Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Siegnęłam po tę książkę wbrew przekonaniu że nigdy więcej po książki tej autorki nie sięgnę po beznadziejnych lekturach z serii Czytam sobie - poziom 1. Książka stała jednak na półce bibliotecznej, przyciągnęła mnie okładką i ilustracjami na których królują koty. Pomyślałam że w sumie każdy zasługuje na kolejną szansę i że może ta książka jako nieco pełniejszy tekst się obroni No niestety. Co prawda nieco lepiej jest - jestem w stanie choć dostrzec dobre chęci na wartościowy przekaz, ale to wykonanie...Leży po całości Totalnie nie przekonuje mnie Matylda jako dziecięca bohaterka a Jej mama już szczególnie - piękna i ubóstwiana przez córkę ale traktująca ją okropnie, wiecznie naburmuszona i zła a na ostatnich dwóch stronach pstryk i zmienia się w cudownego anioła, mamę ideał. Język i przemyślenia Matyldy niewiarygodne. W ogóle tam jest kilka takich fragmentów o których włos się jeżył ze zdziwienia tą głupotą. To co wartościowe niestety nie wynika z treści jako takiej żeby wnioskować mógł czytelnik tylko autorka wykłada mądrości kawa na ławę. Całość jest tak kanciasta literacko że aż żal Zdecydowanie to nie jest autorka dla mnie