cytaty z książek autora "Marek Łuszczyna"
Już podjęła decyzję: jeśli przeżyje wojnę, będzie leczyć ludzi. Bo w normalnym życiu człowiek umiera wolniej, jest czas na terapię. W normalnym życiu ludzkie ciało wysyła sygnały ostrzegawcze, nie obraca się nagle w garść popiołu albo worek mięsa. Więc jest sens.
Dla kogoś, kto gustuje w rekordach, kto pragnie być ekspertem od ruin, zdobyć próbkę wszystkiego, co ma do zaoferowania pod tym względem miasto zrównane z ziemią, kto chce zobaczyć nie samo miasto ruin, lecz ich krajobraz, bardziej bezludny niż pustynia, bardziej dziki niż góry i równie nierzeczywisty jak senny koszmar, znajdzie to chyba w jednym tylko mieście- Hamburgu.
(powyższy cytat również w: Stig Dagerman „Niemiecka jesień”).
Poczucie upływu czas przyśpiesza wraz z wiekiem.
Spojrzał na zdjęcie staruszki, przeczytał w aktach jej nazwisko. Zbladł, usiadł, zapalił papierosa.
- Mamy coś?- spytali smarkacze z SB.
- Mamy diabła, który wpadł do kościoła z towarzyską wizytą.
Przeszłość nie wnosi nic nowego, więc po cóż do niej wracać?
To jest dobry człowiek, na pewno dobry, tylko żyje w złych czasach.
Benita von Falkenhayn zbudowała siatkę szpiegowską opartą na chciwości, uzależnieniu, pysze i nudzie.
Z jednej strony panuje ten nieszczęsny kult młodości — wiadomo, "czterdziestoletnia młodzież atakuje", Torbicka wygląda wciąż na dwadzieścia pięć lat, połowa celebrytów coś sobie wstrzykuje i publikuje na fejsie fotki miejsc objętych iniekcją. Wpychają potem ciała w jakieś osobliwe ubrania i uzyskują silne wsparcie ze strony prasy kolorowej, która przesuwa wiek bycia młodym mniej więcej do sześćdziesiątki.
Z drugiej strony młodych gnębi się jak zawsze, gnoi bez litości, traktuje z wyższością, ciągle strofuje i wskazuje właściwe miejsce w szeregu, robi się im regularnie spłuczki w ubikacjach i wymaga karności. Bo jeśli skończyli studia i chcą pracować, żeby osiągnąć zdolność kredytową, to są roszczeniowi. Tak powie gość programu EKG emitowanego w lewicowym radiu, do którego na poranne pogawędki zaprasza się ludzi zarabiających rocznie sześciocyfrowe kwoty. I ci ludzie uparcie nie chcą lub po prostu nie potrafią wynieść się ponad swój punkt widzenia. Niby analizują, ale kiedy się wsłuchać — wciąż z prezesowskich foteli.
(...) Cywilizacja śmierci, system pięć plus dwa (pięć dni harówy, dwa chlania), módlmy się.
Przez dziesięć miesięcy nieustannej pracy Mondschein wraz z tuzinem ludzi wyznaczonych do szycia wykona 200 cywilnych marynarek, 150 par spodni, 40 płaszczy, 47 garniturów, 250 czapek, 40 krawałów i 10 plecaków.
Fala samobójstw z ostatnich tygodni zaskoczyła kierownictwo placówki. Do czego to doszło? Jakiś chłopak połknął opakowanie haczyków wędkarskich? Dwie piętnastolatki odnaleziono w kałuży własnej krwi, a jedną w wielkiej, komfortowej wannie z otwartymi oczyma, wystającą z czerwonej wody jak krokodyl podczas łowów? Inge nie mogła uwierzyć, czytając raporty. Przecież tego rodzaju incydenty uderzają w pozostałych mieszkańców obozu w Helenowie i obniżają całościową produktywność placówki. Viermetz podejmie dziś wieczorem zdecydowane kroki. Już sobie z kierownictwem Helenowa porozmawia.
Praca na dziesiątce była ponad moje siły, bo trzeba było przez cały czas użerać się z tą blokową, Carmen Mory. Nosiła w kieszeni klucz od małej celi bez okien. Maleńkiej, miała może cztery metry kwadratowe. Mory upchała w niej ponad trzydzieści chorych umysłowo dziewczyn, bez jedzenia, picia, bez dostępu do toalety. Za to odkrycie wysłano mnie do obozu karnego.
Przede wszystkim musiałyśmy w pełni zdawać sobie sprawę z tego, co jest dla nas najważniejsze, a istotą naszej egzystencji było macierzyństwo. Warto w tym miejscu podkreślić: nie małżeństwo, ale właśnie urodzenie Führerowi jak największej liczby dzieci – przyszłych żołnierzy stanowiło sedno naszego jestestwa i my w pełni to rozumiałyśmy. Zdawałyśmy sobie sprawę, że w Mein Kampf Führer poświęcił trzydzieści stron edukacji chłopców, a tylko dwa zdania nauce dziewcząt. Napisał: Również i w tym wypadku główny nacisk należy położyć na wychowanie cielesne, a dopiero potem na kształtowanie wartości duchowych i w końcu intelektualnych. Celem wychowania dziewcząt musi być niezmienne przygotowanie ich do roli przyszłych matek.
Chciałabym panu opowiedzieć o tym, co widziałam na rampie. – Podnosi głowę. Nie podda się tak łatwo. – Braunsteiner zawsze miała przy sobie pejcz, dokonywała selekcji nowo przybyłych. Prawo – życie. Lewo – komora gazowa. Raz wysiadł mężczyzna z plecakiem. Sporym. Kazała rozwiązać. W środku było dziecko, może dwuletnie. Wyszarpnęła je jednym ruchem… – Wiesenthal odbiera od kelnera butelkę, zanim temu uda się postawić ją na stoliku.
– Ona udusiła to dziecko – odzywa się druga więźniarka z Majdanka. – Własnoręcznie zabiła kilkadziesiąt kobiet i dzieci.
Mordowała na wiele sposobów. Mówimy to panu, bo nawet jak na standardy Majdanka było to niespotykane okrucieństwo. Ona była najgorsza ze wszystkich.
Na wojnie człowiek kocha się szybko, łapczywie, jak gdyby to był jego ostatni raz. Niezgrabna figura nie musi przeszkadzać mężczyznom. Zwłaszcza jeśli kobieta ma urok osobisty, czar, wdzięk, intelekt. Na wojnie ludzie uprawiają przygodny seks bez opamiętania...
Doświadczenie przemocy niszczy ludzki kontakt z realnym światem. [...] Przemoc unicestwia język, jest w dużej mierze niewyrażalna.
Czy pan naprawdę myśli, że mamy na wyposażeniu radiowozów wódkę dla poturbowanych psychicznie?
Marchwiccy mieli pecha. Bo byli do bólu zwyczajni, mało inteligentni, bez żadnych, ale to absolutnie żadnych koneksji. Nie mogli się bronić, więc stanowili idealny cel.
Jak to się stało, ze milicja ujęła tak wybitnie inteligentnego psychopatę po sześciu klasach podstawówki? Bo o czterdziestu sześciu latach "ciapowatości życiowej" to w ogóle nie ma co wspominać, może się przyczajał, maskował? Taki jest bystry, że przyciśnięty, niedożywiony i bez snu zaplanował przyznanie z drobnymi ale znaczącymi błędami?
Bo we dwoje łatwiej taki wyrzut sumienia ciągnąć przez życie. Jak głaz. Ale jak się samemu z nim zostaje, to trzeba szukać spokoju na tamtym świecie.
Ja niestety mam niewdzięczne zadanie: zajmuję się Polakami. Aresztuję ich, przesłuchuję i tak dalej. Ludzie krzyczą, płaczą, błagają, mdleją. Nigdy nie proszą o śmierć, by przyśpieszyć swoją sprawę.
(Szef gestapo Karl Schwerbel do Klementyny Mańkowskiej po jej zwolnieniu z aresztu).
WRÓG WEWNĘTRZNY Opowieść o Klementynie Mańkowskiej.
Wallraf otwiera drewniane pudełko- proszę spojrzeć, wszystko, co jest potrzebne do pisania niewidzialnym, tak zwanym sympatycznym atramentem, może pani kupić w sklepie: alkohol, cytrynę, patyczki do czyszczenia uszu i watę. Napisany tym roztworem tekst należy odczytywać, prowadząc po kartce patyczek nasączony wodą sodową.
SŁAWA Opowieść o Władysławie Macieszynie.
Myślę, że dobra konspiracja polega na rozważnym działaniu i planowaniu, a nie licytowaniu się we wzniosłej retoryce, od której można dostać gęsiej skórki.
SŁAWA Opowieść o Władysławie Macieszynie.
Główną bronią szpiega jest nieumiejętne operowanie brzytwą Ockhama - słyszy Macieszyna od swojej przełożonej Wandy Gertz. To zasada filozoficzna, która - w duzym uproszczeniu - opiera się na nieskomplikowanej interpretacji zjawisk. Dąży do wyjaśnienia zdarzeń za pomocą jak najmniejszej liczby założeń, pojęć i interpretacji. Innymi słowy to zasada ekonomii myślenia. Jej odwrotnością jest myślenie paranoiczne.
CYNGIELECZKA Opowieść o Malwinie Gertler
(...)będąc piękną, seksualną, powabną kobietą, kobiecość tę i seksualność oddała za darmo. Roztrwoniła. I już jej nie ma. Każdy wie, że kiedy młoda kobieta zaczyna spotykać się z dużo starszym mężczyzną, to automatycznie wchodzi w nierówny układ. Automatycznie staje się wykorzystywana i niesamodzielna, bo akceptuje to, że starszy i wpływowy mężczyzna ma nad nią władzę. A ona nie może nic, może być tylko pozbawioną kobiecości, uprzedmiotowioną atrapą kobiety. Lalką do seksu.
KAWA Z PAPIEŻEM HITLERA Opowieść o Marii Sapieżynie
Maria zastanawia się, czy małe dziecko - poprzez brak perspektywy dorosłych-jest bardziej uodpornione na makabrę.