-
ArtykułyKsiążki o przyrodzie: daj się ponieść pięknu i sile natury podczas lektury!Anna Sierant5
-
ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński37
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać422
-
Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz2
Cytaty z tagiem "smieszne" [502]
[ + Dodaj cytat]
- Może jakieś imię, które będzie oddawało jego charakter? - odzywa się Adrian z sąsiedniego pokoju.
Nadstawiam ucha. Może jednak zaszczycę ich ponownie swoją obecnością.
- Na przykład jakie?
- No nie wiem... Wałkoń? Śpioch? Leniwiec? - odpowiada Adrian i rechocze tym swoim rechotem.
Jednak ich nie zaszczycę.
- A może coś nawiązującego do tego, że jest czarny?
To rasizm!
- Batman?
- Ooo. Albo Zorro!
No, słucham. Słucham dalej.
- WYNGIEL! Ha, ha!
Idę im natłuc.
Pies dostał głupawki na słowo "idziemy". Bo chyba nie ma złudzeń co do weterynarza? Ja na przykład pamiętam doskonale, co on mi zrobił tam, od spodu. Nadal tęsknię!
Biorę jeden kawałek w zęby i przegryzam. Smakuje zupełnie tak samo, jak pachnie: jak coś, co kieeeeedyś, kiedyś, kiedyś może... no mięsem to nie było raczej nigdy, ale możliwe, że leżało obok mięsa, widziało mięso. Kiedyś. W poprzednim życiu.
Słyszę, jak mnie nawołują z dołu. Teraz to już na pewno o mnie chodzi, bo oprócz mojego niewygodnego imienia używają dużo milszych słów, jak "kitku", "koteczku" czy "Adrian, ty debilu, to wszystko twoja wina". Aż mi się tęskno zrobiło za tymi dźwiękami.
- Czyżbym wyczuwał optymizm u mojego najbardziej pesymistycznego generała?
- Mówisz przez sen - powiedział. - Słyszałem moje imię... wiele razy.
Evangelina poczuła falę gorąca na szyi.
- Chyba miałam zły sen.
- Dla mnie nie tak to wyglądało, Lisiczko, a byłem tu całą noc.
[...] ale powinniście być w stanie rozpoznać Sgaeyl, jeśli ją zobaczycie - wyjaśnia profesor.
- Żeby spieprzyć jak najszybciej - rzuca Ridoc.
- Twoją przypadłością?
- Nieproszonym gościem.
Zoya przewróciła oczami. Mówił o tym tak, jakby dręczyła go zrzędliwa ciotka.
- Potrzebuję, żebyś zachowała spokój. Apparat już nie przepada za Triumwiratem Griszów...
- Jakże nad tym ubolewam.
- ...i twoja otwarta wrogość tu nie pomoże.
Raz za razem ulice torowała kolejna limuzyna, z której wysiadali majętni goście z rodzinami. Panowie w markowych ubraniach. Panie ze złotymi wisiorami, bransoletami, kolczykami, pierścionkami. Babcie i dziadkowie odrestaurowani jak część murów zamku w Malborku.