Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik239
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński41
- ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Maria Stępkowska-Szwed
1
6,7/10
Pisze książki: biografia, autobiografia, pamiętnik
Urodzona: 1915 (data przybliżona)Zmarła: 13.06.2013
Maria Stępkowska Szwed ur. w 1915r. w majątku Boczkowice na Kielecczyźnie. Ukończyła Gimnazjum „Nauka i Praca" Sióstr Ukrytek i Szkołę Muzyczną prof. Wawrzynowicza w Częstochowie. Pracując jako nauczycielka uczyła języka francuskiego, muzyki i rachunku. Posiadła znajomość przyrodolecznictwa. W czasie okupacji, mieszkając wraz z mężem Janem Szwedem (1908-1990) - znanym leśnikiem na uroczysku Dronowe Niwy, niosła pomoc partyzantom i ich rodzinom. Była łączniczką AK. Po 1954r. zamieszkała w Pionkach, gdzie uczyła w trzech szkołach i organizowała życie kulturalne: chóry, orkiestrę, teatr. Była Opiekunem Społecznym, za co po 30 latach pracy została odznaczona odznaką „Zasłużony Opiekun Społeczny". W 1974r. rozpoczęła w Warszawie pracę jako plastyk. Uczestniczyła w 11 wystawach artystycznych. Jako autorka niezwykłych wierszy o przyrodzie, brała udział w wielu audycjach radiowych i telewizyjnych. Drukowała w pismach środowisk leśnych, w „Tygodniku Powszechnym" i w „Zdrowszym Życiu". W 1995r. ukazała się jej książka „Maniusia, Marynia, Maria"( Wydawnictwo „Twój Styl" Warszawa 1995). Zamieściła kilka utworów w wyborze wierszy rodzinnych wydanym dzięki wsparciu Ministerstwa Kultury i Sztuki pt.: „...jabłko od jabłoni". Jest matką m.in. : Tomasza Szweda - piosenkarza country i folk. 18.06.2005r. przecięła wstęgę podczas otwarcia Skansenu Kolejki Wąskotorowej im. Jana Szweda w Pionkach, powstałego z inicjatywy założyciela i prezesa Fundacji Polskich Kolei Wąskotorowych - Pawła Szweda, swojego wnuka. Razem z mężem Janem Szwedem i dziećmi przez wiele lat mieszkała w położonym w pobliżu Garbatki Nadleśnictwie Zagożdżon. Tam poznała wielu mieszkańców Garbatki. We fragmencie pt. „Święto lasu" przedrukowanym z jej książki „Maniusia, Marynia, Maria" na łamach Kwartalnika Społeczno- Kulturalnego Stowarzyszenia Przyjaciół Garbatki „Moja Garbatka"(Lato 2005, Nr2(19)2005, s.25-26) wymieniła nazwisko Rozborska. Tekst dotyczył Marii Rozborskiej - żony Stefana Rozborskiego, zawiadowcy Kolejki Wąskotorowej w Zagożdżonie, rodzonego brata Bolesława Rozborskiego - leśniczego Krasnej Dąbrowy. W tym też numerze pojawił się jako cytat w artykule (Elżbieta Dziedzicka, „Stacja Garbatka", Tamże, s.81) jeszcze jeden fragment z jej książki, opowiadający o spotkaniu z Józefem Piłsudskim oraz wspomnienia - „Moi znajomi z Garbatki" (Tamże, s. 24-25),a byli nimi: Hornbergerowie, Przybylscy, Ziębińscy, Michalakowie, Sławomir Wąsik, swego czasu też mieszkaniec Garbatki. O Garbatce napisała: „Cała Garbatka tonie w zieleni! Wiele domów pamiętających dawne dzieje w cudowny sposób wtapia się w tę zieleń, budując niepowtarzalny, prawdziwy i tajemniczy zarazem klimat tego miasteczka. Jeśli mój wnuk, Paweł Szwed (aktor) doprowadzi tutaj dawną kolejkę wąskotorową, która już od 1915 roku łączył Pionki z Garbatka (a potem została zlikwidowana) - to wiele osób starszych, młodzieży i dzieci będzie miało sposobność podziwiania Puszczy i tego miasta w ten atrakcyjny sposób. Wszystkich tych uroków winszuję, jeśli tylko Ich droga tędy będzie wiodła."
Oprac. Elżbieta Dziedzicka źródło: http://www.mojagarbatka.pl/sites/data/ludzie/M_Szwed.html
Oprac. Elżbieta Dziedzicka źródło: http://www.mojagarbatka.pl/sites/data/ludzie/M_Szwed.html
6,7/10średnia ocena książek autora
88 przeczytało książki autora
85 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Maniusia, Marynia, Maria Maria Stępkowska-Szwed
6,7
Saga napisana nocami „dzieciom i wnuczętom dla pamięci”. Opowiadana z perspektywy jednej z głównych bohaterek, tytułowej Maniusi, później Maryni a w końcu Marii. Autorka zabiera nas do odległego już dla nas świata. Poznajemy jej przodków, krewnych, przyjaciół i dzieci – ciekawe postaci, które stają się nam bliskie nie tylko dzięki swym zaletom, ale też „niegroźnym przywarom”. Odnosi się do ważnych wydarzeń i ich wpływu na życie zwykłych ludzi, którym przyszło żyć w owych czasach. Cykl życia mieszkańców wsi i prowincjonalnych miasteczek. Współbytowanie mieszkańców różnych nacji. Obyczajowość, tradycyjne święta i uroczystości. Przygotowania do nich, tak inne od dzisiejszych. Edukację – rzetelną, wielokierunkową a jednocześnie tak odnoszącą się do współczesnych zasad kształcenia. Urzekły mnie opisy przygotowywania pomocy dydaktycznych i ówczesny program nauczania. Nie ucieka przed opisem trudnych, czasem traumatycznych zdarzeń. Dodatkowy plus za anegdoty, opowiastki. I ta trafna uwaga zawarta w końcowej części wspomnień: „takie momenty przeżywa się dopiero po odejściu osób bardzo nam bliskich, po zniszczeniu rzeczy z dawnej przeszłości i kiedy już na pozór nic nie istnieje. Wówczas zapach i smak są żywsze, trwalsze i wprost materialne.”
Maniusia, Marynia, Maria Maria Stępkowska-Szwed
6,7
Gdy byłam małą dziewczynką często lubiłam wychwytywać historie opowiadane przez babcię czy dziadka, którzy mówili o latach swojej młodości - ich ówczesna rzeczywistość wydawała mi się tak odmienna, od tej którą znałam, że trudno było mi wyobrazić sobie, iż miało to miejsce zaledwie kilkadziesiąt lat wcześniej. Tym bardziej miało to swój urok, mocniej wabiło i przykuwało moją uwagę.
Podobne wrażenia co kiedyś wzbudziła we mnie właśnie lektura "Maniusi Maryni Marii" - wspaniale było poznać ten nie aż tak bardzo odległy świat, a jednocześnie tak bardzo inny od tego, w którym dane jest nam teraz żyć.Naprawdę cudownie czytało się te opisy, charakterystyki dawnych obyczajów, tradycji czy zwykłych codziennych czynności. Niezwykle łatwo i z przyjemnością zaglądało się do świata, który minął, naturalnego, ściśle związanego z przyrodą.
Książka przedstawia różne anegdoty, krótkie, ale barwne historyjki, zręcznie opowiedziane przez narratorkę, niektóre z nich są smutne, inne wesołe, w każdej jednak jest nuta nostalgii. Maria Stępkowska - Szwed opowiada nam o swoim dzieciństwie spędzonym w majątku ziemskim, mamy tu więc wspaniały opis życia i obyczajów, wzajemnych relacji oraz funkcjonowania takiego dworku. Autorka mówi również o swojej nauce w gimnazjum, gdzie oprócz zdobywania wiedzy rozwijała również talenty muzyczne i plastyczne.W końcu mamy też opisane trudne, pełne strachu i cierpień czasy II wojny światowej, przy czym nie ma tutaj brutalnych historii, pełnych bólu i ludzkich tragedii, jest to kilka anegdot z tamtych niebezpiecznych dni, zarys codziennych problemów i panoszącego się wtedy zła, otaczającego wtedy dom Szwedów niczym morze wyspę.
Książka jest również obrazem kobiety nietuzinkowej - inteligentna, wrażliwa Maria, obdarzona talentem muzycznym i plastycznym, ogromnie pracowita i zaradna to jedna z przedstawicielek tych opiekunek ogniska domowego, które musiały wtedy spełniać się w każdej roli, jednocześnie dbając o dom i rodzinę.Udogodnienia, które teraz wydają nam się oczywiste, wtedy nie śniły się nawet największym marzycielom, trudno jest nam sobie wyobrazić, z czym te kobiety musiały się na co dzień borykać i jakie przeszkody musiały pokonywać na swojej drodze.
"Marynię" polecam Wam szczerze i serdecznie, a chociaż nie ma tutaj wciągającej fabuły ani wartkiej akcji to jednak zapewniam Was, że lektura będzie przyjemna i szybka - czyta się ją łatwo, trudno się oderwać od tych historyjek i anegdot, przepełnionych opisami życia, niczym ze starych fotografii w sepii, charakterystykami ludzi z różnych warstw społecznych, odmiennych poglądów i obyczajów.