-
ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
-
Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz2
-
ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński27
Cytaty z tagiem "fetysz" [7]
[ + Dodaj cytat]Różnica pomiędzy Szekspirem na BlackBerry, a Szekspirem wydanym w edycji Ardena jest taka, jak różnica między ślubem branym w sklepie obuwniczym a ślubem branym w katedrze. Czy fetyszyzuję atrament i papier? Jasne, tak samo, jak fetyszyzuję też prawdę i uczciwość.
Poza fetyszami żadnych innych przedmiotów w zakochanym świecie. Jest to świat zmysłowo ubogi, abstrakcyjny, wytarty, wycofany; moje spojrzenie przechodzi przez rzeczy i nie dostrzega ich uroku; jestem głuchy na wszelką zmysłowość – poza zmysłowością „ciała wdzięcznego”. Jedyną rzeczą świata zewnętrznego, którą mogę skojarzyć z moim stanem, jest kolor dnia, tak jakby „pogoda” była jednym z wymiarów Imaginarium. (Obraz nie jest kolorowy ani głęboki, lecz bogaty we wszelkie odcienie światła i ciepła, kontaktujących się z zakochanym ciałem, które czuje się dobrze lub źle, ale zawsze w całości, jednolicie). Reguła japońskiego haiku wymaga, by zawsze było w nim słowo odsyłające do pory dnia i roku; jest to kigo, słowo-pora. Miłosna notacja zachowuje z haiku kigo, ową drobną aluzję do deszczu, do wieczoru, do światła, do wszystkiego, co skąpane w blasku.
W świecie zwierząt rozrusznikiem mechaniki płciowej nie jest konkretny osobnik, lecz tylko forma, kolorowy fetysz (w ten sposób zaczyna pracować Imaginarium). Śladem, jaki pozostawia we mnie urzekający obraz (niczym na światłoczułej błonie) nie jest suma szczegółów, lecz taka lub inna modulacja. Z drugiej osoby nagle wzrusza mnie (porywa) głos, linia ramion, szczupłość sylwetki, ciepło reki, rodzaj uśmiechu. I co mnie wówczas obchodzi estetyka obrazu? Coś pojawia się i dopasowuje dokładnie do mego pragnienia (o którym nie wiem nic), toteż ze stylem w ogóle nie będę się liczył. U drugiej osoby raz rozpali mnie zgodność z jakimś wielkim wzorem kulturowym (zdaje mi się, że namalował ją dawny artysta), innym razem przeciwnie, ranę otwiera we mnie szczególna dezynwoltura w wyglądzie: mogę zakochać się w nieco wulgarnej pozie (przybranej prowokacyjnie): istnieją subtelne, zwinne trywialności, które raptem przebiegają przez ciało innego: krótki (lecz przesadny) sposób rozciągania palców, rozchylania nóg, poruszania przy jedzeniu mięsistą masą ust, przykładania się do jakiejś bardzo prozaicznej czynności, do ośmieszania swojego ciała jakąś głupkowatą miną (w „trywialności” innego urzeka być może to, że przez bardzo krótką chwilę wychwytuję w nim oderwany od jego osoby gest niejako prostytucji). Cecha, która we mnie trafia (jeszcze jeden termin myśliwski), odnosi się do praktycznej cząsteczki, do ułożenia ciała w jednej umykającej chwili, mówiąc krótko, do schematu.
Sadomasochistyczna natura seksualna nie jest jakąś marginalną dewiacją, ale pojawia się u bardzo wielu osób, choć tylko u niektórych znajduję swą ekspresję.
Badacze zajmujący się zjawiskiem sadomasochizmu szacują dziś, że ok 10% ludzi stosuje praktyki sadomasochistyczne. Aktualnie sadomasochizm wciąż w większości krajów traktowany jest jako zaburzenie seksualne, choć w 2009 roku Szwedzi usunęli je z krajowej klasyfikacji chorób. Jeśli ból i przemoc u tak wielu osób wywołuje seksualne podniecenie, znaczy to, że są niezwykle głęboko wpisane w naturę naszego gatunku.
Podniósł książkę do nozdrzy i powąchał ją [..] Jak to się stało, że znalazł się w zaawansowanym stadium fetyszyzowania obiektu miłości?
Jestem przeciwna utwierdzania ludzi w przekonaniu, że ślepy los rządzi ich losem, że istnieje jakiś cudowny sposób, że można odmienić swoje życie za pomocą fetysza, gwiazd, kart, kamienia czy czegokolwiek. A już najmniej wierzę w słowo pisane.
Dwuznaczność jest obrazową manifestacją dialektyki, prawem dialektyki zatrzymanej. To zatrzymanie jest utopią, a obraz dialektyczny – także obrazem ze snu. Takim obrazem jest sam towar – jako fetysz. Takim obrazem są pasaże będące zarazem domami i ulicami. Takim obrazem jest dziwka, będąca naraz sprzedawczynią i towarem.