Najnowsze artykuły
- ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
- ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
- Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz2
- ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński15
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Angel Maria de Lera
2
5,9/10
Pisze książki: literatura piękna
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
5,9/10średnia ocena książek autora
12 przeczytało książki autora
13 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Ostatnie sztandary Angel Maria de Lera
6,0
Jeśli ktoś już się znudził Zafonami, Grandesami czy Molinami i chce się dowiedzieć, jakie powieści o wojnie domowej wydawano za czasów Franco, to jest dobra książka. Obok słynnego Miliona umarłych Gironelli może i najlepsza, nie wiem czy coś Sendera się załapie. Na pewno nie ten zbok Cela, dla którego wszystko kręci się wokół czterech liter. Powieść Gironelli (1961) była pierwszą, w której Republikanie są ludźmi i mają głos. Wydana 6 lat potem powieść Lery była pierwszą, pisaną całkowicie z republikańskiej perspektywy.
No więc mamy mroczne czasy frankizmu, soldateska rządzi, klechy kradną dzieci, a lud tylko jęczy i czeka na lepsze czasy. No i w takim właśnie roku 1967 wychodzi ta powieść. O czasach sprzed prawie 30 lat, a mianowicie o kilku tygodniach w marcu 1939, między zamachem stanu Casado a wkroczeniem do Madrytu armii Narodowców. Czyli jak jedni Republikanie skoczyli do gardła innym Republikanom.
Powiedzmy sobie szczerze, powieść taka sobie. Mniej więcej wiadomo, czego się spodziewać. Rozgoryczenie, zniechęcenie, stracone złudzenia, obawy, szukanie winnych, ci już się poddali, ci jeszcze się łudzą, a ci kradną i kombinują. Występują też postacie historyczne (Largo Caballero, Alvarez del Vayo, Rosenberg, Mije) i takie jakby upozowane na historyczne ("coronel Sena" coś bardzo przypomina Arturo Mena Roiga). Zdaje się, że z wiernością faktom to jest różnie. Główni protagoniści - Federico, Cubas, Casanova - mają chyba sporo z autora, którego osobiste perypetie w czasie wojny odzwierciedla też rozkład sympatii: anarchiści wypadają lepiej od socjalistów, a najgorzej wypadają komuniści.
Książka jest może ciekawsza jest jeśli czytamy ją nie z myślą o czasie narracji, ale o czasie jej wydania. Co można było wtedy napisać? Czego nie można było napisać? Co trzeba było napisać? Czy jest tu jakaś gra z cenzurą? Albo z innymi autorami? Albo z czytelnikiem?
Powieść kończy się z chwilą, gdy Federico, były anarchista w łapach frankistów, jest gdzieś prowadzany. "Era un pasillo largo y oscuro"; to jest właśnie ostatnie zdanie powieści. Jak Państwo myślicie, czy w roku 1967 w Polsce wydali by powieść o byłym żołnierzu NSZ, która kończy się jak w więzieniu bezpieki wprowadzają go w "długie i ciemne przejście"?
Pasodoble śmierci Angel Maria de Lera
5,8
Nie mój temat. Nie mój styl pisania. Książka może nie jest zła, ale skierowana raczej do konkretnego grona odbiorców, do którego zdecydowanie nie należę. Pot, upał, krzyczący tłum, krew i brutalność zdaje sobie sprawę z tego, iż jest to rzeczywistość pracy torreadorów, którą to autor przedstawił niezwykle realistycznie. Na stronach po prostu czuć ten iberyjski klimat jednak dla mnie już po kilkunastu stronach zrobił się on strasznie męczący. Nie czuję się zbyt komfortowo z atmosferą owej książki, a jej temat po prostu mnie nie zainteresował. Możliwe, że doczytałabym do końca, gdyby styl pisania się czymś wyróżniał, lecz nie okazał się on na tyle niezwykły, aby utrzymać mnie przy tej pozycji do końca.