Géza Csáth (właśc. József Brenner) - węgierski prozaik, dramatopisarz, krytyk literacki i muzyczny, lekarz, autor prac z zakresu psychiatrii oraz dzienników. Urodził się w Szabadce (dziś Subotica) w zamożnej rodzinie mieszczańskiej.
Uzależnienie od cielesnej zachłanności oraz substancji narkotycznych zaprowadziło go na skraj szaleństwa, skąd blisko do nieodwracalnej tragedii. Zanim nicość umysłu przejęła nad nim kontrolę i popchnęła do zabójstwa żony, a następnie odebrania sobie życia, pozostawił ciekawy dorobek prozatorski. Zbiór opowiadań oraz dziennik z lat 1912-1913 zwiastowały dojrzewający talent literacki. Pisarz zdeprawowany o wyraźnej skłonności do manifestowania najciemniejszych stron ludzkiej psychiki rzuca czytelnikowi wyzwanie, aby poskromił własny umysł i zderzył się z cudzymi pragnieniami o ciemnym zabarwieniu.
Géza Csáth kreśli sylwetki ludzi niegodziwych od najmłodszych lat, skoro akty zdrady oraz nieobyczajności przeplata z potwornościami dziecięcej wyobraźni, w której śmierć nie ma jasno wytyczonych granic. Niech pierwszy rzuci kamieniem, kto twierdzi inaczej i nigdy nie rozmyślał nad cieniami własnych fantazji. Pokusa zasmakowania brudnego języka z niepokojącą narracją opowiadań była na tyle silna, że pochłonąłem je niemal za jednym zamachem, po czym przepadłem w dzienniku Gézy Csátha, w którym pozwolił mi zajrzeć do umysłu człowieka skupiającego cechy obiecującego lekarza, pisarza, morfinisty, hedonisty oraz mordercy. Warto było zatruć się jego obłędem, mimo że z wrażenia odczuwam lekkie zawroty głowy.
O literaturze węgierskiej to ja wiem nic. Ale dzięki „Literaturze na świecie” mogłam poznać czołowych twórców węgierskich przełomu XIX i XX wieku. Mam ogromną słabość do tego okresu w literaturze, zwłaszcza do opowiadań. Węgierscy pisarze w niczym nie ustępują i w tematyce i w wykonaniu czołowym przedstawicielom tego okresu. Do tego Elżbieta Cygielska w interesujący sposób przedstawiła sylwetki niektórych twórców i narodziny „Nyugatu” – węgierskiego czasopisma literackiego, wokół którego gromadzili się najważniejsi poeci i prozaicy tamtego okresu.
W tej odsłonie „Literatury na świecie” poznajemy także sylwetki trzech współczesnych poetów litewskich (Gintaras Grajauskas, Aidas Marčėnas i Sigitas Parulskis).
Ale ja chyba najbardziej zapamiętam tekst Andrzeja Kopackiego „Myśliwy Sebald” – w swoim czytelniczym dorobku nie mam jeszcze żadnej pozycji tego autora, ale pan Kopacki sprawił, że naprawdę zaczęłam współczuć pisarzowi tego rozbioru na czynniki pierwsze jego utworów przez „znawców i krytyków literatury”.
Za to Adam Lipszyc poruszył w swoim artykule moim zdaniem bardzo ważną kwestię tłumaczeń – bardzo podoba mi się jego krytyczny tekst. Sposób podania utworu to bardzo ważna sprawa i nikt nie kwestionuje roli tłumacza i redaktora, ale czasami niektórzy dają się ponieść własnym ambicjom i zapominają, co tak naprawdę jest najważniejsze.