Amerykańska piosenkarka i aktorka włoskiego pochodzenia, nazywana "Królową Popu". Zadebiutowała w 1982 roku i od tamtego momentu do dziś utrzymuje się na szczytach list przebojów, nagrywa utwory w wielu gatunkach muzycznych i przybiera różne wizerunki. Słynie z widowiskowych, dopracowanych pod każdym szczegółem występów i tras koncertowych, które wytyczają standardy w tej dziedzinie. Jest znana też z kontrowersyjnych, nonkonformistycznych zachowań i przekraczania wszelkich barier obyczajowych. W ciągu całej kariery poprzez swą działalność artystyczną wielokrotnie przełamywała stereotypy i tabu, szczególnie na tle seksualnym.
Sprzedała dotąd ok. 250 milionów płyt, zdobyła 9 nagród Grammy i umieściła łącznie 20 singli na szczytach list przebojów w USA i Wielkiej Brytanii.http://www.madonna.com/
Album ociekający Ditą...
W zasadzie trudno nazwać wydanie "książką". Jest to klasyczny album, ale na tyle nie klasyczny że trudno nazwać go też klasycznym.
Daleki jestem od sztuki, więc jakości wprawnym okiem krytyka nie ocenię. Uznam, że mi się spodobało. Natomiast mogę podzielić się pewnym wrażeniem. Madonna nigdy nie była postrzegana przeze mnie jako wzorzec kobiecej urody, natomiast od dawna odbieram ją jako swoisty wzorzec sexappeal'u. Ponadto pytaniem jest granica gdzie kończy się erotyka a zaczyna się pornografia. No cóż, ja widzę erotykę która dźwięczy pornografią. Ale właśnie o to w sztuce chodzi. Mamy dzieło otwarte, pozostawiające sporo miejsca dla interpretacji sięgającemu po nie odbiorcy.
No i te teksty obok zdjęć. Rewelacyjne... Pozwolę sobie na kilka cytatów wyrwanych z kontekstu:
"I like my pussy. Sometimes I stare at it in the mirror (...)"
"When I was a child I used to sit on the toilet backward and wait for the burning sensation between my legs to go away."
"(...) how sweet my pussy taste (...)"
Odważny. Nietuzinkowy. Z kategorii "nie zapomina się".
No i "dzieło otwarte" (wg definicji U. Eco)
"Angielskie Różyczki" to pierwsza książka dla dzieci autorstwa ikony pop kultury, znanej piosenkarki, Madonny. Książkę dostałam od rodziców w prezencie gdy miałam 11 lat. Ale są to tak zamierzchłe czasy, że nie pamiętam już czy dostałam "Angielskie Różyczki" jako bożonarodzeniowy prezent czy też za dobre świadectwo. Za to doskonale pamiętam jak bardzo byłam wtedy podekscytowana prezentem. W ogóle historią pięciu dziewczyn, ilustracjami i samym faktem, że mam w swoim posiadaniu książkę Madonny (!). Nie dawno odkryłam, że Madonna napisała inne książki z serii "Angielskie Różyczki". Koniecznie muszę je przeczytać, mogą być nawet po angielsku.
Kim są Angielskie Różyczki ? To cztery śliczne dziewczynki o imionach: Charlotte, Grace, Nicole i Amy. Cztery najlepsze przyjaciółki, cztery papużki - nierozłączki. Prócz tego iż wszystko robią razem - począwszy od wspólnej jazdy na łyżwach zimą na piknikach wiosną skończywszy - oraz mają podobne gusta, wszystkie cztery są okropnie zazdrosne o nową dziewczynkę z sąsiedztwa, piękną Binah. Nie tylko piękną, ale też bardzo pracowitą, bystrą i miłą dla każdego bez wyjątku. Angielskie Różyczki, zielone z zazdrości, postanowiły że będę udawać że jej nie widzą, nadal świetnie się bawiąc w swoim własnym towarzystwie. A Binah pozostała sama jak palec. Jednak w nocy, pewnego kolejnego pidżama party, Angielskim Różyczką przyśnił się ten sam sen: odwiedziny czarodziejskiej wróżki. Z pomocą wróżki Angielskie Różyczki poznają bliżej prawdziwe życie Binah i przekonają się czy życie ich pięknej koleżanki rzeczywiście jest takie różowe jak im się zawsze wydawało...