Najnowsze artykuły
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel10
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
- ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant10
- ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Marta Baranowska
1
3,7/10
Pisze książki: fantasy, science fiction
Urodzona: 11.07.1997
Obecnie jestem przyszłą uczennicą liceum. Pisać zaczęłam już w szóstej klasie, potem moje recenzje lub teksty pojawiały się w gazetach. "Przeznaczenie: Moc żywiołów" to moja pierwsza i niewątpliwie ostatnia książka.
3,7/10średnia ocena książek autora
18 przeczytało książki autora
101 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Przeznaczenie. Moc żywiołów Marta Baranowska
3,7
Rozterki nastoletniej czarownicy wcale nie muszą ograniczać się do dylematu, jakim jest wybór partnera. Pochodząca z zacnego rodu Avilla odkrywa spisek, który od lat funkcjonował pod postacią opowiadanej ku przestrodze baśni. Na dodatek rozstaje się z narzeczonym, który zostaje posądzony o zamordowanie jednej z obdarzonych niezwykłymi mocami istoty. Szalę goryczy przelewa nakaz rodziców, którzy doprowadzają do zaręczyn dziewczyny z młodym mężczyzną, będącym jednocześnie najlepszym przyjacielem jej poprzedniego chłopaka. Jakby tego było mało bohaterka książki Marty Baranowskiej dowiaduje się, iż niebawem zakończy żywot jako ofiara niedoszłego przywódcy jej ,,klanu”. Czy Przeznaczenie. Moc żywiołów jest romansem, kryminałem, powieścią fantastyczną, a może dramatem?
To miał być napisany z rozmachem utwór, którego treść pieści czytelnicze ego. Prawdziwy raj dla oczu i wyobraźni. Cóż, rzeczywistość okazała się nieco rozczarowująca. Zacznijmy od samej fabuły, która trąci mi nawiązaniem do Harrego Pottera i Zaklętych w czasie. Biorąc pod lupę postać niejakiego Metentisa oraz jego armii, nie da się uniknąć porównania do słynnych Dementorów, strażników Azkabanu, stworzonych przez J.K. Rowling. Choć u Baranowskiej główne zagrożenie przybiera postać intrygującego mężczyzny, staruszka o zadziwiająco młodych oczach, tak rezultat działań jego i mrocznych popleczników jest praktycznie ten sam, co wspomnianych potworów z sagi o czarodzieju. Pojawiając się, powodują nagłe uczucie smutku, przygnębienia i beznadziei. Czerpią przyjemność z wysysania z człowieka tego co, dobre, silne, wartościowe i piękne. Jeśli chodzi o skojarzenie z historią Henryego i Clare z powieści Audrey Niffenger to znajomo wygląda mi łąka, na którą wymyka się bohaterka Przeznaczenia, by spotkać ukochanego. Może to tylko przypadek, zwykły zbieg okoliczności. W każdym razie autorce rozchodzi się o dwie rzeczy- walkę z nieszczęśliwie zakochanym szaleńcem, który zamierza zburzyć porządek świata (i wiążące się z tym okoliczności, które składają się na naprawdę wiele wątków) oraz wybór przyszłego męża dla Avilli.
Świat stworzony przez Baranowską łączy w sobie znaną współczesnemu czytelnikowi rzeczywistość ze sporą dawką magii. Niezwykli śmiertelnicy podlegają innym prawom, niż pozostała część ludności naszego globu. Wyznają konserwatywne zasady, które szczególnie rzucają się w oczy w kwestii zawierania małżeństw. Starodawny dobór partnera, spoczywający na barkach rodziców przyszłej panny młodej, obrządek Przyrzeczenia oraz przygotowania narzeczonych do wstąpienia na nową drogę życia naprawdę przypadły mi do gustu. Nawet czarny charakter, mający solidne podstaw ku temu, by wyrządzać krzywdę niewinnym czarodziejom, zaintrygował mnie swoją obecnością. Jednak argumentem, dla którego pochłonęłam powieść w niespełna jeden wieczór, był wspomniany miłosny trójkąt. Bowiem Baranowskiej całkiem nieźle udało się przedstawić uczucia i relacje, jakie łączyły i nawiązywały się pomiędzy Avillą, Willem i Drake’m. Niezdecydowanie głównej bohaterki, motanie się między jednym a drugim kawalerem, wewnętrzne rozterki oraz opór w sprzeciwianiu się woli rodziców, stanowią ciekawy akcent powieści.
Nie mogę narzekać na bohaterów. Autorka wyjątkowo dobrze przybliżyła mi ich sylwetki, abym wiedziała z kim mam do czynienia. Jednakże zastosowała chwyt, objawiający się stopniowaniem odkrywania tajemnic. Dzięki temu do końca lektury nie wiedziałam, która z postaci będzie moim faworytem, komu mam kibicować. Na razie wstrzymam się przed ocenieniem drugoplanowych bohaterów, którzy zapewne rozwiną wachlarz swoich umiejętności w kolejnym tomie, w następnej części tej historii.
Niewątpliwie najsłabszą stroną książki jest język autorki, a konkretnie jej ewidentne problemy ze stylistyką. Liczne powtórzenia, brak synonimów i dziwnie przestawiony szyk zdań kłują w oczy czytelnika. Może jest to po prostu maniera, albo niedociągnięcie, nad którym wystarczy popracować, aby polepszyła się jakość tekstu.
Najlepsze zostawiłam oczywiście na deser. Pomijając dosyć nietrafiony zabieg, jakim było posłużenie się przez Avillę pamiętnikiem, aby podsumować najistotniejsze wydarzenia i stworzyć coś w roli zapowiedzi dalszych przygód, zakończenie, w którym pojawiają się członkowie rodzin głównych bohaterów, wywołało we mnie zniecierpliwienie samym faktem czekania na kolejną część opowieści.
Zapraszam na mojego bloga: http://lilia.celes.ayz.pl/blog/ksiazka/przeznaczenie-moc-zywiolow/
Przeznaczenie. Moc żywiołów Marta Baranowska
3,7
Na rynku literatury młodzieżowej coraz częściej można spotkać książki napisane przez nastoletnich autorów. Jedną z takich pozycji jest "Przeznaczenie. Moc żywiołów" Marty Baranowskiej.
Pierwsze co rzuciło mi się w oczy - ciekawa okładka i zachęcający opis.
Przyznaję jednak, na początku książki straszliwie się zamotałam. Nie rozumiałam, o co chodzi w całej tej historii. Dopiero po kilkunastu rozdziałach wszystko zaczęło mi się rozjaśniać.
Akcja jest opisana nieco chaotycznie, narracja ze strony Avilli, Willa i Drake`a sprawia, że człowiek momentami się gubi w całości.
Myślę jednak, że jak na debiut pisarski, jest całkiem nieźle.