-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik230
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant13
Cytaty z tagiem "smoki" [66]
[ + Dodaj cytat]
Znając Pierwszych, jestem pewna, że podpisali odpowiednią umowę i stosują się do niej.
Corne lius skrzywił się. -Niestety, to prawda. Jesteśmy towarzystwem tygrysów. Jesteśmy nadzwyczaj uprzejmi i formalni, ponieważ jeżeli nie ustalimy na początku wszystkich reguł gry, przypadkowe nieporozumienie może mieć fatalne konsekwencje.
Tygrysy i smoki, a niech mnie. A pomiędzy nimi ja w moich bordowych kapciach. Albo lepiej bez nich. Tyle że, kto w ogóle zwraca uwagę na kapcie, kiedy można przeprowadzić lobotomię ot tak przy okazji zwykłej rozmowy. Westchnęłam.
Dasz radę zabrać ją z powrotem do Kotła?, pytam Tairna. Ona jest... ogromna.
,,Za taką zniewagę zabijałem słabszych jeźdźców.".
,,Przypomnę cię, że nie wybrał jej ani jeden smok. Ty zaś zostałaś wybrana przez dwa. Weź się w garść".
,,Ona ma rację" zgadza się Andarna. ,,Czy dałbyś radę przetransportować luminar?"
,,To pytanie mi urąga."
,,Czy potrafisz przetransportować luminar, gdy jesteś obrażony?", drwi Andarna.
Tairn odpowiada warkotem.
Wiem, że nie należy kwestionować decyzji smoków...
,,Więc tego nie rób".
,,Szkoda byłoby ją teraz zabijać. Jestem na polowaniu dziesięć minut stąd i przegapiłbym pokaż", wtrąca Tairn.
Przynajmniej Andarna ma mnie na oku, gdyby lotniczka wpadła na pomysł zadźgania mnie, by zwolnić łóżko Xadena.
,,Nie to miałam na myśli, kiedy mówiłam, że chcę z tobą lecieć".
- Zawiodłem jako twój stróż.
- Nie zawiodłeś. Jesteś moim przyjacielem. Zrobiłeś to, co podpowiedziało ci serce. I co najważniejsze, uwierzyłeś we mnie, zaufałeś mi. A to się liczy - próbowała uspokoić nie tylko jego, lecz i siebie.
Jego smocze oczy zaszkliły się łzami. Sam nie wiedział, czy to były łzy ukojenia, czy rozpaczy, że nic nie mógł poradzić na wcześniejsze zdarzenie.
- Kiedy spadałaś w dół, myślałem, że to koniec. Że cię straciłem. Że straciłem sens własnego istnienia. Nawet nie wiesz, jak tęskniłem z każdą milisekundą, gdy nie widziałem ciebie całej i zdrowej...
- Ale tak nie jest. Żyję, widzisz?..
To, co jest naprawdę niesprawiedliwe, zauważył Mroczny Prześladowca, to fakt, że wszyscy obwiniają cię o wybór, którego dokonała twoja matka.
Jak to powiadano w tej starej niedzielnej szkółce - jeśli zbyt długo walczysz ze smokami, stajesz się jednym z nich.