Harmonogram, algorytm i miłość. „Finał Rosie” Graeme'a Simsiona

LubimyCzytać LubimyCzytać
25.01.2021

Kawy nie pija po 15.47, sprzątnięcie łazienki zajmuje mu najwyżej 94 minuty, a treningom aikido poświęca się trzy razy w tygodniu (z pominięciem świąt państwowych, okresów niedyspozycji chorobowej i delegacji służbowej). Przed Państwem profesor genetyki, Don Tillman Bohater, jakiego jeszcze nie było. Wyrazisty, nietuzinkowy. Powieści o literackim odpowiedniku Sheldona Coopera ukazały się w 40 krajach. Dzisiaj premiera finałowej części błyskotliwej trylogii Graeme'a Simsiona.

Harmonogram, algorytm i miłość. „Finał Rosie” Graeme'a Simsiona

Finał RosieFinał Rosie: opowieść o pokonywaniu przeszkód dzięki miłości i logice (w wyraźnym nadmiarze)

Pamiętacie, jak to się zaczęło? Don Tillman się żeni. Tylko nie wie jeszcze z kim. Wdrożył w życie projekt „Żona” i opracował szesnastostronicowy kwestionariusz, który ma wyłonić idealną partnerkę. Musi mieć przyzwoity zawód, nie może palić, pić i w żadnym wypadku się spóźniać... Tym zaczyna się „Projekt «Rosie», by efektownie przejść w „Efekt Rosie” i znaleźć swój finał w – nomen omen – „Finale Rosie”, którego premiera już wkrótce, bo 27 stycznia 2021 roku nakładem wydawnictwa Media Rodzina. Jaka jest trylogia o Donie i Rosie? Inteligentna, zabawna, świeża, nowatorska, odkrywcza, satysfakcjonująca, wciągająca. I zdecydowanie na swój sposób wzruszająca.

Rozczulająco uroczy geek czy autysta?

„Literacki odpowiednik Sheldona Coopera z Teorii wielkiego podrywu… Uroczy”

(Melbourne Weekly Times)

Dobre opowieści powstają dzięki dobrym i oryginalnym postaciom. Graeme Simsion całe życie marzył o tym, by pisać i kilkanaście lat temu to marzenie się spełniło. Graeme zaczął od tworzenia scenariuszy, a jeszcze wcześniej pracował jako programista i specjalista od baz danych, który zdobył międzynarodową renomę w dziedzinie zarządzania danymi. Niewielu pisarzy wywodzi się z tego środowiska. Kiedy szukał pomysłu na główną postać, pomyślał, czy wie coś, o czym mogą nie wiedzieć inni scenarzyści. Okazało się, że owszem, wie, bo jak nikt inny zna geeków! 

Finał Rosie

 „Wspaniała powieść… Don Tillman jest tyleż niezdarny, co czarujący”

(John Boyne)

Don Tillman, profesor genetyki, to mózgowiec, ale mózgowiec z wielkim sercem. Tworząc postać głównego bohatera, Graeme Simsion pozwolił czytelnikom się z nim zaprzyjaźnić, nie wskazując palcem zespół Aspergera; nie nazywając rzeczy po imieniu. Podobno na początku nie była to nawet komedia. Autor opisywał perypetie Dona, nie mówiąc nawet wprost, że jest aspergikiem. Jednakże po publikacji pierwszego tomu wielu ludzi – zarówno specjalistów, lekarzy, psychiatrów, jak i samych autystów – twierdziło, że zna przypadek Dona Tillmana, identyfikując go jako syndrom Aspergera. Dla autora stało się jasne, że nie może wyrządzić Donowi krzywdy, wyśmiewając się z jego sposobu bycia, natomiast za pomocą postaci głównego bohatera może zachęcić do powszechnej dyskusji nie tylko ze społecznością autystyczną w mediach społecznościowych

Temat autyzmu jest wyjątkowo ważny dla autora i temu właśnie przygląda się przez autorską lupę w trzeciej części, w której z Efektu Rosie narodził się syn Hudson. Simsion doskonale ukazuje różnice w pokoleniach autystów oraz ich społecznego niedopasowania. Ponieważ autor nie zdecydował się na prequel do serii i nie zamierzał cofać się do dzieciństwa Dona i do lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, wpadł więc na pomysł, żeby napisać o synu Dona. Tym samym syn Dona Hudson jest kimś w rodzaju młodego Dona w dzisiejszych czasach. Bohaterowie są tym sensie do siebie bardzo podobni, ale świat, w którym żyją, jest zupełnie inny.

Finał Rosie

Humor społecznie odpowiedzialny

„To wzruszająca, uniwersalna opowieść o tym, jak pogodzić serce z rozumem”

(Observer)

Jedną z cech charakterystycznych serii „Rosie” jest fakt, że narratorem jest osoba autystyczna. I co tu kryć – pomimo tytułów głównym bohaterem trylogii pozostaje jednak Don Tillman. Książki z Rosie w tytułach to tak naprawdę książki o Donie Tillmanie; książki, które w sposób niezrównany łączą wątki romantyczne, obyczajowe i społeczne. A Rosie to w zasadzie bohaterka drugoplanowa, bez której nic nie doszłoby do skutku, a Don byłby niekompletnym bytem.

Rosie to bardzo ważny element składowy trylogii i osoba, którą Don wybiera na swoją towarzyszkę życia. Ktoś, kogo Don zauroczył, kto uczy się żyć i rozumieć osobę autystyczną, która uczy się być jego partnerką. Rosie to kobieta z ambicjami, która staje się kobietą sukcesu – realizuje swoje marzenia. Pisze doktorat, wspina się po szczeblach kariery naukowej, usiłuje znaleźć równowagę między rodziną a związkiem; między dzieckiem a pracą.

„Pełna ciepła i inteligentnego humoru”

(Daily Mail)

Tak więc historia, którą czytelnicy na całym świecie pokochali jako niesztampową komedię romantyczną, ewoluuje w kierunku historii obyczajowej obfitującej w głębokie refleksje na temat autyzmu, rodzicielstwa i odpowiedzialności. Prawdopodobnie każdy z czytelników będzie miał swojego ulubieńca spośród trzech tomów o okładkach tak kolorowych, jak kolorowe jest życie, ale łatwo można sobie wyobrazić, że ulubieńcem większości czytelników stanie się właśnie tom trzeci.

Książka „Finał Rosie” jest już dostępna w sprzedaży.

Graeme Simsion z tłumaczem, Maciejem Potulnym

Przeczytaj fragment powieści „Finał Rosie”

Finał Rosie

Finał Rosie - fragment książki

Artykuł sponsorowany


komentarze [1]

Sortuj:
więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
LubimyCzytać  - awatar
LubimyCzytać 25.01.2021 13:38
Administrator

Zapraszamy do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post