J.K. Rowling – życie po „Harrym Potterze”
Jej seria książek o nastoletnim czarodzieju na dobre zmieniła literacki świat – „Harry Potter” okazał się bowiem nie chwilową modą, ale prawdziwym zjawiskiem, i z przytupem zajął swoje miejsce w czytelniczej świadomości. Gdy jednak J.K. Rowling postawiła ostatnią kropkę w siódmym tomie, kończąc tym samym słynny cykl, spekulowano, że to zapewne koniec jej pisarskiej kariery.
Argumentów wysuwanych na poparcie tego twierdzenia było kilka, ale wśród nich na pierwszy plan wybijały się przede wszystkim dwa. Po pierwsze, Rowling zbiła na książkach taki majątek, że do końca życia nie musi już kiwać palcem. Po drugie, sukces cyklu może rzucić się cieniem na jej dalszą twórczość – będzie żyła pod presją, by napisać coś lepszego, a przynajmniej równie dobrego, co wpędzi ją w autorską niemoc. Z czasem kwestia literacka zeszła na dalszy plan, bo w mediach zawrzało po kontrowersyjnych wypowiedziach Rowling. Dziś o pisarce mówi się głównie w ich kontekście, a dawni fani autorki nie ustają w krytyce jej najnowszych poczynań. Coraz mniej tym samym mówi się o kolejnych dziełach Rowling, a szkoda – bo wbrew temu, co podejrzewano, autorka wcale nie odstawiła klawiatury. Przeciwnie, regularnie wydaje książki i nie wszystkie są tylko zwykłym odcinaniem kuponów z listu z Hogwartu.
Potter na wieki wieków
Piękną opowieść o narodzinach Harry’ego Pottera znają chyba wszyscy. J.K. Rowling klepiąca biedę, walcząca z depresją, cierpiąca po śmierci matki, mająca za sobą małżeństwo pełne przemocy, wychowująca samotnie malutką córkę, kończy spisywaną w kawiarniach powieść. Pełna nadziei wysyła maszynopisy do wydawnictw – i dostaje odpowiedzi odmowne. Nie poddaje się jednak, nie rezygnuje z marzenia. Słusznie, bo niedługo potem „Harry Potter i Kamień Filozoficzny” (Media Rodzina) staje się bestsellerem, literackim fenomenem, a ona zostaje miliarderką. Po siódmym tomie pisarka miała na dobre pożegnać się ze swoimi bohaterami, ale okazało się, że to nie takie proste. Fandom miał swoje oczekiwania, domagał się odpowiedzi na liczne pytania i absolutnie nie wyrażał zgody, by na tym miały się zakończyć wizyty w świecie czarodziejów. A ponieważ czytelnik każe, pisarz musi… Otrzymaliśmy szereg kolejnych książek związanych z sagą. Przede wszystkim tom ósmy serii w formie scenariusza sztuki teatralnej – „Harry Potter i Przeklęte Dziecko” (Media Rodzina), w którym nasz bohater jest już ojcem trójki dzieci, zaś różdżkę pierwszeństwa przejmuje jego najmłodszy syn Albus.
Ale to nie wszystko. Rowling wydała również kolejne książki osadzone w potterowskim uniwersum – dla jednych będące maszynkami do robienia pieniędzy (trzeba tu jednak zaznaczyć, że autorka często dochód z tych dzieł przekazywała na fundacje charytatywne), dla innych doskonałym kompendium wiedzy o ich ulubionym świecie. Na półkach księgarnianych pojawił się na przykład „Quidditch przez wieki” (Media Rodzina), książka, którą czytają postacie z „Harry’ego Pottera”, opisująca historię i zasady tej popularnej gry czarodziejów. Można też sięgnąć po „Baśnie barda Beedle’a” (Media Rodzina), te same, które Molly Weasley opowiadała dzieciom przed snem. I, naturalnie, scenariusze trzech części filmu „Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć” czy zbiór ciekawostek i zapisków Rowling opublikowanych w albumie „Harry Potter. Podróż przez historię magii” (Media Rodzina).
Dla mugoli
Tom „Harry Potter i Insygnia Śmierci” (Media Rodzina) ukazał się w 2007 roku. Pięć lat później Rowling opublikowała pod swoim nazwiskiem powieść dla dorosłych, zupełnie niezwiązaną z hitową serią. „Trafny wybór” (Znak) podzielił czytelników – zafundował im bowiem coś, czego zupełnie się nie spodziewali. Czy Rowling udowodniła, że jest zdolną pisarką i ma szansę zaistnieć nie tylko jako autorka dla dzieci, czy też pogrążyła się zupełnie i rozczarowała wielbicieli Harry’ego? Odpowiedź zależy od pytanego, choć trudno chyba uznać „Trafny wybór” za powieść nieudaną. Ponury obraz małej miejscowości i jej mieszkańców, z wszystkimi ich przywarami, problemami, uprzedzeniami i kompleksami, nie jest przyjemny w odbiorze, lecz został nakreślony z wyczuciem i refleksją. Bohaterowie bywają okropni, ale budzą też empatię, nienawidzi się ich i równocześnie ubolewa nad ich losem oraz wyborami. Rowling nie bierze jeńców, jest ostra w swej celnej krytyce społecznych nierówności, jednocześnie jednak wciąż widzi dla swoich postaci nadzieję i szansę na zmianę dotychczasowych wzorców zachowań. Wielowątkowa powieść o angielskiej prowincji, pełna wulgaryzmów, tak zupełnie różna od jej dotychczasowych utworów, bez wątpienia zszokowała część czytelników, a zawiedzione nadzieje przełożyły się też zapewne na tak negatywne recenzje.
Dla dzieci
W 2020 roku, w trakcie pandemii koronawirusa, Rowling, chcąc umilić innym ten niełatwy czas, opublikowała w internecie baśń, którą napisała kiedyś dla własnych dzieci. Kilka miesięcy później książka wyszła drukiem, a dochód z niej przeznaczono na rzecz organizacji wspierających walkę z COVID-19. Tytułowy „Ikabog” (Media Rodzina) ma być strasznym potworem, który pożera zwierzęta i ludzi, legendą, którą ktoś uparcie chce przywrócić do życia. Co tak naprawdę dzieje się w królestwie Coniemiara i kto ma tu złe zamiary? To wszystko próbuje ustalić dwójka dzieci – Lilka Lelek i Prot Podpromyk.
Rok później ukazał się – z okazji świąt Bożego Narodzenia – równie dobrze (a nawet jeszcze lepiej) przyjęty „Gwiazdkowy Prosiaczek”. Tytułowy bohater, pluszowa zabawka, która ożywa w wigilijną noc, wyrusza wraz z Jackiem na poszukiwanie Daj Prosia, ulubionej przytulanki chłopca. Będzie to podróż niebezpieczna, podczas której bohaterowie wiele się nauczą i zaczną nieco inaczej patrzeć na otaczający ich świat.
Za zasłoną nocy
W 2013 roku na rynku wydawniczym pojawiło się nowe nazwisko – Robert Galbraith. Jego kryminał „Wołanie kukułki” (Wydawnictwo Dolnośląskie) zebrał bardzo pozytywne recenzje, ale przeszedł bez większego echa i sprzedał się w niewielkim nakładzie półtora tysiąca egzemplarzy. Wkrótce w internecie zawrzało, gdy niejaka pani Callegari wyjawiła, że Galbraith to pseudonim nikogo innego jak J.K. Rowling. Sprzedaż książki natychmiast podskoczyła i trzeba było zrobić dodruk, ale pisarka nie kryła wściekłości. W wyniku śledztwa okazało się, że jeden z pracowników firmy prawniczej, z której usług korzystała, zdradził tę poufną, acz gorącą plotkę przyjaciółce swej żony – czyli właśnie pani Callegari. I chociaż przykrywka została spalona, Rowling postanowiła kontynuować pisanie serii pod męskim pseudonimem (ostatnio ukazała się szósta część – „Serce jak smoła”). Cykl o Cormoranie Strike’u trafia na listy bestsellerów, jednak autorka podkreśla, że największą radość sprawiły jej słowa krytyki i czytelników, które padły, zanim jeszcze ci poznali prawdziwą tożsamość autora. Mogła wtedy chociaż na chwilę pozbyć się etykietki „autorki Harry’ego Pottera”.
Jaki jest wasz stosunek do książek J.K. Rowling? Sięgnęliście po coś spoza uniwersum Harry’ego Pottera?
komentarze [16]
Kocham Rowling i zawsze będę jej wierną fanką. Tylko ślepi nie widzą, że nagonka na nią jest precyzyjnie zaplanowana i komuś/czemuś? ma służyć. Nie dajmy sobie mydlić oczu.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
"Z czasem kwestia literacka zeszła na dalszy plan, bo w mediach zawrzało po kontrowersyjnych wypowiedziach Rowling. Dziś o pisarce mówi się głównie w ich kontekście, a dawni fani autorki nie ustają w krytyce jej najnowszych poczynań."
Progresiści z jakiegoś powodu uwielbiają cykl o Harrym Potterze. Gdy okazało się, że Rowling nie jest częścią ich roju zaczęli ją tak...
Rowling jest już dla mnie spalona jako autorka, głównie przez dramę jaką wywołała w mediach społecznościowych, ale cieszę się że próbuje swoich sił w kryminale.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postDramę…tzn. to, że ma zastrzeżenia do określeń takich jak „osoby z macicą” preferując kontrowersyjne dziś słowo „kobieta”? A może to, że nie podoba się jej umieszczanie czujących się kobietami osób z penisami skazanych za gwałty na kobietach w więzieniach dla kobiet?
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post@WL1960 Tak, w dzisiejszych czasach stwierdzenie oczywistych rzeczy może wywołać dramę. 😜
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postTo nie Rowling ją wywołała tylko mass media które lansują "jedyną słuszną prawdę" (która należy oczywiście do nich) i opętańczo atakuje każdego kto ma inne zdanie.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postTo się tak nie cieszy bo to same gnioty i nie wypały. Próbowałam czytać "Wołanie kukułki" ale po trzech rozdziałach rzuciłam to gówno w kąt. Strata czasu
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postZarówno Harry Potter jak i Cormoran Strike się bronią, ale "Trafny wybór" to wulgarna porażka. Żaden bohater tam nie był normalny, patologiczne miasteczko, oblane oceanem przekleństw. Takie odreagowanie po magicznej bajkowości Harrego - wprost do rynsztoka podniesionego do sześcianu.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postNo ten Trafny Wybór, był jednak bardzo nietrafionym wyborem huehue (przepraszam XD).
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postJako nastolatka zachwyciłam się Harrym Potterem i z niecierpliwością czekałam na kolejne tomy. Te książki to piękno mojego dzieciństwa. Późniejsze książki, które były poniekąd kontynuacją to już nie było to. "Harry Potter i przeklęte dziecko" absolutnie nie przypadło mi do gustu. Natomiast co innego seria z Cormoranem i Robin, uważam, że to kryminały na bardzo dobrym...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Zgadzam się ze wszystkim, co napisałaś. I mega się ciesz, że ejdnak przyznali, że to JK bo dzięki temu poznałam swojego ulubionego detektywa <3
...i nie wszystkie są tylko zwykłym odcinaniem kuponów z listu z Hogwartu.
A które nie są? Rowling próbowała, to trzeba jej przyznać, zaistnieć raz jeszcze, z czystyym kontem, od nowa, jako Robert Galbraith, ale dobrze byłoby pamiętać, że to się nie udało. Powieść Roberta G. smętnie błąkała się na końcu listy sprzedanych Amazonu, dopóki wydawca i/lub Rowling nie...
Dużo uproszczeń w tej opinii Książka „błąkała się smętnie” nie dlatego, że była kiepska. W odróżnieniu od całej masy błamu, koronny przykład to marne dzieła kolejnych noblistów, nie była odpowiednio agresywnie promowana. Na Pottera byłem za stary, a kawałek filmu o nim, który widziałem, raczej odstraszał mnie od twórczości p. Rowling niż do niej zachęcał. Nie wiem, czy...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejI oczywiście kiepska sprzedaż "debiutu" Galbraitha nie miała absolutnie nic wspólnego z tym że żyjemy z czasach klęski urodzaju, gdy pojawia się tyle nowych pozycji, że nie istnieje możliwość wszystko przeczytać, więc ludzie wolą wybierać sprawdzonych autor.ów, niż nieznanych i to w dodatku debiuty. Ani z faktem, że półki w księgarniach załamują się pod ciężarem kolejnych,...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejTa opinia wydaje mi się bardzo krzywdząca. Od 2007 roku, kiedy wyszła ostatnia część Harry'ego Pottera Rowling wydała 6 tomów serii kryminalnej, 1 powieść obyczajową oraz 2 książki dla dzieci. Żadna z nich nie bazuje na pomysłach około Hogwarckich. Czy uważasz, że sam fakt pisania pod swoim nazwiskiem (czy też ujawnionym) jest etycznie niewskazany, bo podbija sprzedaż? Bo w...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej