Najnowsze artykuły
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel10
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
- ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant10
- ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Elizabeth Janet Browne
Źródło: http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/6/66/Janet_Browne%2C_HSS_2008.jpg/480px-Janet_Browne%2C_HSS_2008.jpg
1
6,2/10
Pisze książki: popularnonaukowa
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.plhttp://
6,2/10średnia ocena książek autora
32 przeczytało książki autora
36 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Darwin. O powstawaniu gatunków Elizabeth Janet Browne
6,2
Pani Browne ma na swoim koncie pokaźne biografie Darwina, dlatego tę pozycję należy traktować bardziej jak rodzaj broszury, która bardzo ogólnie przybliża postać Karola Darwina, wskazuje ścieżkę jaką przeszedł do momentu napisania swego wiekopomnego dzieła "O powstawaniu gatunków" i nakreśla wpływ jaki wywarło ono nie tylko na biologię i naukę w ogóle, ale także na myśl społeczną, filozofię. Jest to ciekawe, bo przez to, że autorka dość szeroko opisuje recepcję pracy Darwina, ewolucję (nomen omen) jaką przeszedł sam darwinizm w XX w., łatwiej jest pojąć doniosłość pojawienia się "O powstawaniu gatunków". I choć siłą rzeczy, autorka ogranicza się do zdawkowych informacji, to czyni to z założeniem, że osoba zainteresowana tematem, sięgnie do innych źródeł.
Moim głównym zarzutem pod adresem Browne jest to, że formułuje swoje refleksje w sposób zanadto defensywny. Niby broni Darwina i darwinizmu, ale jednocześnie, stosując prawdośrodkowizm, usprawiedliwiająco przyznaje, że jego koncepcja wpłynęła na eugenikę i rasizm, z czym trudno się zgodzić, bo twórca koncepcji nie zawsze ma wpływ na to, jak społecznie zostanie ona odebrana. Podobnie pojednawczo Browne zachowuje się w stosunku do religii, wobec której przyznaje, że ma swoje niezbędne walory jako źródło moralności (nie podaje jakie),a przy tym, choć krytykuje kreacjonizm to robi to w jakiś nazbyt delikatny sposób.
Darwin. O powstawaniu gatunków Elizabeth Janet Browne
6,2
Wahałem się pomiędzy czterema a pięcioma gwiazdkami. Książka bardzo, ale to bardzo przyczynkarska i nie do końca na temat. Na niespełna 150 stronach tekstu na temat właściwie ostatnie 50 stron. Autorka nie potrafiła zdecydować się, czy pisze biografię Darwina a na ile „biografię” najważniejszego dzieła Darwina. Tytuł sugeruje zasadniczo to drugie. Niestety autorka skupiła się bardziej na tym pierwszym. Rozumiem, że w takiej malutkiej książeczce trudno zawrzeć wszystkie aspekty i kontrowersje, jakie wywołało dzieło Darwina, ale spodziewałem się znacznie szerszego naświetlenia nastrojów, trendów i szerokiego tła społecznego wiktoriańskiej Anglii a przecież właśnie to wpłynęło najmocniej nie tylko na sposób przedstawienia nowej teorii naukowej przez Darwina, ale i jej recepcję w kraju i za granicą. Mogło by to znacznie lepiej pokazać, jak nastroje i poglądy epoki ułatwiły zawłaszczenie i zafałszowanie teorii Darwina przez niektóre środowiska, które chętnie podchwyciły myśli autora "O powstawaniu gatunków", żeby usprawiedliwić niewolnictwo, wyzysk, nierówności społeczne. Bo przecież tzw. darwinizm społeczny to nie wymysł Darwina a takich ludzi choćby jak Herbert Spencer. tendencje te i teorie funkcjonowały jeszcze zanim Darwin ogłosił sowje dzieło. Na temat kontrowersji, czyli tego, co najciekawsze, autorka poświęciła raptem 30 stron. Chyba najciekawszym rozdziałem jest „Dziedzictwo”, ostatnia część książki pokazująca (bardzo płytko i pobieżnie) upolitycznienie teorii Darwina, zwłaszcza w XX wieku. Zabrakło jednak zdecydowanego nacisku na fakt, że współczesna wiedza o ewolucji choć w swym rdzeniu czerpie z Darwina, to ma już z nim niewiele wspólnego. Bo Darwin nie znał przecież DNA, genetyki i wielu, wielu innych przełomowych odkryć nauk przyrodniczych. Tzw. współczesny neodarwinizm czy tzw. syntetyczna teoria ewolucji to pokłosie lawinowego rozwoju nauk w trzydziestych i czterdziestych latach XX wieku, ponad 70 lat po opublikowaniu „O powstawaniu gatunków”. Tymczasem współczesne krytyki wciąż odnoszą się wciąż i wciąż do samego Darwina. To trochę tak, jakby twierdzić, że Kopernik się mylił i jego teorię można wyrzucić do kosza, bo okazuje się, że jednak orbity planet wcale nie są kołowe a Słońce wcale nie leży w centrum Wszechświata.
Nie żałuję lektury, ale myślę, że „Darwin. Żywot uczonego” przyniesie mi znacznie więcej radości i ciekawych informacji.
Jeśli ktokolwiek myśli, że po lekturze książeki pani Browne zrozumie podstawowe mechanizmy ewolucji i faktycznie pojmie teorię ewolucji choćby w jej podstawowym, darwinowskim własnie kształcie, to jest w błędzie. Oficjalny opis książki jest hurraoptymistyczny i niestety mocno na wyrost. Więcej można skorzystać oglądając filmy i czytając książki choćby Davida Attenborough czy jakąkolwiek inną popularnonaukową książkę o ewolucji i ewolucjoniźmie, by przekonać się, że "Ewolucja jest faktem" - by zacytować tytuł jednej z nich, a nie jakąś teoryjką.
Ale są i plusy - solidnie zrobiony indeks. Rzecz dość rzadka w takich króciutkich wydawnictwach.