Męczyłem się strasznie. Typowe odcinanie kuponów i podpinanie się pod popularny serial. Czy to źle? Zależy jak na to patrzeć. Na pewno nie można mieć pretensji do uczestnika wydarzeń, że skoro serial zdobył taką popularność to on też chce na tym zarobić. Czy to dobra książka? Nie. Czy to zła książka? Tak. Autor nie ma w zasadzie nic więcej do powiedzenia niż zostąło przedstawione w serialu. Konia z rzędem temu kto wskaże jakie niewygodne fakty z życia Joe Exoctica zostały pominięte w serialu a są w książce. Autor zbyt często wielu rzeczy nie wie, zbyt dużo się domyśla.
Inna sprawa to pan Czartoryski, który wspomnienia pana Gugałki ujął w książkę. No nie umie w pisanie. Gdyby siadł do tego ktoś kto umie opowiadać to może te anegdotki były strawne. Podsumowując: szkoda czasu, powinni zwracać pieniądze.
Od biedy można to uznać za jakieś tam uzupełnienie serialu, ale wydaje się, że zupełnie zbędne. W porównaniu do produkcji netfliksa jest to jakoś mało ciekawe i angażujące. Winię tu zarówno świadka wydarzeń, jak i spisującego -- nie za bardzo potrafili przekazać w formie pisemnej coś ciekawego w temacie, który chcieli czytelnikom przedstawić. Ale temat był gorący to chyba trzeba było spisać to i owo.
Najbardziej dziwne, wręcz kurziozalne, dla mnie było to, że tym reportażu za mało Jest tytułowego bohatera! To naprawdę niezrozumiałe. Trochę to wygląda mi na żerowaniu na mocno medialnej postaci i podłączanie się pod sukces serialu. Jakby zwariowany i postrzelony Joe Exotic (niekoniecznie w dobrych tych słów znaczeniu) patrzący na nas z okładki miał być dla czytelnika po prostu wabikiem. Takim był to nazwał trochę książkowym "clickbaitem".
Piszę to z perspektywy osoby, która ten serial oglądała. Miałem też przyjemność rozmawiać z kimś, kto to czytał, nie znając serialu. I dla tej osoby było to jakiejś dziwne i mało zrozumiałe. Nabrało dla niej sensu dopiero, kiedy obejrzała serial.
Tak więc można to chyba podsumować, że można, ale właściwie po co? Jest wiele znakomitych książek reportażowych, a ta z pewnością się do nich nie zalicza. Jest to dla mnie pozycja mniej niż przeciętna. Raczej strata czasu.