-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik239
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński41
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Cytaty z tagiem "etyka" [216]
[ + Dodaj cytat]Interakcyjna struktura procesów edukacji, w których dziecko zawsze występuje w roli drugiej osoby, sprawia, że formujące charakter oczekiwania rodziców są zasadniczo "podważalne". (...) Otóż takiej szansy nie ma wówczas, gdy preferencje rodziców zostały utrwalone genetycznzie. Interwencja genetyczna nie otwiera pola komunikacji, w którym planowane dziecko traktowane jest jako druga osoba i objęte procesem porozumiewania się. (...) Ingerencja prenatalna nie pozwala nastolatkowi dokonać rewizji, równoznacznej z procesem uczenia się. Zwada z genetycznie utrwalonym zamiarem osoby trzeciej to sytuacja bez wyjścia.
Wszystkie osoby, także naturalnie urodzone, są w ten czy w inny sposób zależne od swego genetycznego programu. Zależność od rozmyślnie ustalonego programu genetycznego jest dla moralnej samowiedzy zaprogramowanej osoby istotna z innego powodu. Osobie tej zasadniczo odmówiono możliwości zamienienia się na role z programującym. W ostrzejszym sformułowaniu: produkt nie może ze swej strony projektować swego projektanta. Nie interesuje nas tutaj, czy programowanie ogranicza możność bycia sobą i etyczną wolność innego człowieka, a jedynie, czy i jak ewentualnie narusza symetryczną relację między programującym, autorem projektu, a "zaprojektowanym" produktem. Programowanie eugeniczne utrwala zależność między osobami, które wiedzą, że możliwość zamiany społecznych miejsc z zasady nie wchodzi dla nich w rachubę. Taka nieodwracalna, sztywna zależność społeczna stanowi zaś obce ciało we wzajemnie symetrycznych stosunkach uznania w moralnej i prawnej wspólnocie wolnych i równych osób.
Na czym polega więc etyka, skoro wolność i odpowiedzialność jednostki wymazał system polityczny? Na służbie temu ideałowi, na wspieraniu rewolucji absolutnej. Nie ma zatem etyki jednostki ani indywidualnego poszukiwania mądrości. Moralność indywidualna polega na uczestniczeniu w moralności kolektywnej. Wątek "odrodzenia" człowieka znajdziesz również w faszyzmie i hitleryzmie. Dla Mussoliniego i Hitlera burżuazyjne społeczeństwo kapitalistyczne - jego podporządkowanym pieniądzowi parlamentaryzmem, plutokracją i Żydami - było niemoralne. Odrodzenie ludzkości wymagało odbudowy całego społeczeństwa, od góry do dołu, od zera do nieskończoności, i likwidacji wszystkiego, co mogłoby temu przeszkodzić. Rewolucja zastąpiła filozofię, a nawet religię.
Etyka metafilozofii jest zatem etyką szacunku i życzliwości wobec osób filozofujących. Metafilozofia nie stawia sobie zadania ocenienia filozofii, nie afirmuje ona jednej, określonej koncepcji filozofowania, ani też nie neguje żadnej spośród istniejących dróg filozofii. Dobry projekt metafilozoficzny charakteryzuje się tym, że uwzględnia fakt różnorodności form kształtowania doświadczenia filozoficznego. W tym też znaczeniu metafilozofia jest dobrem wspólnym wszystkich filozofów. Jeśli dana koncepcja metafilozoficzna pomija, bądź wyklucza z dziedziny filozofii już istniejące szkoły filozofowania, to jest to moment dyskwalifikujący ją na poziomie metafilozofii. Naszym zdaniem, pewne minimum metafilozoficznej sympatii w stosunku do filozofów myślących inaczej stanowi warunek sine qua non wejścia w twórczy dialog z nimi.
Dlatego też za słuszne musimy przyjąć twierdzenie Życińskiego, zgodnie z którym "postulat otwartości leksykalnej filozofii" jest podstawowym postulatem metafilozoficznym. Nie możemy już zadowolić się posiadaniem własnego, ale zamkniętego systemu. Refleksyjny charakter filozofii wymusza na nas sięganie po wiedzę metaprzedmiotową, ta zaś poszerza i pogłębia nasze spojrzenie na własną filozofię. Refleksja metaprzedmiotowa ani nie niweczy wartości poznania przedmiotowego, ani też jej nie zastępuje; pozwala natomiast odnaleźć własną drogę na mapie przedstawiającej geografię szkół filozofowania.
Dobroduszność robi coś, ale bezinteresownie. Etyka też coś robi, ale ma w tym swój interes.
Bo prawo to nie jurysprudencja, nie gruba książka pełna paragrafów, to nie filozoficzne traktaty, nie napuszone brednie o sprawiedliwości, nie wyświechtane frazesy o moralności i etyce. Prawo to bezpieczne drogi i gościńce. To miejski zaułek, którym można spacerować nawet po zachodzie słońca. To zajazdy i karczmy, z których można wyjść do wychodka zastawiając sakiewkę na stole, a żonę przy stole. Prawo to spokojny sen ludzi pewnych, że zbudzi ich pianie kura, a nieczerwonych kur!
ani moralność, ani religia nie styka się w chrześcijaństwie z żadnym punktem rzeczywistości. Same urojone przyczyny („Bóg”, „dusza”, „ja”, „duch”, „wolna wola” – lub też „niewolna”); same urojone skutki („grzech”, „zbawienie”, „łaska”, „kara”, „odpuszczenie grzechu”). Obcowanie urojonych istot („Bóg”, „duchy”, „dusze”); urojona wiedza przyrodnicza (antropocentryczna; zupełny brak pojęcia przyczyn przyrodzonych); urojona psychologia (same samonieporozumienia, interpretacje przyjemnych lub nieprzyjemnych uczuć ogólnych, na przykład stanów nervi sympathici, z pomocą mowy znakowej religijno-moralnej idiosynkrazji – „kara”, „wyrzut sumienia”, „pokusa diabelska”, „bliskość Boga”); urojona teleologia („Królestwo Boże”, „Sąd Ostateczny”, „życie wieczne”).
Moralność nie ma odzwierciedlać świata, ale ma go zmieniać. Dotyczy ona takich spraw, jak reguły postępowania, dokonywanie wyborów, odpowiedzialność. To, że ludzie o równej inteligencji, wiedzy o faktach, itd., stojąc w obliczu tej samej sytuacji, mogą się moralnie nie zgadzać, mówi coś na temat samej moralności - że (z grubsza rzecz biorąc) moralnej odpowiedzialności nie można zwalić na to, jaki jest świat. Fakt ten nie świadczy natomiast o tym (co pierwotnie wydawał się insynuować subiektywizm), że z moralnością jest "coś nie w porządku".
Szczególne znaczenie dla rozwoju tej idei miało odkrycie struktury DNA (1953) - dla systemu myślenia kryptoeugenicznego DNA jawiło się bowiem "w mniejszym stopniu jako zbiór molekuł, a w większym jako zbiór informacji", poprzez który można klasyfikować ludzi. Jeden z twórców wspomnianego modelu podwójnej helisy DNA - James Watson, stwierdził np. że "rodzice muszą mieć możliwość wyboru, czy zachować przy życiu swoje dziecko, czy pozbawić je życia, w sytuacji gdy pod względem genetycznym nie jest ono idealne". Kolejne odkrycia, takie jak metody izolacji fragmentów DNA i ich replikacji (1972 rok), sekwencjonowania DNA (1977) oraz opis sekwencji genomu ludzkiego (2000), a także pierwsze praktyczne zastosowanie metody zapłodnienia pozaustrojowego, dającej możliwość selekcji embrionów (1978) oraz pierwsze próby bezpośredniej manipulacji DNA (lata 70. XX wieku), spowodowały rozwinięcie w systemach kryptoeugenicznych idei zakładającej, iż genetyka powinna przede wszystkim podjąć starania, by "uwolnić ludzkość z więzów dewiacji DNA", zdefiniować "genetyczną normalność" i doprowadzić do "konwersji" ludzkości na "najwyższy poziom genetyczny". Dokonano więc transformacji idei eugeniki z wykorzystaniem kategorii genetyki - stworzono system genetyczny o konstytucji eugenicznej.