noo, wyczerpująca, ale mało porywająca lektura. Czytałem jeszcze na studiach, kiedy nie wiedziałem, czy zostać przy prawie, czy jednak pójść do szkoły uczyć. Miałem wrażenie, że czytam podręcznik do polskiego z czasów liceum. Szkoda, bo mogło być o wiele ciekawiej.

noo, wyczerpująca, ale mało porywająca lektura. Czytałem jeszcze na studiach, kiedy nie wiedziałem, czy zostać przy prawie, czy jednak pójść do szkoły uczyć. Miałem wrażenie, że czytam podręcznik do polskiego z czasów liceum. Szkoda, bo mogło być o wiele ciekawiej.

W przypadku tego typu publikacji ciężko o obiektywizm, ale mimo wszystko nie czuć, że ktoś został pominięty. Polecam.

W przypadku tego typu publikacji ciężko o obiektywizm, ale mimo wszystko nie czuć, że ktoś został pominięty. Polecam.

Virginia Woolf zapadła mi w pamięci, bo zaczęła życie podobnie do mnie, tyle że u niej pewne wydarzenia zdarzyły się w wieku nastoletnim - do tej pory tylko w bajkach spotykałam osoby podobne do mnie. Ale jej biografia mnie przeraziła. Czy to kolejna próba ściągnięcia mnie na ziemię przez brutalną rzeczywistość? jak mam myśleć pozytywnie, gdy czyta się takie notki biograficzne? Chociaż przeczytałam Komu bije dzwon Hemingwaya, wtedy średnio mi się podobała, jednak z czasem zaczęłam ją cenić,ale o autorze dowiedziałam się na końcu i mam mętlik w głowie.
Po za tym brakuje polskich pisarzy, no chyba, że Singera uznamy za Polaka ze względu na miejsce urodzenia i zamieszkania, aż do wyjazdu, ale pisał w języku jidysz przecież, no a rodzice Polakami nie byli, o ile dobrze rozumiem z noty biograficznej na stronie Wikipedii.
mam wrażenie, że autor stworzył ranking pisarzy według własnego uznania, chociaż większość nazwisk to bardzo znani pisarze.
Jak dla mnie lista noblistów jest wystarczająco dobrym źródłem do poszukiwania współczesnej dobrej literatury, natomiast starożytności uczą w szkołach, ale fajnie poczytać o prywatnym życiu autorów ulubionych książek - u mnie: Lawrence, Mitchell, Austen, Sztukmistrz z Lublina też mi się podobał, ponadto poznać autorów konkurujących z moimi ulubieńcami, np. Wolter czy inne znane nazwiska jak właśnie Virginia Woolf.
Ale jak na wydawnictwo Świat Książki, to całkiem dobra lektura.

Virginia Woolf zapadła mi w pamięci, bo zaczęła życie podobnie do mnie, tyle że u niej pewne wydarzenia zdarzyły się w wieku nastoletnim - do tej pory tylko w bajkach spotykałam osoby podobne do mnie. Ale jej biografia mnie przeraziła. Czy to kolejna próba ściągnięcia mnie na ziemię przez brutalną rzeczywistość? jak mam myśleć pozytywnie, gdy czyta się takie notki...