Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Powieść "Zabić cara" zapowiadała się bardzo ciekawie. Z opisu na okładce wynikało, że będzie to pasjonująca historia, która będzie łączyć w sobie to, co najlepsze u Pasternaka, Akunina oraz innych autorów powieści kryminalnych i thrillerów... No cóż, opis opisem, a jak jest w rzeczywistości? Akcja "Zabić cara" osnuta jest wokół grupy spiskowców i zamachowców, którzy zwą siebie Wola Ludu. Już od pierwszej sceny jesteśmy świadkami ich pierwszego (jak łatwo się domyślić - nieudanego) zamachu na najważniejszą osobę w Rosji. Kolejne wydarzenia, to opis działań owej grupy w ciągu kilku następnych lat, aż do ostatniej próby zamachu, jak wiemy z historii - skutecznej. W powieści postaci autentyczne przeplatają się z fikcyjnymi, nie brak także wątku romantycznego - jedna z działaczek tej nielegalnej grupy zakochuje się (z wzajemnością) w brytyjskim lekarzu, który nie podziela jej poglądów i nie popiera metod walki z despotycznym władcą. Czy taka miłość ma szansę przetrwać? O tym dowiecie się, jeśli sięgniecie po powieść Andrew Williamsa. Książka jest całkiem niezła, momentami dobra, jednak autorowi nie udaje się całkowicie wciągnąć Czytelnika w swoją historię. Chwilami powieść się dłuży, łatwo też zgubić wątek lub stracić zainteresowanie. Stąd w mojej ocenie tylko 5 gwiazdek. Na pewno daleko tej powieści do książek Borisa Akunina.