Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Pamiętam, że we wczesnej młodości (siermiężnych lat osiemdziesiątych) ta książka robiła na mnie wrażenie bardzo sprawnie (niemalże erudycyjnie!) napisanej: śmieszyły umowne ilustracje Butenki i autentycznie wzruszała pieczołowitość i troska miastowych o naturę. Wtedy sądziłam, że to książka uniwersalna, która zawsze pozostanie aktualna. Ale lektura z obecnej perspektywy pokazała, jak bardzo (niesłychanie! kto by pomyślał, że aż tak bardzo!) zmieniły się realia życia pary inteligentów z dwójką dorastających dzieci; jednak wiarygodność uczuć do czworonogów i innych stworzeń dużych i małych wciąż chwyta za serce.