-
ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant11
-
Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant1
-
ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
-
ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński8
Cytaty z tagiem "gniew" [325]
[ + Dodaj cytat]- Naprawdę cię kochałem! - wrzasnął. Raptownie zerwał się z krzesła. - Kochałem cię, a ty mnie zniszczyłaś. Zabrałaś mi serce i rozdarłaś je na strzępy. Równie dobrze mogłaś mnie zasztyletować!
Gorący gniew był gniewem emocji, powierzchownym nawet w ataku furii - gniewem, jaki zdarzał się między przyjaciółmi, kochankami, członkami rodziny, był gniewem w życiu codziennym. Zimny gniew był gniewem Kamieni - głęboką, niedostępną, lodowatą wściekłością, która zaczynała się w samym środku. Nieprzejednany, niemal zawsze niemożliwy do opanowania, dopóki furia nie zostanie wyładowana, zimny gniew nie mógł zostać stłumiony przez ból, głód lub zmęczenie. Rodzący się z takich wewnętrznych otchłani gniew sprawiał, że ciało, które go gościło, przestawało mieć znaczenie.
Czy mogę nienawidzić jego gniewu, skoro, tak dobrze wiem, skąd się wziął?
Gniew sprawia satysfakcję, dopóki się mu poddajemy, pomyślała Tessa. Wykrzyczenie swojej złości, aż zabraknie słów, przynosiło ulgę.
Życie toczy się dalej. To dobrze, prawda? Płomień gniewu opada i powoli przygasa. Rany się goją. Kiedy jednak pozwalasz, żeby tak się stało, umiera też część twojej duszy.
Na kogo ja się gniewam? Na siebie. Nie, nie na siebie. Na kogo więc? [...] na społeczeństwo, które chyba zmusza nas, żebyśmy byli kim innym, niż w głębi serca chcemy być: gniewam się na tych ludzi i ich wyobrażenia.
Wydaje mi się, że nie potrafię im dorównać. Ponieważ nie chcę.
Czego oni ode mnie chcą? Żebym przejmowała się takimi rzeczami jak stała praca, pieniądze, samochody, dobre szkoły, telewizory, lodówki, zmywarki do naczyń i "przezorny zawsze ubezpieczony". My nie odrzucamy tych rzeczy, tylko po prostu nie są one dla nas ważne.
(...) nie pozwól, żeby gniew zabił w tobie mądrość. Nie osądzaj pochopnie działań, które nie w pełni rozumiesz. Nie wszystkie są takie, jak to wygląda na pierwszy rzut oka.
Wóz z abstynentami (...). Znałeś kiedy dżentelmena, który by na niego wskoczył? (...). Niewielu mężczyzn wyskakuje z legendarnego wozu, ale ci, co to robią, mają do opowiedzenia straszną historię. Kiedy się na niego wskakuje, wóz wprost olśniewa niespotykaną czystością, jego koła mają dziesięć stóp średnicy, żeby platforma była dość wysoko nad rynsztokiem, w którym walają się wszystkie pijusy ze swoimi papierowymi torbami i flaszkami taniego wińska i whisky. Jest się daleko od tych ludzi, którzy rzucają groźne spojrzenia i mówią, żeby się nie zgrywać albo robić to w innym mieście. Widziany z perspektywy rynsztoka jest to najpiękniejszy wóz, jaki zdarzyło ci się oglądać, Lloyd, mój chłopcze. Cały udekorowany chorągiewkami, przed nim kroczy orkiestra dęta, z każdej strony idą trzy umundurowane dziewczyny, kręcą batutami i pokazują ci majtki. Człowieku, musisz wleźć na ten wóz i odjechać od ochlapusów, którzy obciągają denaturat i wąchają własne rzygowiny, żeby znów się zalać, i wygrzebują z rynsztoka pety z resztą tytoniu przy filtrze(...). Więc włazisz (...) i czyż nie jesteś szczęśliwy, że się tam znalazłeś? Mój Boże, tak, naturalnie. Ten wóz to największa i najlepsza platforma w całym pochodzie, a ludzie tworzą szpaler, biją brawo, wznoszą okrzyki i machają, wszystko dla ciebie. Z wyjątkiem pijaczków w trupa zalanych w rynsztoku. Ci faceci to byli kiedyś twoi przyjaciele, ale ten etap masz już za sobą (...).
jestem cały czas rozdarty pomiędzy decyzją, czy zabić siebie, czy też zabić wszystkich wokół.