Fakt, tytuł nie do poduszki, nie dla każdego (poza wierszami dla dzieci). Przede wszystkim dla wrażliwych na słowo pisane, z podstawową znajomością realiów, w których powstały poszczególne dzieła.
Moim skromnym zdaniem, podstawa do nauki przed maturą i w czasie studiów humanistycznych.
Tuwim Dzieciom to część, której jeśli ktoś nie zna, to musi być..no.. wybitnie durny.
Znakomity wstęp Zbigniewa Jarosińskiego - wybitna rozprawa! Mnóstwo rzetelnych informacji o początkach literatury dwudziestolecia.
Zaskakująco przemyślane, konsekwentne manifesty. Często zabawne - i logiczne. Bardzo fascynujące, daleko bardziej niż realizacja.
Zaskoczeniem również wiersze z "Buta w butonierce" Jasieńskiego - większość jest mądrym i zdyscyplinowanym wykorzystaniem postulatów manifestów.
Pozostałe wiersze futurystyczne to w większości ciężkie do przetworzenia eksperymenty; przez "Mopsożelazny piecyk" Wata już w ogóle nie byłam w stanie przebrnąć.
Pod koniec zbioru, zgodnie z chronologią, utwory Nowej Sztuki, bliskie awangardzie; wymagają często intelektualnego rozbioru, a, niestety, umysł jest już zbyt zmęczony poprzednimi trzystoma stronami futuryzmu ;)