Najnowsze artykuły
Artykuły
Czytamy w weekend. 26 lipca 2024LubimyCzytać263Artykuły
Powstaje nowa „Lalka”! Co wiemy o ekranizacji powieści Prusa?Konrad Wrzesiński70Artykuły
Powiedz mi, gdzie jedziesz na wakacje, a powiem ci, co czytać: idealne książki na latoAnna Sierant17Artykuły
Zadaj pytanie Marii Strzeleckiej, laureatce Nagrody Literackiej WarszawyLubimyCzytać4
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Krzysztof Stefański
![Krzysztof Stefański](https://s.lubimyczytac.pl/upload/default-author-140x200.jpg)
18
7,4/10
Pisze książki: historia, nauki społeczne (psychologia, socjologia, itd.), popularnonaukowa, technika, albumy, sztuka
Urodzony: 01.01.1955
Prof. dr hab., historyk sztuki, kierownik Katedry Historii Sztuki Uniwersytetu Łódzkiego. Specjalizujący się w historii architektury polskiej XIX i XX wieku oraz zagadnieniach związanych ze sztuką Łodzi.
Ukończył studia na Uniwersytecie Wrocławskim. Od początku lat 80. mieszka w Łodzi. Związany z Instytutem Architektury i Urbanistyki Politechniki Łódzkiej, następnie od 1992 roku zatrudniony w Katedrze Historii Sztuki Uniwersytetu Łódzkiego. Od 1999 roku kierownik Zakładu Historii Architektury XIX i XX wieku oraz kierownik Katedry Historii Sztuki.
Działa aktywnie na rzecz renowacji łódzkich zabytków, członek Rady Konserwatorskiej przy Wojewódzkim Konserwatorze Zabytków w Łodzi, członek Społecznej Rady Renowacji Kościoła Ojców Jezuitów przy ul. Sienkiewicza 60. Prezes Fundacji Na Rzecz Ratowania Kaplicy Karola Scheiblera w Łodzi.
Ukończył studia na Uniwersytecie Wrocławskim. Od początku lat 80. mieszka w Łodzi. Związany z Instytutem Architektury i Urbanistyki Politechniki Łódzkiej, następnie od 1992 roku zatrudniony w Katedrze Historii Sztuki Uniwersytetu Łódzkiego. Od 1999 roku kierownik Zakładu Historii Architektury XIX i XX wieku oraz kierownik Katedry Historii Sztuki.
Działa aktywnie na rzecz renowacji łódzkich zabytków, członek Rady Konserwatorskiej przy Wojewódzkim Konserwatorze Zabytków w Łodzi, członek Społecznej Rady Renowacji Kościoła Ojców Jezuitów przy ul. Sienkiewicza 60. Prezes Fundacji Na Rzecz Ratowania Kaplicy Karola Scheiblera w Łodzi.
7,4/10średnia ocena książek autora
42 przeczytało książki autora
102 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Łódź poprzez wieki. Historia miasta, tom 2: 1820-1914
Marek Adamczewski, Krzysztof Stefański
8,3 z 3 ocen
7 czytelników 1 opinia
2023
Modernizm w architekturze Łodzi XX wieku
Krzysztof Stefański, Błażej Ciarkowski
7,0 z 1 ocen
11 czytelników 0 opinii
2018
Akty wykonawcze prawa pracy. Komentarz
Elżbieta Ura, Krzysztof Stefański
0,0 z ocen
0 czytelników 0 opinii
2016
O Scheiblerach jeszcze więcej
Krzysztof Stefański, Anna Kuligowska-Korzeniewska
0,0 z ocen
4 czytelników 0 opinii
2016
Wielkie rody fabrykanckie Łodzi i ich rola w ukształtowaniu oblicza miasta
Krzysztof Stefański
7,0 z 13 ocen
34 czytelników 1 opinia
2014
TECHNE/TEXNH – Pismo Łódzkich Historyków Sztuki, nr 1/2012
Krzysztof Stefański, Jowita Jagla
0,0 z ocen
1 czytelnik 0 opinii
2012
Kaplica grobowa Karola Scheiblera w Łodzi
Krzysztof Stefański
7,0 z 1 ocen
3 czytelników 1 opinia
2006
Architektura XIX wieku na ziemiach polskich
Krzysztof Stefański
7,2 z 10 ocen
21 czytelników 2 opinie
2005
Gmachy użyteczności publicznej dawnej Łodzi
Krzysztof Stefański
6,5 z 2 ocen
5 czytelników 0 opinii
2000
Najnowsze opinie o książkach autora
Łódź poprzez wieki. Historia miasta, tom 2: 1820-1914 Marek Adamczewski ![Łódź poprzez wieki. Historia miasta, tom 2: 1820-1914](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/5094000/5094681/1113619-352x500.jpg)
8,3
![Łódź poprzez wieki. Historia miasta, tom 2: 1820-1914](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/5094000/5094681/1113619-352x500.jpg)
Drugi tom monografii „Łódź poprzez wieki. Historia miasta” jest przykładem wydania ponad wszech miar wyjątkowego: opisującego jedyne na świecie miejsce, które wyłania się z rolniczej przeszłości początkowo jako niepozorne i zupełnie nieznaczące miasteczko (o tym można przeczytać w pierwszym tomie monografii, która obejmuje czterysta lat „Łodzi rolniczej”) i w zasadzie dzięki zbiegowi wielu przypadków, zmysłom ludzi wybitnych i sporej dawce szczęścia wyrasta na przemysłowe centrum włókiennictwa.
Książka jest historią wizji właśnie, wizji niemal fantastycznych, dalekosiężnych zamierzeń i planów zrealizowanych. Bo jakże wielką trzeba było dysponować wyobraźnią, z jak wielki zaangażowaniem wymarzyć sobie układane w prostokąty place, które ściągną na mało zaludnione pola ludzi, wprawią w ruch wody licznych rzek i strużek, pobudzą pomysłowość i pracowitość. Jest zatem nieco magii w tym najważniejszym z miastotwórczego punktu widzenia etapie rozwoju Łodzi przemysłowej, magii wizjonerskiej, która szybko krystalizuje się w drewnianych domach tkaczy i ceglanych ścianach fabryk. Miasto staje się metropolią, a co w nim niezwykłego to fakt, że ten wartki nurt zmian dostrzegalny jest gołym okiem – Łódź „wydarza się” na oczach jego mieszkańców – tom II obejmuje przecież niecałe sto lat, w trakcie których rośnie z niespotykaną nigdzie siłą, puchnie, nadyma się i rozprzestrzenia połykając sąsiadujące z nią wsie i miasteczka.
Nie ma miasta bez siatki ulic, bez budynków użyteczności publicznej, nie ma miasta bez ludzi. Prócz zwykłej (a raczej niezwykłej) historii czytelnicy dostają w swe dłonie fascynującą opowieść o mieszkańcach. Bo przecież lata, które obejmują monografię, to czas Łodzi wielokulturowej i wielowyznaniowej. Ta „wielość” była od samego jej początku czymś zupełnie zwyczajnym, a jednocześnie w porównaniu do innych miast aż na taką skalę niespotykaną. Miasto przyciągało do siebie rzemieślników i przedsiębiorców i co warto zauważyć – głównie zagranicznych. To właśnie oni tworzyli fundamenty „Polskiego Manchesteru”. Kuszeni pożyczkami i kredytami budowali pierwsze fabryki, a wraz z pieniędzmi i inwestycjami na świeżo rozparcelowane place trafiali ludzie, którzy szukali tu łatwego zarobku i godnego życia (choć, co także należy podkreślić, tak różowo wśród rzemieślniczo-robotniczej braci to nie było). Łodzią rządzi kapitalizm, a zatem jej historia to historia plajt i bankructw, ryzykownych przedsięwzięć, niespotykanych dotąd karier oraz bogactwa, które przekuwało się w kolejne fabryki, maszyny, dzielnice, parki i domy. Nierzadko tylko ulica rozdzielała świat biedoty od klasycystycznych fasad, drewniane ściany od secesyjnych wnętrz. Mieszkająca tu społeczność poszukiwała i budowała tu swoją nową tożsamość – obok manufaktur i warsztatów, bielników, farbiarni i monumentalnych przędzalni powstawały szkoły, szpitale, kościoły, cerkwie i synagogi. Monografia nie pomija niczego.
Drugi tom, wypełniony mapami, fotografiami oraz ilustracjami, został tak podzielony, by zaspokoić ciekawość i głód każdego wybrednego czytelnika. Prócz części czysto historycznej, ukazującej i wyjaśniającej sekrety powstania (a raczej „założenia”) miasta jako Łodzi przemysłowej, przenosi następnie do wnętrz domostw i chat, omawiając każdą odrębną narodowość, kulturę i wyznanie. Nawet najbardziej kapryśny odbiorca znajdzie tu mnogość szczegółów związanych z codziennym życiem Łodzian (vide Część IV),spotykając się niekiedy z naprawdę zaskakującymi danymi (np. w 1914 roku Niemcy stanowili 27% ogółu mieszkańców miasta, a Żydzi – ponad 30%; Łódź – pod koniec XIX wieku – była piątym miastem pod względem liczby ludności w skali… imperium rosyjskiego! – tuż po Warszawie i Odessie).
Książka nie może pominąć czwartej „narodowości”, jaką w Łodzi stanowili „fabrykanci i kupcy” – pozwalam sobie na takie wyróżnienie, posiłkując się wyodrębnionym (skądinąd zupełnie słusznie) rozdziałem związanym z tą fascynującą grupą. Nie muszę chyba dodawać, jakże ciekawą tematykę zawiera – począwszy od historii przedsiębiorstw, fabryk i manufaktur, po pałace i kamienice, opisuje działalność społeczno-polityczno-kulturalną słynnych fabrykanckich rodów. To oni przyciągali artystów i handlarzy, inwestowali w rozwój miasta doskonale rozumiejąc, że Łódź to ich dom, a dobro domu oznacza dobrostan rodziny.
Jeśliś natomiast ciekawa, droga czytelniczko i ty, drogi czytelniku, gdzie znajdowała najlepsza cukiernia w Łodzi i gdzie można spotkać było „stoliki inteligenckie” (oczywiście, że u Roszkowskiego),co jadali na co dzień robotnicy (i co było nazywane „królową zup”),jak się ubierali i jak bawili, wypada Ci sięgnąć do imponującej drugiej i wspomnianej już czwartej części tomu. To tu znajdziesz informacje o salonach i szkołach artystycznych, muzeach, teatrach, wydawnictwach i prasie codziennej, współzawodnictwie sportowym (od Towarzystwa Cyklistów, przez Łódzkie Towarzystwo Zachęty Wyścigów Konnych, po Łódzki Klub Sportowy i jego nemezis – Robotnicze Towarzystwo Sportowe „Widzew”),miejscach niedzielnych spacerów i… i mógłbym tak długo, bo Łódź w istocie tętniła życiem, zaskakująco zbliżonym do współczesnego.
Część trzecia natomiast jest architektoniczno-urbanistycznym smaczkiem. Od wytyczania osady przemysłowej, przez wielkie przestrzenne przemiany (związane z tzw. Nową Dzielnicą i okresem „Ziemi Obiecanej”) monografia zabiera nas w porywającą wyprawę w przeszłość. Gdyby nie jej znaczna objętość z powodzeniem można byłoby z nią chadzać ulicami miasta, by poszukiwać „pozostałości” lub przyglądać się zmianom i dokonanym wbrew pierwotnym założeniom rozbudowom. Oczywiście każdy miłośnik architektury miejskiej znajdzie tu mnogość informacji związanych z zastosowanymi stylami – od łódzkich rezydencji i pałaców, przez monumentalne budownictwo sakralne i fabryczne, podążamy przez pracownię witraży, przechadzamy się prywatnymi ulicami w centrum miasta, a wyprawę kończymy w familokach, wyjątkowych pod każdym względem fabrycznych „miastach w mieście”, nie zapominając o fantastycznych fasadach łódzkich kamienic, dworców, banków, szkół i szpitali, stawianych także przez fabrykanckie rodziny.
Nie ma miasta bez folkloru – warto zajrzeć do rozdziału poświęconego językowi Łodzian (a wszystko pójdzie „fein, na glanc”). Tu dowiemy się czy było „heklowanie”, „odbiglowanie”, czym była „plincówka”, a czym „szukwas”, „bobel” i gziczka”.
Trudno nawet napomknąć o wszystkich poruszonych w monografii tematach. Trudno także spodziewać się, by to wydawnictwo wyczerpywało całość zagadnienia – dzięki bogatej bibliografii daje nam możliwość sięgnięcia po więcej.
„Łódź poprzez wieki. Historia miasta” odczarowuje obraz miasta smutnego, szarego, „włókienniczego i nic poza tym”. Nie jest to bowiem księga, która li tylko godnie prezentować się będzie na bibliotecznej półce; to nie tomiszcze, które przeglądać będą wyłącznie badacze miasta – mimo swej objętości, zaprasza na spacer, na który naprawdę warto się wybrać. Absolutnie polecam.
Książkę otrzymałem z klubu recenzenta portalu www.nakanapie.pl..
Łódź. Pałace i wille Krzysztof Stefański ![Łódź. Pałace i wille](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/4903000/4903305/765913-352x500.jpg)
7,8
![Łódź. Pałace i wille](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/4903000/4903305/765913-352x500.jpg)
Mimo, że na początku intryguje i ciekawi, to później zaczyna robić się zbyt schematycznie. Nieraz przymknęłam nad nią oko. Mimo wszystko, jako przewodnik po Łodzi, po który się sięga z doskoku, pozycja bardzo przystępna. Dużym plusem tej publikacji są zdjęcia, które pozwalają na zobaczenie od wewnątrz wielu zamkniętych dla amatorów łódzkiej architektury budynków.
Nie dajcie się też zwieść informacji, która z okładki dumnie podkreśla, że książka jest dwujęzyczna. Na tak grubą publikację, można raptem naliczyć 10 stron ubogiego anglojęzycznego tekstu.