forum Oficjalne Aktualności
Słowo pisane i inne omamy
„Czy kiedykolwiek myślałeś o tym, jak surrealistyczne jest czytanie książek? Zaczynasz od gapienia się w oznakowane kawałki martwego drzewa przez kilka godzin, a kończysz z malowniczymi halucynacjami”. Dziewczyna ujęła to bardzo trafnie, zapewniam jednak, że owe halucynacje zdarzają się nie tylko czytelnikom, ale również pisarzom – i zaraz postaram się to udowodnić.
Zobacz pełną treśćodpowiedzi [14]
Mam problem, mianowicie pamiętam, że w jakiejś książce spotkałam się z podobnym cytatem do: „Czy kiedykolwiek myślałeś o tym, jak surrealistyczne jest czytanie książek? Zaczynasz od gapienia się w oznakowane kawałki martwego drzewa przez kilka godzin, a kończysz z malowniczymi halucynacjami”. Było to ubrane w nieco inne słowa. Czy ktoś wie w jakiej to było książce?
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postJa,też rzadko daję komentarz to fabuły.No,chyba że.Coś mnie zaciekawi na 100 %
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Super artykuł. Właśnie szukałam czegoś o korzyściach płynących z czytania :)
Hm, ja jestem zapaloną książkoholiczką, ale wydaje mi się, że bardziej myślę obrazami niż słowami. W sensie, rzadko "komentuję" coś w swojej głowie. Muszę dokładniej się temu przyjrzeć ; )
Ten artykuł to miód na serce dla wszystkich książkoholików !
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Ja się odniosę do czytania dla przyjemności.Myślę,że to w nas zabito.Zabito,w szkołach,gdzie czytało się po coś.
Dla kogoś,na ocenę.Często,na siłę.
Gdzie,książka była złem koniecznym.
Dziś powoli,odzyskujemy jako świadomi czytelnicy.
Samo radość z czytania.
Gdzię książkę,czytamy o tak dla siebie.
Nie myślimy,a co ona zmieni w moim życiu.
Po co,ja to czytam.Wiem,czasem...
Nikt nie pamięta książek w 100%. Po co sobie robić śmietnik. Nie jest to podręcznik,który trzeba wykuć na pamięć. Ja pamiętam to co mnie w danej książce urzekło, zainteresowało, co miało wpływ na mnie.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postNic z tego, pod tym względem jesteś zupełnie normalny. Pod koniec roku przejrzę wszystkie tytułu, które w tym roku przeczytałam i sama jestem ciekawa ile z nich będę pamiętać.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postOdnośnie zabijania radości z czytania w szkołach, moim zdaniem - czy może raczej, patrząc na samego siebie - uważam, że jeżeli człowiek od dziecka był wychowywany do czytania (rodzice czytali mu na dobranoc, sam widział, jak czytają, a potem zaczynał czytać na własną rękę) to potem, kiedy przychodzi do szkoły z wszystkimi jej przymusami i rygorami, jakoś łatwiej jest...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Zgodzę się z Marcelem. Szkoła, jakkolwiek opresyjna i szkodliwa by nie była, niewielkie ma szanse cokolwiek w nas zabić. Kto pokochał książki przed rozpoczęciem nauki w szkole, kto nauczył się czytać i czerpać z tego przyjemność zanim kazano mu czytać na zaliczenie, ten raczej szkołę przetrwa. Szkoła może takiemu obrzydzić klasykę, ale raczej nie czytanie jako takie.
...
Na moje czytanie szkoła nie miała żadnego wpływu. To co musiałam w szkole przeczytać, no trudno, jakoś przebrnęłam. Ale w moim świecie książek to był drobny fragment. Chociaż nie darzę miłością Polskich klasyków. Mojej córce też najpierw czytałam, a później podsuwałam książki, które ją zainteresują i będzie się przy nich bawić.
Zgadzam się z @Moniką, ale czasami i w szkole...
Ja też raczxej,nie jestem fanem klasyków.Ja nie miałem,w szkole lekko.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post