-
Artykuły„Nowa Fantastyka” świętuje. Premiera jubileuszowego 500. numeru magazynuEwa Cieślik4
-
ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 2LubimyCzytać3
-
ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński9
-
ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać14
Cytaty z tagiem "akademia wampirów" [13]
[ + Dodaj cytat]
- Jesteś piękna w walce (...) Niczym anioł zemsty przynoszący sprawiedliwość.
- Zabawne - Poprawiłam uścisk na rękojeści sztyletu- Właśnie po to przychodzę.
- Anioły upadają, Rose.
Całowałam go dłużej niż zwykle, zarówno próbując pohamować łzy i sprawić, by ułożył się w wygodny dla mnie sposób. Moja ręka zamknęła się wokół nogi krzesła, którą ukryłam w kieszeni mojej bluzy. Będę pamiętać Dymitra przez resztę mojego życia. I tym razem nie zapomnę jego lekcji.
Z szybkością, na którą nie był gotowy, przesunęłam się i wbiłam kołek w jego klatkę piersiową. Włożyłam w to całą swoją siłę, przesuwając kołek przez jego żebra i wbijając go w jego serce.
I kiedy to robiłam, czułam jakby moje serce również zostało przebite.
- Naprawdę cię kochałem! - wrzasnął. Raptownie zerwał się z krzesła. - Kochałem cię, a ty mnie zniszczyłaś. Zabrałaś mi serce i rozdarłaś je na strzępy. Równie dobrze mogłaś mnie zasztyletować!
Rose jest w czerwieni,
lecz nigdy w błękicie.
Ostra jak kolec,
dzielna nad życie.
- Rose! – zawołał, cofając się o krok. – Co robisz?
- A jak myślisz?
Przysunęłam się bliżej. Potrzeba dotykania i całowania go
zawładnęła mną bez reszty.
- Jesteś pijana? – spytał, wystawiając rękę w
ostrzegawczym geście.
- Niestety nie. – Nagle ogarnęła mnie niepewność. –
Sądziłam, że chcesz… Nie podobam ci się?
Nikt nigdy nie nazwał mnie wynaturzonym tworem. Może raz, kiedy dodałam keczupu do taco. Nie miałam jednak innego wyjścia, bo zabrakło salsy.
Od dawna czułam napięcie mniędzy nami, ale Dymitr ani razu nie powiedział mie, ze jestem ładna. Chwilami sądziłam , że mu się podobam, chociasz nigdy tego nie wyraził tego wprost. Wielu chłopców zapewnialo mnie , ze jestem dla nich uosobieniem seksu, ale ja chciałam to usłyszec od tego jedynego mężczyzny, którego pragnęłam.
-Rose, nie wiem, co cie napadło m ale musisz wracać do pokoju.
Kiedy znów spróbowałam się do niego zblizyć, powstrzymał mnie , chwytając mocno za nadgarstki. W tej chwili zadrzałam i zobaczylam , że jego wyraz twarzy się zmienił. Coś w nim drgneło. Jakby zapomniał o ostrozności i zapragna mnie równie mocnojak ja jego. Puścil moje ręce i przesuna dłonmi po ramionach. Obja mnie mocno i spojrzał mi w oczy pociomniałym głodnym wzrokiem.
Czułam, jak kładzie mi rekę na karku i wplata palce we włosy. Drugą reką ują mnie pod brodę i uniósł lekko moja twarz, a potem nachylil sie i musna wargami moje usta.
Zadrżałam.
-Uważasz , że jestem ładna?
Patrzył na mnie z powagą.
-Jestes piękna.
-Piękna?
-Tak bardzo , że czasami mnie to boli.
Jego usta odnalazły moje , muskajac je z poczatku delikatnie, a potem coraz bardziej natarczywie, namiętnie. Pocałunki paliły jak ogień. Przesuwał ręce coraz niżej po moich plecach, aż opadły na biodra. Zebrał palcami tkanine sukienki i pociagna w górę. Topniałam pod jego dotykiem, oszołomiona jego pocałunkami. Bymitr uniusł sukienke coraz wyżej, aż w koncu ściągna ją ze mnie przez głowę i rzucił na podłoge.
-Szybko się jej pozbyłeś.-szepnęłam.-Myslałam , że ci się podoba.-Podoba mi się-oddychał równie cięzko, jak ja-Bardzo.
A potem zaniósl mnie do łóżka.
Jeśli nauczyłam się czegokolwiek o miłości, to tego, że była nietrwała i mogła się skończyć w każdej chwili, jak wiele innych rzeczy w życiu.
Chmury ponownie zakryły księżyc i wszystko przykryła ciemność. Przez chwilę, gdy patrzyłam w dół i zdałam sobie sprawę, że wszystko skończone, chciałam rzucić się za nim, bo z pewnością nie było mowy żebym mogła teraz żyć dalej.
Jeśli coś ma się zdarzyć, to nic temu nie zaradzi.
A poza tym... nasza przyszłość bezustannie się zmienia.
Gdybyśmy nie mieli prawa wyboru, nasze życie byłoby pozbawione sensu.