Popularne wyszukiwania
Polecamy
Arthur Keaveney

3
7,5/10
Pisze książki: biografia, autobiografia, pamiętnik, historia
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,5/10średnia ocena książek autora
54 przeczytało książki autora
100 chce przeczytać książki autora
3fanów autora
Zostań fanem autoraNajnowsze opinie o książkach autora
Lukullus Arthur Keaveney 
8,1

Lukullus to jedna z tych postaci schyłku Republiki Rzymskiej, o której pamięć zachowała się w niewielkim stopniu. Uczty lukullusowe – czy coś poza tym? Arthur Keaveney ukazuje tymczasem zupełnie inne oblicze tego wodza i polityka. Podkreśla jego długą i pełną sukcesów służbę wojskową w Azji, aktywną działalność polityczną i bynajmniej nieprzesadną skłonność do luksusu. Odrzuca przekazany przez Plutarcha obraz pasywnego w latach 66-60 p.n.e. Lukullusa – jego zdaniem trwał on przy swojej linii politycznej, acz coraz bardziej odczuwał brak ludzi o podobnych ideałach. Autor nie ograniczył się tylko do biografii bohatera, ale przedstawił też dzieje jego rodziny oraz ówczesną sytuację w Rzymie. Szczególnie dobra jest analiza sytuacji politycznej, w której Keaveney przypatruje się różnorodnym przyczynom kryzysu Republiki. Dostrzega je w kilku nie zawsze wskazywanych punktach, np. w niejednorodności oligarchii sullańskiej, która nie była w stanie ani utrzymać konstytucji narzuconej przez Sullę, ani przeprowadzić radykalnych reform. Na tle tej warstwy Lukullus ukazuje się może nie jako wybitny mąż stanu, ale na pewno dobry wódz i miłośnik wysokiej kultury greckiej.
Tomasz Babnis
Sulla. Ostatni Republikanin Arthur Keaveney 
7,3

"Coś jest z tobą nie w porządku, skoro jesteś taki bogaty, a twój ojciec nic ci nie pozostawił" (s. 35) - takimi słowami jeden z nobilów zwrócił się do Lucjusza Korneliusza Sulli. Zapytamy: czy coś w tym dziwnego, biorąc pod uwagę, że chodziło o polityka dużego kalibru? A jednak jest w tym wszystkim sporo sprzeczności, pamiętając że Sulla - "Ostatni Republikanin" (jak nazwał go w podtytule autor) kreował się na obrońcę starożytnych wartości, owego rzymskiego mos maiorum. Jakkolwiek byśmy nie zachwycali się "pomnikowymi" postaciami świata starożytnego (lekcje historii w szkole powszechnej są często jedną wielką kuźnią brązownictwa),to musimy mieć zawsze na uwadze, że byli to najczęściej ludzie pozbawieni skrupułów, którzy do swych celów prowadzili po wielu trupach (Karbon, wróg Sulli "miał powiedzieć, że Sulla po części jest lisem, a po części lwem, a z tych dwóch lis jest zdecydowanie bardziej niebezpieczny" - s. 127; [czyżby słynne zdanie Machiavellego pochodziło stąd?]). Nie inaczej było z Sullą. Wspomniane wcześniej sprzeczności polegały głównie na tym, że "Próbując ocalić Republikę, Sulla unaocznił swoim następcom, jak ją obalić" (s. 209). Rzymskie wartości wszakże, których reprezentantem się mienił, nie polegały w teorii na gromadzeniu wielkiej fortuny w nielegalny sposób. Nie chodziło w nich również o to, aby wyciąć w pień (chociaż autorem słynnych list proskrypcyjnych nie był sam Sulla, lecz jeden z jego centurionów - P. Fursydiusz, s. 141) swoich wrogów politycznych oraz, przy okazji, wielu tzw. niewinnych ludzi (fakt że Mariusz i Cynna robili wcześniej podobnie nie zmienia tego, że Sulla pobił ich na głowę w tej "konkurencji"). Jeśli więc zaakceptujemy, że historia (polityczna) przez duże "H", którą niewątpliwie współtworzył Sulla, to pasmo brutalnych zagrywek, obliczonych na wymanewrowanie bądź unicestwienie przeciwników, a przy okazji dorobienie się znacznego majątku, to wtedy łatwiej nam będzie zrozumieć otaczającą nas rzeczywistość (w końcu Historia magistra...). Biografia Sulli pióra A. Kaveneya jest przy tym jak najbardziej pomocna. Polecam ją wszystkim tym, którzy chcą (przed czym przestrzegał ludzi wrażliwych Bismarck) dowiedzieć się jak "robić politykę", a przy tym uchodzić za obrońcę czegoś, czego de facto stało się grabarzem.