cytaty z książek autora "Mario Vargas Llosa"
Sekret szczęścia, a przynajmniej spokoju, leży w tym, żeby wyeliminować romantyczną miłość z życia, bo to ona sprawia, że człowiek cierpi. Tak żyje się spokojniej i lepiej się bawi, zapewniam cię.
Miłość to najgorsze, co się może człowiekowi przytrafić. Człowiek chodzi jak idiota i przestaje troszczyć się o siebie samego.
Jesteś dobrym człowiekiem, masz jednak okropną wadę: brak ambicji. Jesteś zadowolony z tego, co osiągnąłeś, nieprawdaż? Ale ty nic nie osiągnąłeś, grzeczny chłopczyku. Dlatego nigdy nie będę mogła zostać twoją żoną. Bo ja nigdy nie będę zadowolona z tego, co mam. Zawsze będę chciała więcej.
Jeśli nauczyłem się czegoś w Kongu, to tego, że nie ma gorszej i bardziej krwiożerczej bestii, niż istota ludzka.
Jesteś najlepszym, co mi się przydarzyło w życiu...
[...] nie ma takiego bólu, który trwałby tysiąc lat.
Bo szczęście jest chwilowe, indywidualne, wyjątkowo doznawać go można we dwoje, nader rzadko w troje, nigdy zaś zbiorowo, w masie. Jest ono, jak perła w swej muszli, ukryte w niektórych rytuałach lub ceremonialnych zabiegach, dostarczających istocie ludzkiej pewnych przebłysków i miraży doskonałości. Należy zadowalać się tymi okruchami, by uniknąć życia w trwodze, w rozpaczy, wyciągając ręce ku niemożliwemu.
Sztuka nie polega na naśladowaniu natury, ale na opanowaniu techniki i stwarzaniu światów różnych od rzeczywistego.
Szczęście? Nie wiem, co to jest, i nie chcę wiedzieć, Ricardito. Wiem za to, i to na pewno, że nie jest czymś romantycznym i trywialnym, jak według ciebie. Pieniądze dają bezpieczeństwo, bronią cię, pozwalają ci korzystać z życia w całej jego pełni i nie martwić się o dzień jutrzejszy. To jedyne szczęście, jakiego można dotknąć.
(...) literatura to coś najlepszego, co wymyślono dla obrony przed złym losem".
Nienawiść jest jak pożądanie, wyklucza intelekt, zamienia człowieka w czysty instynkt.
Jesteś moją modliszką, czyżbyś nie wiedziała o tym? Owadzicą, która pożera samca, kochając się z nim. A on umiera najwyraźniej szczęśliwy. To dokładnie mój przypadek.
Rzeczy zmieniają sens i człowiek zdolny jest popełnić najgorsze szaleństwa i w jednej chwili schrzanić sobie życie na amen.
Pamięć jest jedną wielka pułapką: poprawia, delikatnie modeluje przeszłość stosownie do teraźniejszości.
Warto jest żyć, choćby dlatego, że gdybyśmy nie żyli, nie bylibyśmy w stanie czytać ani roić opowieści.
- Jesteś jak podstarzała kurwa, która wspomina młodość, Zavalita - powiedział Carlitos. - I w tym także się różnimy. Ja już dawno zapomniałem, co mi się zdarzyło w dzieciństwie, i jestem pewny, że to najważniejsze przyjdzie jutro. A dla ciebie czas się zatrzymał, kiedy miałeś osiemnaście lat.
Proszę się nie wstydzić łez, płacz jest u kobiety tym, czym rosa u kwiatów, proszę pani.
Nie jestem nieszczęśliwy i nie chcę wcale, aby się nade mną litowano. Jestem taki, jaki
jestem, i to mi wystarczy. Świadomość, że z wieloma innymi jest jeszcze gorzej, stanowi,
oczywiście, wielką pociechę. Możliwe, że Bóg istnieje, ale w obecnych czasach, po tym wszystkim, co nas spotkało, czy ma to jakiekolwiek znaczenie? Że świat mógłby być lepszy?
Tak, prawdopodobnie, ale po co Go o to pytać? Przeżyłem i mimo pozorów stanowię cząstkę ludzkiej rasy.
Przyjrzyj mi się dobrze, miłości moja. Rozpoznaj mnie, rozpoznaj się.
Czy tym właśnie jest życie, labiryntem, który, choćbyś nie wiadomo jak się starał, wplątuje cię zawsze w szpony Polifema?
Ludzie, którzy idą na rzeź dla prawdy czy sprawiedliwości, nieraz czynią większą szkodę niż ta, której chcieliby zaradzić.
Miłość to najgorsze, co może się człowiekowi przytrafić. Człowiek chodzi jak idiota i przestaje się troszczyć o siebie samego. Rzeczy zmieniają sens i człowiek zdolny jest popełnić najgorsze szaleństwa, i w jednej chwili schrzanić sobie życie na amen. Mam na myśli mężczyzn. Z kobietami inna sprawa, są za cwane, kochają się, jak mają interes. Jeśli jeden mężczyzna nie zwraca na nie uwagi, odkochują się i szukają innego.A im nic.
Łatwiej wyobrazić sobie śmierć jednego człowieka niż stu lub tysiąca. Zwielokrotnione cierpienie staje się abstrakcją. Niełatwo jest się wzruszyć abstrakcją.
- Zakochiwanie się jest błędem - zawyrokował Salomón Toledano, (...) - Kobietę trzeba za włosy i do łóżka. Niech zobaczy przed firmament i gwiazdy. Oto właściwa teoria. Ja nie mogę jej praktykować z powodu mej wątłej postury, helas. Pewnego razu spróbowałem z jednym babsztylem i dostałem w ryj, aż huknęło. Dlatego, wbrew głoszonym tezom, traktuję damy, zwłaszcza lekkich obyczajów, jak królowe.
Podsumowując: wstrzemięźliwość powoduje zepsucie, jakiego świat nie widział - mówi generał Victoria. - I demoralizację, stany nerwicowe, apatię." :-)
Kadeci szanują kapelana, bo uważają go za prawdziwego mężczyznę: widzieli go nieraz, jak ubrany po cywilnemu kręcił się po portowej dzielnicy Callao, ziejąc alkoholem i z oczami zmętniałymi od rozpusty.
Nigdy nie uda mi się odwdzięczyć ci za tyle szczęścia, niegrzeczna dziewczynko.
Zło nosimy w duszy, mój przyjacielu - mówił na poły żarty, na poły serio. - Nie uwolnimy się od niego tak łatwo. W krajach europejskich i w moim jest bardziej zakamuflowane, objawia się w pełnym świetle tylko podczas wojny, rewolucji, rebelii. Potrzebuje pretekstu, by stać się publiczne i zbiorowe. W Amazonii natomiast może pokazywać się z odsłoniętą twarzą i dokonywać najgorszych potworności bez usprawiedliwień patriotycznych czy religijnych. Wystarczy mu zwykła zachłanność. Zło, które nas trawi, jest wszędzie, gdzie żyją istoty ludzkie, a jego korzenie tkwią głęboko w naszych sercach".
(s. 285)
(...) wydał mi się cokolwiek antypatyczny, ponieważ mówił zbyt dużo i tonem nieznośnie pontyfikalnym.
To przez nią złudzenia, które czynią z życia coś więcej niż sumę rutynowych zachowań, zgasły bezpowrotnie w moim sercu. Czułem się stary.
W Amazonii wszystko ma się zupełnie inaczej. Tam nie doszło jeszcze do wielkiego psychicznego urazu, który z Inków uczynił naród wasali i lunatyków. Zadaliśmy amazońskim plemionom wiele ciosów, ale ich nie pokonaliśmy. Zostawmy tych ludzi z ich strzałami, piórami, przepaskami na biodra. Kiedy udaje ci się do nich zblizyć, kiedy możesz ich poobserwować, z szacunkiem, z odrobiną sympatii, zdajesz sobie sprawę, jak krzywdzące jest nazywanie ich barbarzyńcami i ludzmi zacofanymi. W środowisku, w którym żyją, w warunkach, w jakich żyją, ich kultura całkowicie im wystarcza. A ponadto posiadają głęboką i wnikliwą wiedzę o tym wszystkim, o czym my już dawno zapomnieliśmy. O owej harmonii pomiędzy nimi a wszystkim co ich otacza, nie mamy nawet pojecia, bo zniszczyliśmy ją na zawsze.