Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w majówkę 2024LubimyCzytać103
- ArtykułyBond w ekranizacji „Czwartkowego Klubu Zbrodni”, powieść Małgorzaty Oliwii Sobczak jako serialAnna Sierant1
- ArtykułyNowe „Książki. Magazyn do Czytania”. Porachunki z Sienkiewiczem i jak Fleming wymyślił BondaKonrad Wrzesiński1
- ArtykułyKrólowa z trudną przeszłościąmalineczka740
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Cecylia Malik
Źródło: http://www.cecyliamalik.pl
3
7,9/10
Pisze książki: literatura dziecięca, albumy
Urodzona: 25.06.1975
absolwentka Wydziału Malarstwa krakowskiej ASP. Współtwórczyni Farmy sztuki oraz Małego Klubu Bunkra Sztuki w Krakowie. Za realizację projektu 365 drzew zdobywczyni tytułu Kulturystka roku 2010, nagrody przyznawanej przez Instruktorów Radiowego Domu Kultury Programu 3 Polskiego Radia. Laureatka nagrody publiczności Kulturalne Odloty 2010 przyznawanej przez krakowską „Gazetę Wyborczą”.http://www.cecyliamalik.pl
7,9/10średnia ocena książek autora
19 przeczytało książki autora
33 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Drzewołazki Cecylia Malik
8,0
Słów brakuje! Tak wspaniałej książki dla dzieci dawno nie dostałam w swoje ręce tak wspaniałej książki. Głównymi bohaterami książek są dziewczynki, odkrywające świat według własnych reguł i to z pewnością jest książka wspierająca "dziewczyny i dziewuchy" :) ale obaj moi synowie byli nią zachwyceni. Polecam dla wszystkich "niegrzecznych" dzieci i chłopców i dziewczynek.
A wątek ekologiczny - ratowania drzewa - bezcenny.
Drzewołazki Cecylia Malik
8,0
„Drzewołazki” zwracają uwagę swym tytułem, przyznam, że jest całkiem intrygujący, ale i okładka niczym mu nie odstępuje. Bardzo spodobał mi się pomysł na zmalowanie każdej litery w jakiś gatunek drzewa. Format większy niż zwykłe książki i w środku zawiera mnóstwo ilustracji, które niestety, ale mi się bardzo nie podobają. Odnoszę wrażenie, że rysowało jakieś dziecko, a białe twarze są po prostu okropne. W całkowitym kontraście są dla mnie przedstawione drzewa. Bardzo podoba mi się jak zostały zobrazowane, wręcz są przepiękne. Wychodzi tu na to, że po prostu ilustrator nie potrafi rysować postaci, zaś naturę opanował wspaniale. Obrazki są specyficzne, na pewno mają swój klimat, całościowo jednak trochę mnie to gryzło podczas czytania, ale po pierwszym zaznajomieniu z lekturą, przestałam na nie zwracać już jakąkolwiek uwagę.
Historia zaczyna się w wakacje, gdy jedna z dziewczynek imieniem Anielka, poszła huśtać się na robionej huśtawce zawieszonej na gałęzi jesionu, który rósł samotnie na środku podwórza. Dziewczynka poznaje bardzo zwinną drzewołazkę Ludkę, która rozwiesiła sobie hamak na niemal samej górze pięknego drzewa. Anielka poleciała po swoją przyjaciółkę Antosię, aby zdobyć jakieś liny dla nowej koleżanki. Na miejscu okazuje się, że Ludka jest bardzo sympatyczną dziewczynką, szczególnie, kiedy Antosia poczęstowała ją plackami. Dziewczynki z pomocą nowej koleżanki nauczyły się ostrożnie wspinać na jesion i zaprzyjaźniły się.
Kolejne dni upływały im na nauce wspinania na różne drzewa. Ludka cierpliwie tłumaczyła dziewczynkom, jak rozpoznawać drzewa, jak się na nie wspinać, na co koniecznie uważać przy konkretnym drzewie, a także na które lepiej wcale nie wchodzić. Bawiły się doskonale. Jednego dnia, wspinając się po wspaniałej czereśni w sadzie, dziewczynki objadały się owocami i okazało się, że na innym drzewie siedzą starsi chłopacy, którzy znają już Ludkę. Anielka i Antosia nie są tym faktem zbyt zadowolone, bo nie chciały po prostu się dzielić z nikim swoja nową koleżanką, nawet ze znanymi sobie starszymi kolegami.
W miarę postępu historii, wychodzi bardzo niemiła i przerażająca dzieci sytuacja. Otóż ich ukochany jesion został skazany na ścięcie. Dzieci mobilizują więc wszystkie swoje siły i wymyślają niesamowicie dużo rzeczy, dzięki którym faktycznie mogą pomóc uratować ukochane drzewo. Do całej akcji angażuje się coraz więcej osób, a to wszystko za ich sprawą. Czy uda im się ocalić drzewo? I gdzie się podziała nagle Ludka?
W całej książce, możemy przeczytać mnóstwo wskazówek od Ludki, zawartych w zielonych ramkach. Głównie dotyczą drzew, jak się na nie wspinać, jak ubierać się na wspinaczki, ale także jak wykonać przepyszne placuszki z kwiatów akacji! W całej powieści Ludka objaśnia dzieciom niczym nauczycielka wszelkie prawidła, jakimi rządzą się drzewa, dowiemy się, że wcale nie mają łatwo w miastach i to z różnych powodów. Dowiemy się kto może mieszkać w dziuplach, co to są trześnie oraz co możemy wykonać z żywicy.
Generalnie książeczka mi się podobała, bardzo fajną tematykę porusza, myślę, że dosyć prosto przekazuje różne informacje dla dzieci, aczkolwiek stres mnie łapie, czy nie zacznie się mój syn wspinać na czubki drzew po takiej zachęcie. Na pierwsze gałęzie już się wdrapuje pędrak jeden, a wątpię, że tak uważnie patrzy, na co włazi i na co ma uważać. Niemniej jednak, całkiem prawdopodobne, że tego nie uniknę i tak wlezie, gdzie zechce, to może chociaż zrobi to odpowiedzialniej. Ja za młodu żadnych publikacji na ten temat nie czytałam i wdrapywałam się z przyjaciółką na drzewa, wspominam to wspaniale. Uczucie jest cudowne, ale jako matka, to wiadomo, drżę ze strachu, chociaż nie bronię, jeśli z głową.
Pozycja warta uwagi, szczególnie jeśli szukamy czegoś o łażeniu po drzewach. Ja jeszcze nic tego typu nie czytałam i fajnie jest mieć taką intrygującą przecież pozycję w swej dziecięcej biblioteczce.
Zapraszam na zdjecia i recenzję: http://www.bookparadise.pl/2018/08/drzewoazki-cecylia-malik.html