W poranku znajduje się coś kojącego. Przesuwam kartkę i nagle znajduję się w zupełnie nowym dniu. Szansa na inne historie. Nie muszę niczego...
Najnowsze artykuły
- ArtykułyKsiążki o przyrodzie: daj się ponieść pięknu i sile natury podczas lektury!Anna Sierant5
- ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński37
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać422
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Katarzyna Maicher
Źródło: Fot. Mateusz Polański
1
6,5/10
Pisze książki: literatura piękna
(ur. 1980) – absolwentka anglistyki i podyplomowych studiów dla menedżerów kultury. Publikowała opowiadania w „Ricie Baum”, „Lampie i Iskrze Bożej”, „Akancie” oraz „Studium”. W 2008 roku wyróżniona przez miesięcznik „Zwierciadło” w konkursie „Dziennik – dzień po dniu”. Jej pasje to taniec, śpiew i malowanie. Zajmuje się animacją kulturalną, prowadzi własne warsztaty wokalno-ruchowe i plastyczne. Jest autorką dwóch blogów – literackiego (poemsandstones.wordpress.com) i kulinarnego (vegetarianissima.wordpress.com).
6,5/10średnia ocena książek autora
64 przeczytało książki autora
87 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Pomyślałam, że czas jest przepastny i nieubłagany. Gdy go bardzo potrzebowałam, zwłaszcza w zimowe poranki, biegł nierównym truchtem, przysp...
Pomyślałam, że czas jest przepastny i nieubłagany. Gdy go bardzo potrzebowałam, zwłaszcza w zimowe poranki, biegł nierównym truchtem, przyspieszał, przeciekał, wywijał się na lewą stronę i kurczył. Teraz zrobił się rozciągliwy, wlókł się jak zmęczony staruszek u moich stóp, a ja musiałam dostosować swój krok.
osób to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Persymona Katarzyna Maicher
6,5
Książka Katarzyny Maicher wpisuje się w nurt powieści o traumach rodzinnych. W „Persymonie" krok po kroku śledzimy powolny rozpad relacji między żoną, mężem oraz ich córką. Nie bójcie się jednak, to nie jest kolejna schematyczna opowieść o ojcu-tyranie, zahukanej matce, która topi smutki w alkoholu i ich dziecku, mającym w życiu dorosłym problemy, bo miało trudne dzieciństwo. Maicher losy swych bohaterów opowiada w oryginalny, bardzo poetycki sposób. Niezwykle subtelna fraza, słowa powiązane w piętrowe metafory, urzekają czytelnika, zwodzą i amortyzują traumatyczne wspomnienia głównej bohaterki, która posiada literacki talent i w charakterystyczny dla siebie sposób próbuje uwewnętrznić i oswoić wspomnienia z przeszłości.
Niektórzy potrafią powiedzieć wprost: „To mi się przytrafiło". I snują historię lekko i bez strachu, że coś niedobrego się wydarzy. Nie wiem jednak do końca co wydarzyło się u mnie, więc nigdy nie odważę się mówić z całkowitą swobodą i pewnością (...)Tak już ze mną jest: nie mówię wszystkiego. Trochę nabieram słuchaczy, zwodzę ich cudownościami, nie staram sie wystraszyć. Jednak układ mojej opowieści tylko pozornie przypomina garść rzuconych liści- wyznaje bohaterka. I czytelnik sam do końca nie wie, co się tak naprawdę wydarzyło, zastanawia się, gdzie leży istota całej tej historii, o czym jest ta książka, czy tylko o rozpadzie relacji? Otóż, nie. Ale o tym za chwilę.
Wrocław, Karłowice, dom z ogrodem, to enklawa naszej powieściowej rodziny. Tutaj można się schować, zaszyć i odciąć zupełnie od świata. Spokój i cisza.
On jest psychologiem (psychiatrą?),wiecznie nie ma go w domu, a jak się już pojawi, zagęszcza atmosferę swą roszczeniową postawą.
Ona wrażliwa artystka-malarka, uwiera ją rzeczywistość i w pewnym momencie nawet sztuka przestaje być dla niej lekiem na całe zło.
I dziecko, nieco autystyczne, przyglądające się z boku matce wiecznie wyczekującej ojca w oknie.
Wydarzyło się coś jeszcze, ale nie wiemy dokładnie co, bo autorka nie chce powiedzieć niczego wprost, kluczy między słowami, a niedopowiedzenia przekuwa w przenośnie i symbole.
Maicher ukrywa się za mitami, baśniami, przywołuje postaci Persefony, ojca bohaterki przyrównuje do Sinobrodego, a na końcu powieści sama podsuwa czytelnikowi interpretacyjne tropy, umieszczając w posłowiu baśń o Oślej Skórce Charlesa Perrlauta.
„Persymona" jest nie tylko obrazem rozpadającej się rodziny, to również pytanie o to czym jest autentyczność i co tak naprawdę jest prawdziwe. Przecież moje doświadczenie stanowiło coś zupełnie odmiennego dla matki, ojciec mógł oceniać je inaczej, oboje zapamiętali różne szczegóły i przywiązują wagę do aspektów zupełnie mi obojętnych- konstatuje bohaterka. Jaka historia jest zatem prawdziwa? Czy pisana z innej perspektywy byłaby nieautentyczna?
Pisarka wprowadza czytelnika w labirynty pytań i pozostawia go na pastwę własnych domysłów. Nie daje odpowiedzi, choć podsuwa kilka dróg, które mogą poprowadzić do wyjścia. Choć niekoniecznie.
„Persymona" jest debiutem powieściowym Katarzyny Majcher, debiutem udanym, choć to proza bardzo specyficzna, eteryczna dla tych czytelników, którzy lubią poetyckie obrazowanie i niedopowiedzenia.
Persymona Katarzyna Maicher
6,5
Synestezja to zdolność łączenia ze sobą różnych zmysłów i w konsekwencji postrzegania świata w inny sposób. Synestetycy widzą dźwięki i smakują kolory. Powieść Katarzyny Maicher jest zapisana właśnie takimi myślami.
Powieść czy wiersz? Niby jest zapisana prozą, ale pełno w niej niedokończonych myśli, myśli poszarpanych, niepasujących metafor. Na fabułę składają się wspomnienia, i tak jak wspomnienia jest ona złożona z różnych, zbyt często niepasujących do siebie elementów. „Persymona” to rozedrgane próby pogodzenia się z przeszłością. Krytyczna ocena, przełamana ciągłym brakiem pewności, czy subiektywne odczucia dziecka właściwie oddają rzeczywistość.
Bohaterka ukształtowana przez matkę artystkę i ojca psychiatrę. Jego całymi dniami nie ma w domu. Ona zapada się w sobie i przechodzi kryzys. W takim domu nie ma miejsca na dziecko. Postaci z „Persymony” są jakby nie do końca ukształtowane, jakbyśmy poznawali je w pewnym momencie. Śledzimy ich życie, ich decyzje, ich zachowania, ale nie możemy się cofnąć. Płyniemy z prądem, unoszeni, nieregularnie falując. Bohaterzy są bezimienni – są nikim, więc mogą być każdym.
„Persymona” to opowieść o dojrzewaniu. Przemianie dziecka w młodą dziewczynę. Przemianie dzikiej, wyrwanej schematowi, bez klucza. Historia pełna emocji, nie zawsze emocji właściwych, ale zawsze właściwie nazwanych. Dziewczyny istniejącej jakby na pograniczu rzeczywistości. Dziewczyny najlepiej czującej się w ciszy. Dziewczyny wymykającej się ciepłymi nocami do ogrodu przesyconego zapachem kwitnących owocowych drzew.
Nie wiem, czy w „Persymonie” więcej jest zdarzeń czy obrazów. Sama autorka mówi, że: „obrazy są tu równie istotne, co słowa”. Czy nie są one istotniejsze? Właśnie na obrazach opiera się cała książka. Słowa jedynie je opisują.
Czytanie „Persymony” było dla mnie dziwnością i ciekawością. Przypominało bardziej brodzenie w słowach niż poznawanie fabuły. Nie mam nic przeciwko skąpej dawce historii i dialogów, a przy tym rozbudowaniu opisów i rozmyślań. Ci, którzy bez tych dwóch elementów nie wyobrażają sobie lektury, będą rozczarowani i niezadowoleni, mimo tego, ile „Persymona” ma do zaoferowania. Mnie osobiście nie porwała, nie oceniam jej też mianem ‘wybitnej’, ale pozwoliła mi odszukać w sobie jakiś zagubiony sposób odkrywania książek.
www.klubrecenzentaksiazki.blogspot.com
Dyskusje związane z autorem
Chcesz zadać pytanie autorowi Katarzyna Maicher?
Dołącz do grupy "Rozmowy z autorami" i zaproponuj pytania - my zorganizujemy wywiad
Rozpocznij dyskusjęDołącz do grupy "Rozmowy z autorami" i zaproponuj pytania - my zorganizujemy wywiad