odważny, lecz bojący się...