-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik230
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant13
Cytaty z tagiem "media społecznościowe" [31]
[ + Dodaj cytat]O wielkoduszności Crispina Hersheya będzie się teraz mówiło i pisało na twitterze, więc wielkoduszność Crispina Hersheya stanie się prawdą.
Ten, kto wymyślił media społecznościowe i filozofię dzielenia się z innymi każdą chwilą swojego życia, musiał być sadystą.
Nawet jeśli chce się kogoś zniszczyć, zdeprecjonować, można mnożyć figury obrzydliwości, ale to dochodzi do ściany, zwłaszcza gdy na przeszkodzie stają ortografia i składnia. (Dorota Masłowska).
W trwały rozdział sieci i realu - tak jak w możliwość ucieczki z cyberprzestrzeni - wierzą już chyba tylko neoluddysta Jonathan Franzen i ambasadorzy kampanii społecznej "Wyloguj się do życia". Co ciekawe - to nasze poprzednie życie, które wydawało się obłędnym kalejdoskopem telewizji, maili, papierowych dzienników i spotkań na mieście, z perspektywy social mediów zyskuje rangę idylli, w której z namaszczeniem zajmowaliśmy się tym, co godne, piękne i ważne. Wrócić do niego już nie sposób. Choć można się starać. Co rusz któryś z naszych znajomych oświadcza wszak, że usuwa się z Facebooka, robi sobie detoks, nie chce tracić czasu na kotki, "kryzysy w soszialach" i Kardashianki, dokonuje ODŁĄCZENIA, by nurzać się w pierwotnych, autentycznych emocjach i przeżyciach. Po czym pojawia się między nami znowu.
Jeżeli media społecznościowe do czegoś się nadawały, to właśnie do pokazywania braku przyjaciół i znajomych.
- Przemieszczam się w realnym świecie tylko po to, żeby w wirtualnym wrzucić zdjęcie z nowego miejsca.
-I? -odparła. - Zdefiniowałeś właśnie całe swoje pokolenie.
- Gdzie właściwie pracujesz?
- Piszę komentarze.
- Do wiadomości? - dopytuje Piotr. - Jesteś dziennikarką?
- Nie. Piszę komenterze pod nagraniami wideo, zdjęciami, wpisami na blogach, pod komunikatami.
- Jesteś trollem?
- Nie. Trolle to idioci, którzy próbują rozwalać dyskusje. Robią to, bo w jakiś chory sposób sprawia im to frajdę. Dla mnie komentowanie to żadna przyjemność. W ten sposób zarabiam pieniądze. Jestem opiniotwórczynią.
- I jakie preferencje polityczne reprezentujesz?
- Nie mogę sobie pozwolić na własne preferencje polityczne. Biorę, co jest. Ale najchętniej komentuję dla kampanii ultraprawicowych zleceniodawców.
- A to dlaczego? - pyta z przerażeniem Piotr.
- Mam płacone za każdy komentarz, a prawicowe komentarze pisze się szybciej, bo nie trzeba zawracać sobie głowy takimi irytującymi bzdetami jak ortografia, gramatyka, logika czy fakty.
(...) Jednak większość z nas prowadzi teraz aktywne życie w mediach społecznościowych, które są bardziej oparte na odgrywaniu ról, niż mogło nam się przyśnić jeszcze dziesięć lat temu, a dzięki owemu rozkwitającemu kultowi lubialności wszyscy w pewnym sensie staliśmy się aktorami. Musieliśmy na nowo wymyślić sposoby wyrażania naszych myśli, uczuć, pomysłów i opinii w pustce wykreowanej przez kulturę korporacji, która bez przerwy próbuj nas uciszyć, wysysając z nas wszystko, co ludzkie, sprzeczne i prawdziwe, przy pomocy odgórnie narzuconych zasad, jak można się zachowywać. Wygląda na to, że weszliśmy niebezpiecznie daleko w pewną formę totalitaryzmu, który brzydzi się wolnością słowa i karze ludzi za ujawnianie ich prawdziwego ja.
Media społecznościowe są dla operacji wpływu niezwykle przyjazną przestrzenią. Badania pokazują, że ludzie nie traktują szczególnie krytycznie wytwarzanych przez nie szybkich bodźców.
RT, tak jak autorzy rosyjskojęzycznych stron z dezinformacją oraz trolle utrzymujące własne witryny, wie, jak przyciągnąć użytkowników mediów społecznościowych. Wabikami są seks, przemoc, urocze filmiki ze zwierzętami, strach, nienawiść i materiały manipulujące uczuciami.