cytaty z książki "Bigamista"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Nie wierzę - i nigdy nie wierzyłam - że ktoś może być zły z natury. Uważam, że decyduje o tym wypadkowa naszego charakteru i naszych doświadczeń.
Za każdym razem, gdy nie jestem pewna, co robić, jak sobie poradzić z daną sytuacją czy uporać z konkretnym problemem, zadaje sobie pytanie, jaką radę dałabym własnym dzieciom, gdyby przyszły do mnie z takim samym problemem.
Mam więc teraz możliwość uczyć moje dzieci. Mogę pokazać im, że nie muszą być zgorzkniałe ani rozpaczać bez końca; że można wyjść z każdej sytuacji obronną ręką i żyć dalej stojąc na skale, jaką jest poczucie własnej tożsamości i odpowiedzialności. Mogę je nauczyć, że istnieje coś takiego jak kręgosłup moralny, który da im szacunek do samych siebie; i chociaż bycie uczciwym i prawdomównym nie musi im zapewnić bogactwa, da im na pewno inną wartość i piękniejsze życie, w którym jest miejsce na miłość, lojalność, na jakie każde z nich zasługuje. Gdyby to samo spotkało któreś z moich dzieci(...) Poradziłabym im, żeby ceniły sobie wspomnienia - te dobre i złe; by wyciągały z nich wnioski i wykorzystywały je w pozytywny sposób. Każde ze wspomnień niesie jakąś naukę i jest coś warte, bez względu na to, czy przynosi ból czy szczęście. Ból jest częścią naszego życia(...).
Dzieci zasługują na prawdę; zasługują na to by wtajemniczać je w nasze życie, a nie wykluczać je z niego - nawet w dobrej wierze.
Jestem zwykłą, przeciętną dziewczyną: raczej atrakcyjną niż ładną; szczerą uprzejmą i dobroduszną. Staram się widzieć w ludziach to, co w nich najlepsze, i pomagać bliźnim. Mam silny kręgosłup moralny, wierzę w prawdę i uczciwość. A przede wszystkim jestem bardzo pozytywnie nastawiona do świata; duże znaczenie ma dla mnie odpowiedzialność za siebie; uważam się także za osobę trzeźwo myślącą i racjonalną. Owszem, bałam się - to była dla mnie zupełnie nowa rzeczywistość, nie ta liga - ale czułam się też kochana przez tego mężczyznę i wierzyłam bezgranicznie w to, że nas ochroni. Dobrze jest być kochaną przez kogoś, kto sprawia, że świat jest inny. Nigdy nie myślałam - i nadal nie myślę - o sobie jako o kimś wyjątkowym, ale wiem, że dla niego byłam wyjątkowa.
Przyjaciółka czekała cierpliwie, aż sama odkryję prawdę; stała przy mnie, dopóki pociąg, którym jechałam, nie zaczął powoli wypadać z szyn, a teraz była gotowa uprzątnąć wraz ze mną zgliszcza, w które obróciło się moje życie. To była prawdziwa przyjaciółka - taka, która ostrzegała mnie, ale akceptowała to, że nie posłuchałam jej ostrzeżeń; a ja kochałam ją za to, że mnie nie osądza.
Nie byłam na pewno szczęśliwa, ale przynajmniej wiedziałam, co się naprawdę stało; to wszystko było już przeszłością, którą mogłam zostawić za sobą. Miałam jeszcze szansę, by osiągnąć szczęście, ponieważ przyszłość należała teraz wyłącznie do mnie i do moich dzieci.
Jak większość moich przyjaciółek, ona również okazała się wspaniała. Wspierała mnie i była dla mnie miła; znała mnie na tyle dobrze, żeby wiedzieć, iż nie wystarczy mi okazywać kokieteryjnego współczucia, i wiedziała, że jestem na tyle silna, by przetrwać każdą burzę.
(...)Ale kiedy było już po wszystkim, runęłam na krzesło i zaniosłam się długim, żałosnym płaczem. Nie wiedziałam, gdzie jestem, czułam jedynie wielki smutek - wreszcie zrzuciłam z barków przytłaczające i bolesne brzemię. To już koniec. Wypłakałam się za sześć lat bólu; za moje dzieci, które nigdy nie będą miały ojca; za mężczyznę, którego kochałam, a który nigdy nie istniał; i za siebie, że zostałam nabrana i wykorzystana. (...)Kiedy już uwolniłam się z objęć rozpaczy, zrozumiałam, że to koniec; że wszystkie tłumione dotąd emocje wypłynęły na powierzchnię; doświadczyłam ich, a one ulotniły się. byłam wolna i mogłam wreszcie ruszyć dalej; mogłam stawić czoło nowej przyszłości, bez tej przeszłości, która mnie pętała.
Zdałam sobie sprawę, że większość rzeczy robimy, zakładając ich autentyczność: gdy ktoś mówi nam, że pracuje w takiej czy innej firmie, nie dzwonimy tam, by to zweryfikować. Kiedy ostatnio poprosiliście swojego lekarza o pokazanie dyplomu medycyny, a taksówkarza o licencję? Po prostu zakładamy, że ludzie są wykwalifikowani do wykonywania danej pracy w miejscu do tego przeznaczonym. W tym przypadku sytuacja jest nieco inna, jednak zasady obowiązują te same. Nie zakładamy z góry, że ktoś może nas okłamywać, a jeżeli pokazuje na swoją obronę dowód, ufamy mu i oczekujemy, że nadal będzie mówić nam prawdę.
Kiedyś czułam, że świat stoi przede mną otworem; wiodłam beztroskie, pełne radości i zabawy życie. Teraz żyłam w ciągłym strachu, nie mogłam spać i czułam się jak w potrzasku. A najgorsze w tym wszystkim było to, że choć miałam świadomość tych niekorzystnych zmian, nie potrafiłam znaleźć sposobu, by wrócić do tej osoby, którą byłam wcześniej.
W głowie przeniosłam się na niewyobrażalnie daleką odległość, z jednego wymiaru do innego, w którym mój mąż nie był moim mężem; gdzie mój przyjaciel i kochanek nie kochał mnie, lecz wykorzystywał i poniżał całymi latami; gdzie ojciec moich dzieci okłamywał mnie i bez mrugnięcia okiem ryzykował, że stracę dzieci na rzecz opieki społecznej - wszystko po to, żeby dostać to, czego chciał. Tak wyglądał teraz nowy świat i rzeczywistość, w której żyłam i kochałam własnego wroga; gdzie mężczyzna, którego znałam i darzyłam miłością, po prostu nie istniał.
Widziałam drugi brzeg tej przepaści i wiedziałam, dokąd prowadzi tamta ścieżka: do bankructwa, samotnego macierzyństwa i wychowywania dzieci bez wsparcia ich ojca, wstydu i rozpaczy. Ścieżka, którą podążałam była wybrukowana nadzieją - stałą obietnicą, że życie w końcu ulegnie poprawie; że problemy finansowe znikną, kłopoty zostaną rozwiązane, a zła passa odwróci się, że łącząca nas więź pogłębi się w czterech ścianach naszego domu; że pozostaniemy rodziną, a Will będzie utrzymywał swoje dzieci. To był wybór między wszystkim a niczym - między nadzieją a rozpaczą.