Ciekawa, napisana z przymrużeniem oka biografia lekkoatlety, który stał się człowiekiem legendą dzięki spontanicznemu gestowi wykonanemu na olimpiadzie w Moskwie. Nie zainteresowałabym się tą książką gdyby nie wywiad z Władkiem Kozakiewiczem obejrzany w telewizji. Poczułam sympatię do człowieka, który ma poczucie humoru i duży dystans do swojej osoby. I nie zawiodłam się na książce - lekko opowiedziana historia życia sportowca i duża dawka ówczesnych socrealiów. Cieszę się że nie odrzuciłam tej pozycji - świetnie się czyta i bynajmniej nie jest to biografia z cyklu: mam traumę, bo ugryzł mnie ratlerek jak byłam dzieckiem, ale już jest dobrze, więc proszę, choć nie mam nic mądrego do powiedzenia, przeczytajcie moje wypociny bo tak bardzo chcę zarobić...
Książka kozacka. O Kozakiewiczu usłyszałem w rapowym kawałku Dwóch Sławów "O sportowcu". Od razu poprosiłem o tę książę, ponieważ jako lekkoatleta chciałem przeczytać biografię innego lekkoatlety. Byłem zachwycony, że w końcu
nie jest to historia o piłkarzu czy bokserze, bo głównie takie pozycje widziałem na sklepowych półkach. Byłem więc bardzo pozytywnie nastawiony do tej pozycji i szczerze się nie zawiodłem. Pozytywna osoba Kozakiewicza która jest opisana w humorystyczny, ale i poważny sposób ukazuje go jako osobę walczącą o swoje, czujemy do niego przez to niesamowitą sympatię i pewną dozę uznania go jako autorytet. Ponadto czułem tę PRLowski klimat, co wydaje mi się w niej odgrywać też całkiem ważną rolę, a historię o tym jak Kozakiewicz zanosił kwiaty nauczycielce, zapamiętam do końca życia ;)