Jesteśmy społecznością, która kocha książki

"Jak do stu diabłów do tego doszło, że diabeł tak diabelnie zbiedniał, że został podnajemcą u swego partnera z którym zawarł pakt"... . Wspaniała przewrotna opowieść o doświadczeniach Fausta i Mefistofelesa, którzy przez wiele lat wspólnego życia stali się przyjaciółmi. Ich efektowne dialogi i szermierka na argumenty (stąd określenie "powieść sokratyczna" i przywołanie perypatetyków),skutkują meandrami filozoficznymi i momentami heretycką teologią, doprowadzając czytelnika do zwątpienia kto jest właściwie kuszącym, a kto kuszonym. Do tego alegoryczna przypowieść o rycerzu Udalryku von Hohenebss i pięknej margrafini Mechtyldzie. Cała powieść pisana fantastycznym językiem erudyty. Autor ze swobodą porusza się w greckiej historii starożytnej, teologii czy w pismach Tomasza z Akwinu. Warto pamiętać, że Autor był również doskonałym malarzem, a opisywana powieść jest ilustrowana cyklem gwaszy. Polecam tym, dla których intelektualna zabawa cenniejsza jest emocjonującej akcji