Hitchcock / Truffaut Helen Scott 8,2
ocenił(a) na 97 lata temu Hitchcock/Truffaut to zarówno tytuł, jak też i autorzy książki.To wywiad – rzeka, jaką w 1966r. z Alfredem Hitchcockiem przeprowadził krytyk filmowy Francois Truffaut.
Rozmówcy dyskutują o filmach Hitchcocka w porządku chronologicznym, mówią o tworzeniu danego filmu, aktorach czy ciekawostkach, związanych czy z filmem czy z kręceniem. Początkowo czytałam wszystko po kolei, szybko zorientowałam się jednak, że nie ma to większego sensu, bo nieznane mi filmy zlewały się w jedną całość. Mniej więcej od 150 strony skupiłam się więc na czytaniu o tych filmach , które znałam, resztę przejrzałam. Na końcu książki jest jeszcze coś w rodzaju deseru, a mianowicie filmobiografia, czyli również chronologiczne wyliczenie wszystkich filmów wraz z nazwiskami scenarzysty, kompozytora, autora zdjęć, danych o pierwowzorze literackim i aktorach.
Jest kilka filmów Hitchcocka, które oglądałam kilka razy, nie spodziewałam się więc rewelacji czy newsów na ich temat, ale ku swojemu wielkiemu zaskoczeniu, po przeczytaniu pewnych fragmentów, zrozumiałam je jeszcze lepiej. Chociażby dotyczy to wspomnianej „Rebeki”, którą kilkakrotnie oglądałam , czytałam też książkę, jest jedną z moich ulubionych. W wywiadzie pada stwierdzenie, że film ten kojarzy się z baśnią , z ideą baśni, posiadłość Manderley pokazywana jest jakby była magiczna, spowita w mgłach, przy dźwiękach nastrojowej muzyki. Na coś takiego nie wpadłam, ale nie wykluczam, że może podświadomie wyczuwałam. Można się zastanowić , dlaczego podoba nam się właśnie film baśniowy, co nas do niego ciągnie. Można w ten sposób więcej dowiedzieć się o samym sobie.
Ku jeszcze większemu mojemu zaskoczeniu reżyser pod względem zmysłu obserwacyjnego i znajomości psychologii, zaczął kojarzyć mi się z moim ulubionym pisarzem, Javierem Mariasem. Marias fenomenalnie opisuje zachowania ludzi i absolutnie żaden szczegół nie umyka jego uwadze i z każdego wyciąga on określone wnioski. Hitchcock robi to samo przy pomocy kamery. Większość ludzi z różnych powodów nie potrafi obserwować i wczuwać się w emocje innych osób, nie zauważamy często, że ktoś jest szczęśliwy, że inny czymś się martwi itp. Jesteśmy zabiegani, zmęczeni, skupieni na sobie i na swoich sprawach. Wiele szczegółów z zachowania innych osób nam umyka. A u Hitchcocka jest odwrotnie, kamerze nie umyka nic. Przykładowo w jednym z filmów jest scena, w trakcie której młoda dziewczyna je z rodzicami obiad . Kobieta w trakcie obiadu spogląda na leżący na stole nóż. Standardowo w normalnym dniu podczas jedzenia obiadu domownicy patrzą w talerz, w telewizor, czytają gazetę, rozmawiają z dziećmi, raczej mało realne jest, aby ktoś zauważył takie spojrzenie. Podczas oglądania filmu widz dzięki kamerze, która zbliżyła to spojrzenie, wie, że dziewczynie nóż na stole kojarzy się z nożem, którym zabiła wcześniej swojego chłopaka.
Dzięki książce można nie tylko lepiej zrozumieć filmy Hitchcocka, ale też i inne filmy. Reżyser wspomina np. o różnych symbolach, jakich użył, a na które też mało kto zwróciłby uwagę. W „Ringu” chociażby jest scena bankietu, podczas którego rozlewany jest szampan. I jest zbliżenie na ulatniające się bąbelki. I wówczas to okazuje się, że kobieta, za którą wnoszony jest toast, jest nieobecna, okazało się, że ulotniła się z innym mężczyzną.
Można też zorientować się, dlaczego te filmy tak dobrze się ogląda. Przykładowo reżyser ma zwyczaj, aby w scenach, szczególnie początkowych, z określonym bohaterem, pokazywać przedmioty, które jednoznacznie kojarzą się z zawodem, wykonywanym przez tą osobę. Przykładowo w „Oknie na podwórze” James Stewart gra fotoreportera ze złamaną nogą, w jego mieszkaniu są przyrządy fotograficzne i zdjęcia rozbitych samochodów. Nie ulega wątpliwości, że lepiej zapamiętuje się takie ujęcia. Gdyby np. w dialogu padło takie stwierdzenie, że jest on fotoreporterem , można byłoby o tym zapomnieć.
Prywatne kwestie są niemal pominięte, pojawiają się tylko wtedy, gdy mają bezpośredni związek z filmem. Ale po lekturze wiadomo chociażby to, dlaczego ulubione aktorki Mistrza Suspensu to zimne blondynki.
całość http://powrot-do-krainy-ksiazki.blogspot.com/2017/02/hitchcock-truffaut.html