Najnowsze artykuły
Artykuły
Tokarczuk obok Kafki, Bułhakowa i Orwella. Polska powieść wśród 100 najlepszych książekKonrad Wrzesiński17Artykuły
Nadchodzą święta, a z nimi czytelnicze promocje. Odwiedź te księgarnie online i znajdź swój prezent!LubimyCzytać1Artykuły
„Akademia Pana Kleksa” nadchodzi. „Diuna 2” z oficjalnymi plakatamiKonrad Wrzesiński3Artykuły
Świąteczny prezentownik, czyli pomysł na prezent. Reportaż, publicystyka, biografiaLubimyCzytać12
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Jerzy Trębicki

Źródło: zdjęcie autorskie
Znany jako: Jerzy NasierowskiZnany jako: Jerzy Nasierowski
2
6,6/10
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,6/10średnia ocena książek autora
37 przeczytało książki autora
22 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autora
Sprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Zbrodnia i ... Jerzy Trębicki 
6,6

Niestety nie jestem w stanie docenić tejże pozycji. Czytało mi się tę książkę niezwykle ciężko i opornie, ledwie doczytałam ją do końca. Historia zapisana na kartkach powieści jest brutalna, niezwykle wulgarna, a momentami ociera się o prostactwo. Sądzę, że autorowi zależało jak na najwierniejszym odzwierciedleniu specyfiki polskiego więziennictwa. Jednak, niestety w dużej mierze, rozmowy więźniów były monotematyczne, a tematy rozmów oscylowały dookoła seksu. Nie polecam.
Zbrodnia i ... Jerzy Trębicki 
6,6

Jerzy Trębicki to pseudonim artystyczny Jerzego Nasierowskiego, którym posługiwał się od momenty skazania go prawomocnym wyrokiem sądowym na 25 lat pozbawienia wolności za zbrodnię, której nie popełnił, a za którą odsiedział dziesięć lat więzienia. Trudno z dzisiejszej perspektywy oceniać metody śledcze ówczesnych służb, ani tym bardziej podważać wyroki sądów, w końcu Temida się nie myli, poza tym, że często jest ślepa. Współsprawcy tych wydarzeń już są osobami starszymi lub nie żyją, akta sprawy wyblakły, więc odkurzanie i odświeżanie tych faktów jest o tyle kłopotliwe, że i pamięć zawodna, a i silny element wyparcia i zapomnienia jak było naprawdę, z różnych oczywiście powodów, będzie wszystkim tym działaniom towarzyszył. To, co pozostanie po tym najgłośniejszym w latach siedemdziesiątych procesie w Polsce, to właśnie ta książka, będąca, choć wydana wiele lat później, ale spisywanym niejako na żywo, zapisem tego, jak wyglądał ówczesny system karny, jak przebiegały procesy, przesłuchania, co mogli dla podejrzanego zrobić adwokaci, i jak wyglądało życie w więzieniu po skazaniu. Dziś więźniowie piszący skargi na najprzeróżniejsze niedogodności ich więziennego życia mają do dyspozycji specjalnie powołaną komórkę w systemie więziennictwa, która czyta każdą skargę i ma 30 dni na pisemną odpowiedź, a odpowiednia jednostka ma za zadanie zbadanie nieprawidłowości czy problemów przywołanych w skardze. Kiedyś, a pisze o tym Autor, nie mógł się doprosić papieru na napisanie listu, a nie tym bardziej skargi, i musiał swoje wspomnienia zapisywać na serwetkach czy pożądanym a niedostępnym papierze toaletowym, i przemycać przez adwokata w świat. Ale nie to budzi największe kontrowersje związane z lekturą tej książki. Więźniowie tworzą odrębną subkulturę, w której muszą się przystosować do nowych realiów w jakich im przyszło żyć i budują cały wewnętrzny system zasad i metod postępowania, potocznie określanych mianem grypsery, choć i ona nie w pełni określa i charakteryzuje całą tę społeczność. Nasierowski wchodzi do więzienia jako osoba sławna i lubiana, był postacią rozpoznawalną z wielu tytułów filmowych, w których choć nie zagrał głównych ról, ale odtwarzał postacie kojarzone i dobrze odbierane. Na tym też bazował budując swoje więzienne emploi, a miał świadomość, że jako skazany za morderstwo spędzi tu wiele lat i siedzieć będzie wśród takich, którzy to zrobili i to nie jeden raz. Był więc bacznym obserwatorem i słuchaczem tego, co się działo dookoła. Notował swoje rozmowy i zasłyszane opowieści, wsiąkał w ten świat, wiedząc, że to jedyna szansa na przetrwanie. A był to świat brutalny i wulgarny, dla którego nie było żadnych świętości ani wartości. Rozmowy toczyły się nie wokół żalu za popełnione czyny, ale żalu za takie ich spartaczeni czy błędy. Pokłady agresji i emocji, które się gromadziły w tej zamkniętej na kilku metrach licznej grupie, były jak burza, która wystarczyło, że pojawiła się iskra a wybuchała z taką siłą, że nic nie było w stanie jej powstrzymać. Do tego dochodziła seksualna frustracja, która powodowała powstawanie zachowań homoseksualnych, gdzie do ich zaspokojenia wykorzystywani byli słabi i ulegli więźniowie, których wręcz gwałcono realizując swoje potrzeby. Tematyka rozmów, i styl panujący w celi, skupiona była cały czas na takich opowieściach i zachowaniach, obnażając najbardziej prymitywną stronę ludzkiej natury i pokazując ją w jej najgorszej odsłonie. Nasierowski nie szczędzi nam takich opisów, nie ucieka przed idealizowaniem swoich bohaterów, choć pokazuje nam przestępców – ale jako ludzi, niedojrzałych, skazanych, pełnych zła, ale ludzi, którzy muszą jakoś w tym kotle żyć i przetrwać, co w ostatecznej diagnozie resocjalizacyjnego sytemu wygląda dramatycznie, bo jak pokazuje po wielokroć, którykolwiek z nich wychodząc na wolność, po wyjściu czym prędzej popełniał przestępstwo, by wrócić do więzienia, bo nie był w stanie samodzielnie funkcjonować w świecie. To nie był ich świat. Do tego dochodziły więzienne zatargi i waśnie, wbrew pozorom to bardzo shierarchizowana struktura, które rozwiązywane były w tak brutalny sposób, że zaskakuje, iż w cywilizowanym świecie możliwe było dopuszczenie do takich działań w pilnie strzeżonym więzieniu. To pokazuje, że system jest i był nieszczelny i wszystko w nim można. Powieść, która jednych może zniesmaczyć, dla innych jest gorącym opisem życia, które miało miejsce naprawdę, którego może nie rozumiemy i nie chcemy mieć z nim nic wspólnego, ale ono i tak obok nas jest i pulsuje swoim własnym rytmem, czy tego chcemy czy nie. A poprzez tę lekturę choć trochę odkrywamy jego kulisy. Bez znieczulenia i przebarwień, w całej, nie zawsze akceptowalnej krasie.