forum Książki Dyskusje o książkach
„Wesele” Stanisława Wyspiańskiego. Dramat, mem, inspiracja?
Stanisław Wyspiański użył hucznej i szalonej imprezy w Bronowicach jak soczewki skupiającej wady i zalety Polaków. Użył ponad 120 lat temu. Dziś młodzież w szkołach się z „Weselem” męczy. Niektórzy tylko w szkolnych ławach lub na teatralnej widowni przechodzą swój „Damaszek” i potem, nie tyle oślepieni, ile oświeceni, już się od dramatu odczepić nie mogą. Wybrani z niektórych sami biorą się za bary ze spektaklem, próbują go odczytać po nowemu. Jeszcze inni, wybrani z wybranych spośród niektórych piszą o „Weselu”: analizują, habilitują, tłumaczą…
Zobacz pełną treśćodpowiedzi [8]
Tragedią jest jak bardzo jako społeczeństwo zatraciliśmy ideę czytania. Czytania i rozumienia tekstu. Poprzez natłok szmatławych książek uznawanych za niektórych za literaturę nie umiemy odczytać symbolu, paraboli, hiperboli, już o bardziej wysublimowanych środkach stylistycznych nie mówiąc. Brak zrozumienia "Wesela" nie bierze się z trudności czy złożoności tekstu. Bierze...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejDramaturdzy wciąż wracają, czytają na nowo... Reżyserzy też. Oczywiście luźno się inspirują, niemniej "Wesele" jest wciąż obecne... Więc może nie jest aż tak źle.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postBardziej chodzi mi o funkcjonowanie działa w świadomości społeczeństwa. Dzieła czystego, niezakłóconego twórczą (czy dla mnie- odtwórczą) interpretacją wielokrotnie zniekształcającą przekaz.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postA, czy interpretacja nie świadczy właśnie o tym, że dzieło jest uniwersalne ? W tym wypadku, że przemawia do nas, stale przemawia, może inaczej niż 120 lat temu... Jesteśmy inni, rzeczywistość wokół też, język przeszedł ewolucję... Może interpretację potraktować, jako rodzaj przekładu ? Na współczesność...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postA, czy interpretacja nie świadczy właśnie o tym, że dzieło jest uniwersalne ? W tym wypadku, że przemawia do nas, stale przemawia, może inaczej niż 120 lat temu... Jesteśmy inni, rzeczywistość wokół też, język przeszedł ewolucję... Może interpretację potraktować, jako rodzaj przekładu ? Na współczesność...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postSpiszmy protokół niezgodności bo obawiam się, że nie dojedziemy do zgody. Dzieło uniwersalne nie potrzebuje przekładu na współczesność. Z tego właśnie powodu, że jest uniwersalne. Bo odkrywa horyzonty i przekracza barierę czasów sobie współczesnych. "Myśmy wszystko zapomnieli mego dziada piłą rżnęli". Ten tekst nie potrzebuje interpretacji. Był aktualny dla hekatomby...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej