forum Oficjalne Aktualności
Sztuka przekładu
Jako czytelnik oczekuję od przekładu dwóch rzeczy: wierności i urody. Wierność oryginałowi wydaje się sprawą podstawową i na tyle oczywistą, że chyba niemal każdy z nas biorąc do ręki książką przetłumaczoną na polski z góry zakłada, że ma do czynienia z odpowiednikiem oryginału w skali 1:1. Z kolei przez urodę rozumiem walory przekładu jako tekstu „samego w sobie”.
Zobacz pełną treśćodpowiedzi [48]
Dla mnie translatorskim majstersztykiem jest polski przekład Wszystko jest iluminacją Michała Kłobukowskiego. Nawet sporo komentujących pod tą książką też ma takie zdanie :)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Ciekawy tekst.
Nie jestem w stanie aż tak dogłębnie (d)ocenić różnych tłumaczeń i rzadko porównuję oryginał z przekładem.
To co jednak razi mnie najbardziej w tłumaczeniu, to ewidentne niezrozumienie niuansów (a czasami wręcz oczywistości) języka, z którego się tłumaczy. Ostatnio przeczytałam w książce taki dialog:
- [...]Toteż tatuś to rzucił, obijał się jeszcze parę...
Jak czytałam "Cyrk nocy" to ciotka, która jest tłumaczką w wydawnictwie, powiedziała, że dziwny styl powieści nie wynika z zamysłu autorki. Po prostu tłumacz chyba nie wiedział co robi i zdania tłumaczył tak dokładnie, że zachował angielską stylistykę w polskim przekładzie.
Natomiast, jak się ostatnio dowiedziałam, ponoć w niemieckim tłumaczeniu "Gry o Tron" imiona...
Przede wszystkim składam wyrazy uznania dla autora wpisu, Pana Bogusława Karpowicza. Dawno nie czytałem tak interesującej wypowiedzi.
Odnosząc się do tematu chcę zwrócić uwagę na twórczość Dana Browna.
Każda z jego książek tłumaczona była przez innego tłumacza, a w jednym przypadku ("Zwodniczy punkt"), nawet przez małżeństwo.
I tu zagadka. Każdą z książek czytałem z...
Najtrudniejsze tłumaczenia to chyba te z języków azjatyckich, bo to wyjątkowo niewdzięczny materiał do tłumaczeń. Chiński, koreański i japoński różnią się od języków europejskich niemal wszystkim - składnią, słownictwem, gramatyką, ale też podejściem do stylistyki. W krajach tych powtórzenia, a właściwie uściślenia, są na porządku dziennym, a w języku polskim zostałyby...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejUżytkownik wypowiedzi usunął konto
Ja tłumaczę z koreańskiego, ale, jak już wspominałam, unikam literatury. Nie czuję do tego powołania i nie przepadam za literaturą koreańską, ale naprawdę podziwiam tych tłumaczy, którzy potrafią tak przetłumaczyć książkę, żeby nie dało się odczuć tego, że została napisana w języku azjatyckim.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postNie ma siły, żeby tłumaczenie był wierne w stylu 1:1. Bardzo często tego po prostu nie da się czytać. Faktem smutnym jest, ze coraz częściej tłumaczy się na czas, bo wydawca goni. Tłumaczą coraz częściej ludzie, którzy nigdy z danym językiem nie zetknęli się "na żywca" a jeśli już, to poznali go w wersji "zmywakowej" w ramach emigracji zarobkowej. Tymczasem nie tylko trzeba...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejByłam niedawno na występie pana Andrusa, na którym powiedział takie zdanie: "Tłumaczenie: jak piękne to niewierne, jak wierne to niepiękne".
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post"Jako czytelnik oczekuję od przekładu dwóch rzeczy: wierności i urody." No tak, oczekiwać można. Ale z jakiś powodów już na studiach nauczono mnie maksymy B. Shaw - Kobiety są jak przekład: piękne nie są wierne, wierne nie są piękne. I jeszcze ten wieczny dylemat: doprowadzić czytelnika do autora /czytaj, zmusić czytelnika do podjęcia pewnego wysiłku/ czy też doprowadzić...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Tłumaczenie Drogi Królów, czyli książki, która bije rekordy popularności też najlepsze nie jest. W porównaniu z innymi powieściami fantasy, chociażby Malowanym człowiekiem wypada bardzo słabo. Liczne powtórzenia tych samych słów w obrębie jednego zdania wołają o pomstę do nieba, np.
"Z ziemi podnosiły się amorficzne KSZTAŁTY z kłębiącego się szarego DYMU. Niczym kółka z...
A, byłabym zapomniała - angielskie tłumaczenia Sapkowskiego. Nic dziwnego, że Amerykanie uważają "Wiedźmina" za wyjątkowo tanią powiastkę fantasy bez polotu i stylu.
Z wyrazami szacunku
Kazik
Więcej takich artykułów na LCz! Merytorycznie i z ciekawostkami - to jest to!
Co do "Lolity" Stillera - wstrzymałabym się z tym zachwytem, bo może i piękne, ale niewierne, momentami wręcz bezczelne w ingerowaniu w tekst. Sporo osób zarzuca Stillerowi wprowadzenie infantylnych spieszczeń (których Nabokov się wystrzegał) czy wulgaryzacja języka. Kogo bardziej ciekawi ta...
Joanna Urban popełniła mocno merytoryczne błędy, jak choćby wiele razy przytaczany jej Superman i kryptonit. Albo zdania, które średnio miały sens.
Ba, w moich egzemplarzach na marginesach są notatki z tym co było nie tak.
Spłyciła niesamowicie całość. Co i tak działa na plus w porównaniu do oryginału.
Merytoryczne błędy? Zdania średnio mające sens? No, wypisz wymaluj, oryginał, wierny przekład ;)
Z wyrazami szacunku
Kazik
Też, też :)
Ale do tego co już było popełniła jeszcze własne błędy.
Choćby mocno jej wytykany kryptonit który w oryginale "doesn't bother me at all" i w polskiej wersji "kryptonitu też nie stosuję". Pomijając już fakt, że ja jako tłumaczka również nie wiedziałabym skąd ten kryptonit, ale akurat wujek google powinien pomóc w sprawdzeniu co to jest i dlaczego właśnie się go...