Chciwość, tajemnica, honor, czyli „Królowa Głodu” – wywiad z Wojciechem Chmielarzem

Marcin Waincetel Marcin Waincetel
02.03.2022

Wojciech Chmielarz utożsamiany jest obecnie przede wszystkim z historiami kryminalno-sensacyjnymi, jednak w przeszłości realizował się również w innych konwencjach gatunkowych. Najlepszym tego przykładem jest „Królowa Głodu”. Niedawno wznowiona powieść to prawdziwy mariaż stylistyk i pomysłów – post-apokaliptyczna wizja łączy się z nietypowym westernem i przerażającym horrorem. Co stanowi istotę zła? Na czym polega groza wojny? W jakim stopniu fantastyka jest obecna w twórczości jednego z najpopularniejszych twórców literatury kryminalnej? O tym właśnie, między innymi, rozmawiamy z Wojciechem Chmielarzem.

Chciwość, tajemnica, honor, czyli „Królowa Głodu” – wywiad z Wojciechem Chmielarzem

[Opis wydawcy] Dwadzieścia lat po tym, jak Księstwo Kuźni Zachodu upadło pod naporem sił Korporacji, zdradzone i opuszczone w decydującej chwili przez sojuszników, jego dawne tereny wciąż pozostają ponurym pasem ziemi niczyjej. Ludzi pamiętających czasy wojny pozostało niewielu – ci, którzy jakimś cudem przetrwali rzeź, padali ofiarą grasujących w lasach ogromnych żlebodźwiedzi, rozprzestrzeniającej się nieuleczalnej zarazy, ale też zwyczajnego głodu. W końcu przesiąknięte krwią poległych ruiny państwa stały się domem głównie dla przybywających z daleka poszukiwaczy patroszących okolicę kawałek po kawałku w pogoni za żywmetalem, rzadkim i cennym kruszcem o wyjątkowych właściwościach, którego nawet wątła obietnica wystarcza, by przyprawić o pozbawiający zdrowego rozsądku obłęd wszystkich podążających za wizją szybkiego wzbogacenia. Do takiego miejsca przybywa młody Holender Bram Huygens. Bez towarzyszy, bez karawany, bez bagaży i bez jakiegokolwiek sprzętu do wydobywania. Nie chce mówić o tym, kto i po co przysłał go do osady żyjącej z poszukiwaczy cennego kruszcu, ale nikogo to nie dziwi – tutejsi nie są zbyt otwarci. Miniona wojna, która nie wzięła się znikąd, jest pokłosiem chaosu zrodzonego po apokalipsie. Bramowi powierzono misję, od której zależy przyszłość dawnego księstwa i jego mieszkańców. Wkrótce przekona się, że w Kaźni każdy ma swoje sekrety, a niektóre z nich są śmiertelnie groźne. Zwłaszcza jeśli za przeciwnika ma się lokalnego szeryfa…

Tymczasem w głębi lasów budzi się nowa siła – potężna, obłąkana, żądna ludzkiego mięsa i zemsty. „Królowa Głodu” to niepokojące, a zarazem brawurowe połączenie postapokalipsy, horroru, science fiction, westernu i fantasy. Prawdziwy kalejdoskop gatunków. Chmielarz, jakiego nie znacie!

Marcin Waincetel: Wspomniałeś kiedyś, że masz obowiązek pisać, co tylko chcesz i jak Ci się tylko podoba. Zatem jak z perspektywy czasu podoba Ci się „Królowa Głodu”?

Wojciech Chmielarz: Z perspektywy czasu… podoba mi się, owszem. Gdyby tak nie było, to nie zajmowałbym się ponowną redakcją i promocją, żeby wydać „Królową Głodu” raz jeszcze – na nowo – w papierze. Szkoda byłoby też, w pewnym sensie, mojej obecnie ukształtowanej relacji z czytelnikami. A poza tym, no cóż, to naprawdę interesująca, fantastyczna opowieść przygodowa, w której nie zabrakło również głębszych myśli. Bo w tym świecie właściwie każda z postaci posiada swój własny sekret.

I o tych sekretach właśnie, między innymi, chciałbym z Toba porozmawiać. Ale najpierw coś innego. Identyfikacja gatunkowa. Jesteś uznawany za jednego z mistrzów polskiego kryminału. A czy czujesz się jeszcze autorem spod znaku fantastyki?

Wniosek formalny – protestuję, aby nazywać mnie mistrzem jakiegokolwiek gatunku. Czuję się solidnym majstrem, owszem, ale to tyle. A co z fantastyką? Cóż, nie mogę powiedzieć, że określiłbym się jako twórca fantastyki. Już od dawna nie napisałem niczego w tym gatunku. Na pewno tak bym się nie zdefiniował, aczkolwiek lubię, czytam i cenię historie ze wspomnianego nurtu. Choć „Królowa Głodu” odnosi się oczywiście do bardzo różnych konwencji i stylistyk – zależało mi zresztą na tym, aby  eksperymentować z tą opowieścią.

Filarem „Królowej Głodu” jest wojna, która – podobno – nigdy się nie zmienia. Co jest istotą tego konfliktu?

Chyba powinniśmy powiedzieć, że tak naprawdę jest nią chciwość. Chęć posiadania to siła, która uruchomiła całą diabelską machinę i wprawiła w ruch szatański plan. W tym świecie, przesiąkniętym krwią poległych, brakuje nadziei, a ciągle żywy jest strach przed tym, co może przynieść jutrzejszy dzień. I to właśnie do takiego świata przybył mój bohater, Bram Huygens.

Surowy postapokaliptyczny świat Kaźni wciąga bez reszty. Ellen to jedna z lepszych bohaterek w dorobku Chmielarza. Emocje gwarantowane. Głód dalszej lektury Cię z pewno nie ominie. Polecam.

Katarzyna Puzyńska

Bram to osamotniony wędrowiec, który szuka drogocennego kruszcu. Ale to dopiero początek historii i misji Holendra. Bo „Królowa Głodu” to również opowieść o pewnej wspólnocie. W Księstwie Kuźni nic nie jest jednak oczywiste.

Zależało mi na tym, aby oddać określone niuanse moralne, wydobyć sekrety bohaterów. Bram, zdeterminowany w swojej osobistej misji, stosunkowo szybko przekona się, że każdy skrywa swoją drugą twarz, że nie każdemu można ufać. Nastrój osaczenia, narastającej niepewności – chciałem uzyskać właśnie taki efekt.

Bramowi powierzono misję, od której zależy przyszłość dawnego księstwa i jego mieszkańców. Co w największym stopniu determinuje jego działania?

Poczucie obowiązku. Odpowiedzialności za swój kraj, swoich bliskich. Chęć zapewnienia im bezpieczeństwa w taki sposób, w jaki on to rozumie. A także, mam wrażenie, że chce trochę zaimponować swojemu ojcu.

Przerażającą postacią jest dla mnie Siren, szeryf, który może uchodzić w pewnym sensie za uosobienie zła – przynajmniej w taki sposób odczytuję wykreowanego przez Ciebie bohatera.

A to ciekawe, trochę dla mnie również zaskakujące. Bo to bohater, który posiada własne cele, własne pragnienia – i bywa bezwzględny, z całą pewnością. Ale czy ostatecznie jest zły? Przerażający jest świat, w którym egzystuje. Siren musi rozgrywać partię z określonymi kartami, które otrzymał od losu. Zdarza się, że przekracza granicę.

Pamiętam Kaźń, naszych żołnierzy na wałach, a wokoło pełno korporacyjnych żołdaków. Walczyliśmy z nimi wszędzie, w lasach, na skałach, pod murami miasta. I modliliśmy się, żebyście w końcu nadeszli z odsieczą. Ale wy się nie pojawiliście... Kto by pomyślał, że nienawidzicie nas mocniej niż Korporacji.

Wojciech Chmielarz, „Królowa Głodu”

Interesującą postacią jest też Piotr Lisiecki. Tropiciel, łowca, myśliwy, który potrafi narazić życie dla nieznajomego. Czego symbolem jest ten bohater?

To jest człowiek, który pozostał w tamtej okolicy, który jest takim dobrym duchem tamtej krainy. Jasne, on też dba o siebie, bywa szorstki. Ale przede wszystkim pomaga każdemu, kto jego pomocy potrzebuje.

„Królowa Głodu” wykorzystuje westernową stylistyką. Kreujesz dosyć dualistyczny obraz świata. Podział na dobro i zło. Prawo i bezprawie.

Owszem, starałem się łączyć różne stylistyki – western, powieść fantasty, również horror, ale przede wszystkim nastrój i formułę historii spod znaku post-apokalipsy. W naszej rozmowie użyłeś zresztą cytatu z „Fallout” – wojna podobno nigdy się nie zmienia. Gdy zacząłem wymyślać świat, same podstawy działania rzeczywistości, to wszystko było dla mnie naturalne. Wiedziałem, że „Królowa Głodu” będzie najlepiej działać jako misterne połączenie symboli i znaków z różnych gatunków.

Co było dla Ciebie najtrudniejsze w czasie pisania?

Chyba sam proces tworzenia powieści. Nie byłem wówczas doświadczonym twórcą. Ciekawie jest spojrzeć na siebie z perspektywy czasu. Wydaje mi się, że ta książka – gdybym pisał ją dzisiaj – byłaby dużo łagodniejsza, a zarazem zdecydowanie bardziej brutalna. Mam w tym kontekście na myśli operowanie przemocą – zarówno dosłowną, jak również symboliczną. Niektóre sekwencje można byłoby sportretować w nieco inny sposób. Pozostaję jednak szczery wobec pierwotnej intencji. Zmieniłem się jako autor, nieco inna jest moja wrażliwość. „Królowa Głodu” stanowi z kolei dowód mojej ewolucji jako twórcy.

A w takim razie co przyniosło Ci największą satysfakcję?

To, że fabuła tej książki i intryga ładnie się spina. Że nie ma tam żadnej luźnej nitki. Każdy element jest po coś.

Czy w „Królowej Głodu” jest jakaś postać, która uosabia wartości, jakimi kierujesz się w życiu?

Najwięcej mnie? Chyba w postaci anonimowego cywila, który chowa się, szuka schronienia. A z kim jest mi blisko emocjonalnie? Wszystkie są na różne sposoby mi bliskie. Bliżej do Brama i Elen, a teraz – po tylu latach od premiery „Królowej Głodu” – chyba zdecydowanie do Sirena i Lisieckiego.

W sercu każdej dobrej książki są nietuzinkowi bohaterowie i wciągająca opowieść. Gatunek nie ma tu znaczenia. Dlatego "kryminalny" Wojciech Chmielarz jest tak bliski "fantastycznemu" Wojciechowi Chmielarzowi - fundamenty są takie same. "Królowa Głodu" to cudownie niejednoznaczni bohaterowie, to opowieść o ludzkim okrucieństwie i podłości, ale i bohaterstwie drzemiącym nawet w najczarniejszych sercach. To książka wyrastająca z intrygującego miejsca między dobrem a złem, brzydotą a pięknem, historia aż lepka od mroku, a przez to tym bardziej fascynująca. To western fantastyczny, i fantastyczny western

 Marcin Zwierzchowski, dziennikarz kulturalny vel Kulturalny Człowiek

W swojej powieści odnosisz się również jednoznacznie do stylistyki grozy. Piszesz o tym, że gdzieś w głębi lasów budzi się nowa siła – potężna, obłąkana, żądna ludzkiego mięsa i zemsty. Kto jest dla Ciebie patronem literackiej grozy?

Przede wszystkim Stephen King. Nikt tak nie pisze, nikt nie tworzy tak wciągających opowieści, jak on.

„Królowa Głodu” to powieść, która łączy różne konwencje gatunkowe, w której znajdziemy eksperymentalne rozwiązania i bardzo nieoczywisty nastrój. Komu przede wszystkim rekomendowałbyś poznanie Twojej książki?

Chciałem urzeczywistnić świat, który będzie przyciągać uwagę. „Królowa Głodu” jest symboliczna, odnosi się do końca cywilizacji, ale też początku nowej drogi. Tak naprawdę to opowieść traktująca o trzech podstawowych sprawach – wartościach etycznych – które definiują bohaterów i historię. To chciwość, tajemnica, honor. Kto powinien po nią sięgnąć? Czytelnicy, którzy szukają przygody zapisanej w literaturze – czasami niepokojącej, innym razem przerażającej, ale dostarczającej potężną dawkę rozrywki i przygody.

Nad czym obecnie pracujesz?

A teraz złapałeś mnie w takiej chwili, kiedy nad niczym. Czekam aż moja ostatnia książka wróci z redakcji i zaczniemy nad nią pracować. A chodzi oczywiście o kolejną, szóstą już część cyklu o komisarzu Jakubie Mortce.

Wojciech Chmielarz (ur. 1984) – autor kryminałów, dziennikarz, laureat Nagrody Wielkiego Kalibru (2015) i Wielkiego Kalibru Czytelników (2019), dziewięciokrotnie nominowany do tej nagrody. Autor cyklu powieści o komisarzu Jakubie Mortce: „Podpalacz” (2012), „Farma lalek” (2013), „Przejęcie” (2014), „Osiedle marzeń” (2016), „Cienie” (2018) i cyklu gliwickiego: „Wampir” (2015), „Zombie” (2017) i „Wilkołak” (2021) oraz thrillera psychologicznego „Żmijowisko” (2018), za który otrzymał nagrodę Złotego Pocisku i Grand Prix Warszawskiego Festiwalu Kryminalnego. Powieść została zekranizowana dla Canal+. Po niej ukazały się kolejne thrillery – „Rana” (2019) i „Wyrwa” (2020) oraz powieści sensacyjnych „Prosta sprawa” (2020) i „Dług honorowy” (2021). Mieszka z rodziną w Warszawie.

Przeczytaj fragment książki:

Królowa Głodu

Issuu is a digital publishing platform that makes it simple to publish magazines, catalogs, newspapers, books, and more online. Easily share your publications and get them in front of Issuu's millions of monthly readers.

Książka „Królowa Głodu” jest już dostępna w sprzedaży.

Artykuł sponsorowany.


komentarze [1]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Marcin Waincetel 02.03.2022 10:01
Oficjalny recenzent

Zapraszam do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post