-
ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant12
-
Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant2
-
ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
-
ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński9
Cytaty z tagiem "suknia" [12]
[ + Dodaj cytat]-Ta suknia... Ze stanem obszytym kwiatami. - Czy ty właśnie powiedziałeś ,,stan''?
Po raz pierwszy w historii wrzechświata śmierć zastanawiała się, co na siebie włożyć.
Ileż razy miłosna rana sercowa zasklepiła się szybko pod plastrem nowej, dobrze leżącej sukni.
Nazwaliśmy ten obóz Perskim Rynkiem. W dnie pogodne kobiety wychodziły z bloków i kłębiły się na szerokiej drodze między blokami. Barwne letnie suknie i kolorowe chusteczki zakrywające gołe głowy sprawiały z daleka wrażenie jaskrawego, ruchliwego, gwarnego rynku. Przez swoją egzotyczność — perskiego.
Nocne niebo rozświetlał złoty sierp księżyca, witając gwiazdy i marzenia. Jedna z tych konstelacji już wkrótce będzie moja.
Miałam świadomość, że moja szeleszcząca na trawie suknia właśnie pożera mi resztkę dzieciństwa.
Potem zaprowadziła mnie do spiżarni (...) Zza beczki kiszonej kapusty wyjęła ciemnoniebieski sarafan. Tak – dzwonowata, chłopska sukienka będzie idealna!
– To też moje, ale wydaje mi się, że się nada. – Uśmiechnęła się. – Wybrałam taki kolor, żeby łatwiej ci się było wtopić w noc.
– Zbyt dobrze się przy tym bawisz.
Słowa te wywołały u niej wybuch śmiechu (...)
– Prawda. – Pomogła mi się przebrać i owinęła mi głowę kwiecistym szalem.
– A to w co się wtapia? – spytałam, uśmiechając się półgębkiem.
– W nic. – Rozpromieniła się. – Ale zakryje ci włosy i podkreśli piwny kolor oczu. Moim zdaniem warto.
No cóż, przyłożyłabym mu, ale musiałabym wstać. Nie macie pojęcia, jak trudno jest ułożyć suknię, kiedy się siada.
Za pierwszym razem zajęło mi to pięć minut.
Na prośbę siostry kapitan Dores zorganizował wizytę księdza, który miał udzielić jej Pierwszej Komunii. Zlecił miejscowej szwaczce, aby uszyła jej suknię, długą i białą z malutkimi guziczkami na plecach i welonem przybranym perłami. Dom kazał ozdobić na tę okazję białymi różami, a płatki z ich kwiatów opadały na koronkowy tren dziewczynki, kiedy szła przez kościół.
Kiedy ksiądz położył hostię na różowym języku młodej Fatimy Inês, święty opłatek zapłonął ogniem.
Przynajmniej tak głosi legenda.
Zastanawiała się nawet przez chwilę, czy nie wykpić się globusem i nie zostać w domu, ale ostatecznie zwyciężyło poczucie patriotycznego obowiązku, czyli chęć pokazania się w nowej sukni, a także zdobycia jakiś nowych plotek.
Za bramą stała kobieta w budce i prostej sukni, zupełnie takiej, jaką na co dzień nosiła mama, i patrzyła z uśmiechem na bosego malca w białej koszulinie. Pomachała mu, a potem położyła palec na ustach.
- Lepiej wracaj do łóżka, szkrabie - usłyszał jej szept. - Noc nie jest dla żywych.
A gdy Davyn mrugnął, już jej nie było.