-
ArtykułyKsiążki o przyrodzie: daj się ponieść pięknu i sile natury podczas lektury!Anna Sierant4
-
ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński37
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać417
-
Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz2
Cytaty z tagiem "rozlaka" [59]
[ + Dodaj cytat]Przymusowa rozłąka dręczy tych, którzy jej doświadczyli, długo pod samym momencie rozdzielenia. To trwający wiecznie akt przemocy.
... myśl, że nigdy już nie zobaczysz swojego dziecka jest niedorzeczna. Bo w naszym świecie nic nigdy nie ginie bez śladu.
... w miarę jak zbliżał się Dzień Zwycięstwa, 27 lipca, przyszło mi na myśl, że to wszystko na nic. Na nic ta fantazja o koreańskiej jedności, te 5000 lat koreańskiej tożsamości, bo zjednoczony naród pękł odwracalnie w 1945 roku, kiedy grupa polityków narysowała przypadkową linię na mapie, rozdzielając rodziny, które miały umrzeć, już nigdy się nie spotkawszy. Ich smutek, gniew i żal miały pozostać bez odpowiedzi, a ich ciała - obrócić się w proch, stać się częścią tej ziemi. Tego wieczora, kiedy żałobne słońce o barwie owocu granatu chowało się za Wieczną Wieżą, za dymiącym kominem, za tym miastem, tą szkołą, za dziećmi elity, które na krótko stały się moimi dziećmi, tymi uroczymi, kłamliwymi dziećmi, zobaczyłam bardzo wyraźnie, że nie ma to żadnego odkupienia.
Każdy dzień, który upłynie od twego wyjazdu, dla mnie będzie rokiem.
Gdy głaszczę Twoje włosy w zmęczonych myślach, cieszę się, ale jakby to była nieprawda. Całe moje obecne życie jest nieprawdziwe, tylko jakoś się toczy, podczas gdy życie z Tobą nie toczy się, ale bez wątpienia jest prawdziwe.
Przecież opuszczać kogoś to nie to samo, co być opuszczanym.
Czuła, że cierpi w rozłące z Franciszkiem; sądziła, że znalazłaby szczęście, gdyby mogła połączyć się z nim.
Nie znam ciebie, ty nie znasz mnie. Potrzebny jest spokój, cisza i czas, abyśmy mogli się nawzajem zrozumieć.
Następnej wiosny, gdy ustaną wiatry, spodziewaj się mnie. A jeszcze następnej, jeżeli się nie pojawię, zapomnij o mnie. Gdziekolwiek bym była, nie będę już o tobie pamiętać.
Milczałam. Zdałam sobie sprawę, że bez względu na to, czy go sobie przypomnę, czy już nie, już go nigdy nie spotkam. To było nie do nadrobienia. To już było i nigdy się nie powtórzy. Uświadomiłam sobie, że nawet odzyskana pamięć nie odda mi straconego czasu. Tak naprawdę nie dążyłam już do odzyskania dawnego życie, do nowej szansy. Przede mną była już tylko przyszłość, która bez względu na to, czy sobie coś przypomnę, czy nie, okaże się pewnie inna, niż bym sobie życzyła. Tak jak teraz. Zresztą, nie wiedziałam nawet, czego bym chciała. Niezdecydowanie. Nie, gorzej – niewiadoma. Najgorsza przyszłość to niewiadoma. Brak perspektyw. Milczałam przez resztę drogi, przygnębiona tą myślą. Ile jeszcze rzeczy straciłam bezpowrotnie? Czy niewiedza jest moim przekleństwem czy błogosławieństwem?