-
ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant12
-
Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant1
-
ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
-
ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński8
Cytaty z tagiem "artysta" [297]
[ + Dodaj cytat]Artysta zawsze jest sam - jeśli jest artystą. Nie, tym czego artysta potrzebuje, jest samotność.
Wyglądało na lenistwo, a ja wiedziałem, że nie mogę popędzać, że w nim, artyście, musi się to urodzić, i to w formie już skończonej, artystycznie opracowanej, i czasem na ten poród trzeba czekać. Tylko zawsze tak jest, że im bliżej premiery, wyporność twórcza artystów i siła talentu wzrasta, i zawsze zdążają, często na trzecią generalną próbę.
Istnieją artyści, którzy potrafią wymalować cały sufit kaplicy; ten złodziej należał do takich, którzy potrafią go ukraść.
...Między byciem artystą a kutasem jest bardzo cienka linia - to jak miłość i nienawiść.
Peter Hook
Wolny zawód kojarzy mi się często w Polsce z wolnością robienia kogoś w ciula („artysty”)
Ale który artysta jest normalny? Gdyby był normalny nie byłby artystą. Człowiek normalny nie tworzy dzieł sztuki. Je śpi, pracuje mechanicznie i umiera. Artyści są przewrażliwieni w odczuwaniu życia i natury, dlatego mogą ją interpretować dla nas, reszty ludzi. Jeśli artysta jednak nie będzie się strzegł, ta nadwrażliwość go zniszczy. Napięcie i wysiłek twórczy łamią w końcu każdego artystę.
Wyobraźnia powinna się wstydzić. To upokarzające, lecz niezbędne. Codziennie dochodzę do wniosku, że ów proces przed trybunałem rozsądku jest męczący, nieprzyjemny, w dodatku bezsensowny. Codziennie obiecuje sobie, że porzucę projekt, który jest dla mnie źródłem stałego utrapienia. Codziennie zmieniam zdanie i zaczynam na nowo albo drę to, co już napisałem albo posuwam się dalej.
Pragnienie jest niesprecyzowane, lecz uparte. Do czego zamierzam za pomocą tych obrazów? Czymże, jest to tak zwane z n a c z e n i e ? Nie wiem, nigdy nie będę umiał jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Co najwyżej potrafię może później dostarczyć stosownych wyjaśnień. Wiem tylko, iż zżera mnie chęć pokazywania mojego stanu, wykrojenia pewnej przestrzeni z zamętu i chaosu sprzecznych impulsów - przestrzeni, w której wyobraźnia i wola wykuwają we wspólnym wysiłku element mojego sposobu odczuwania świata: owo absurdalne i nigdy nie zaspokojone pragnienie wspólnoty, owe niezręczne próby unicestwienia dystansu i izolacji. (...) Nie poradzę na to, że sprawy przybierają taki obrót, choć uważam, że to dziwaczne, a czasem (gdy patrzę oczyma rozsądku) nawet żenujące. Staram się być rzeczowy, a w każdym razie przemawiam własnym głosem i występuje we własnym, drogo opłaconym kostiumie. Codziennie w kalendarzu leżącym na mym biurku wykreślam odcinek, który pokonałem. W chwili obecnej brak jest stacji przeznaczenia. Wzbudza to we mnie złożone uczucia, w których kryje się złość, upór, uczucie litości dla samego siebie.
Tak czy owak. Osoba pochłonięta artystycznymi zmaganiami najczęściej przeżywa udrękę. Nie ma w tym nic niezwykłego . A jednak - ten napad zniecierpliwienia i znużenia. Może to dlatego, że dzień jest ponury, deszczowy, jesienny. Może winna jest rozpacz, która rodzi się wtedy, gdy człowiek staję przez niewidzianym murem i wali głową nie mogąc go przebić.
Osobiście uważam, że dzieło sztuki (godne tego miana i rzetelne) nie daje się wycenić, nie ma wartości handlowej, nie można za nie zapłacić. Wniosek: jeśli artysta nie posiada majątku, powinien zdechnąć z głodu! Piękna perspektywa!
Kiedy maluję kogoś innego, jesteśmy bardzo blisko siebie, model, ja, sztalugi, tworzymy trójkąt, dotykamy się kolanami, zaplątani w siebie, przytuleni do sztalug. Potrzebujemy zbliżyć się, w przeciwnym razie mogę tylko patrzeć. A samo patrzenie podobne jest do obliczania, mierzenia czy opisywania, a może, co jest jeszcze gorsze, do szacowania.
Każdy portret musi być nowym człowiekiem. Nową istotą, która powstaje ze zmieszania się drugiego człowieka ze mną. Jest to małżeństwo, chwilowe, ale spełnione, portret zaś jest naszym dzieckiem, narodzinami, drugim wspólnym spełnieniem.