Najnowsze artykuły
Artykuły
Wygraj warsztaty z Igorem Brejdygantem, autorem książki „Splątanie”LubimyCzytać1Artykuły
„Doktor Woliński”: miłość na uniwersytecieSonia Miniewicz1Artykuły
Kalendarz wydarzeń literackich: grudzień 2023Konrad Wrzesiński1Artykuły
Teraz Elon Musk, a kto następny? Znamy plany Waltera IsaacsonaLubimyCzytać1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Ilona Błocian

4
7,1/10
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,1/10średnia ocena książek autora
20 przeczytało książki autora
115 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma

2017
Przewodnik po myśli Carla Gustava Junga
Ilona Błocian, Jerzy Prokopiuk
7,1 z 7 ocen
63 czytelników 2 opinie
2017

2012
Studia mitoznawcze. Tom II. Współczesna obecność mitu
Ilona Błocian, Ewa Kwiatkowska
5,0 z 1 ocen
4 czytelników 0 opinii
2012

2010
Psychoanalityczne wykładnie mitu: Freud, Jung, Fromm
Ilona Błocian
7,6 z 5 ocen
46 czytelników 0 opinii
2010

2010
Studia mitoznawcze. Filozoficzne i socjologiczne aspekty mitu
Ilona Błocian, Ewa Kwiatkowska
6,5 z 2 ocen
15 czytelników 0 opinii
2010

2007
O uczuciach, namiętnościach i szaleństwie w ujęciu psychoanalizy
Ilona Błocian, Robert Saciuk
0,0 z ocen
6 czytelników 0 opinii
2007
Najnowsze opinie o książkach autora
Przewodnik po myśli Carla Gustava Junga Ilona Błocian 
7,1

Wokół Carla Gustawa Junga narosło dużo mitów i kontrowersji. Jednak nie można go zamknąć w szufladzie „archiwa”. Jego myśl cały czas żyje i się rozwija, także w Polsce. Doktor habilitowany Henryk Machoń zaprosił do współpracy naukowców zajmujących się myślą Junga z różnych ośrodków w Polsce, aby przybliżyć jego dzieło. Wśród jedenastu zaproszonych naukowców znaleźli się psychologowie, psychoanalitycy, filozofowie w tym filozofowie religii, ale też pedagog i kulturoznawca, teolog i gnostyk. Dzięki temu możemy poznać Junga z wielu stron. Książka jest pracą naukową, zawiera kalendarium życia i twórczości C. G. Junga, wykaz jego dzieł, a każdy artykuł opatrzony jest bogatą biografią. „Choć książka ta jest pozycją naukową, podstawowym zamierzeniem osób ją przygotowujących była troska o zrozumiałość jej treści dla szerszego grona odbiorców. Wyraża się to w możliwie częstym unikaniu hermetycznego języka Junga oraz w próbie przekładania jego dość skomplikowanej terminologii na język bardziej przystępny”. Mogę potwierdzić, nie będąc filozofem, ani psychologiem z przyjemnością przeczytałam, chociaż wymaga ona skupienia.
Twórczość Junga nie należy do prostych, zahacza o różne dziedziny nauki, dlatego poszukiwałam prostszego wprowadzenia do jego dzieła. Jung podkreśla realność psychiki, i że nie jest wtórna w stosunku do rzeczywistości fizycznej ani też w stosunku do świadomości.” O specyficznej myśli Junga stanowi właśnie m.in. to ścisłe sprzężenie, w którym procesy indywidualnej psychiki rozumiane są w ich związku z dynamiką rozwoju kulturowego oraz wydarzeń historycznych. Jednostka jest ściśle powiązana z historią, kulturą, rzeczywistością społeczną oraz z dynamiką tych zmian.” Nie traktuje on człowieka w oderwaniu od swojego środowiska, kultury czy wiary.
Zaczynamy od poznania życia Junga i jak zmieniały się jego poglądy, kto go inspirował i do jakich źródeł sięgał poza psychologią. Poznajemy główne wątki jego myśli: archetyp, symbol, mit, psychologia marzeń sennych. Ciekawa jest teoria typów psychologicznych i podstaw funkcjonowania świadomości. Interesujące są wzajemne kontakty Freuda i Junga, wokół których narosło dużo nieporozumień.
Rozdział „Chrześcijaństwo u Carla Gustava Junga” nazwałabym protestantyzm u Junga. Jego ojciec, jak i wszyscy wujowie byli pastorami protestanckimi i przy każdych spotkaniach wyśmiewano katolików. Oprócz tego, jako dziecko nie przyjemnie upadł w kościele katolickim, co jak sam pisze, że to wydarzenie pozostawiło w nim uraz. Dlatego w swoich rozważaniach skupia się na protestantyzmie.
Zastanowił mnie rozdział „Tradycje indyjskie, tybetańskie i chińskie w myśleniu Junga”. Nie wiedziałam, że z taką ostrożnością podchodził do religii Dalekie Wschodu. Zawsze myślałam, że dane archetypy dotyczą wszystkich ludzi, a tutaj rozdziela je ze względu na kulturę, w której wyrośliśmy.
Rozczarował mnie rozdział „Carl Gustav Jung- gnostyk czy neognostyk?”, gdyż był to głównie wykład o gnozie. Miałam wrażenie, jakby Junga chciano na siłę zamknąć w pudełku z opisem gnostyk. Wiele też było w sprzeczności z wcześniejszym artykułem.
Nie są to wyłącznie teoretyczne rozważania, ale omówiony jest też praktyczny wymiar psychologii analitycznej i jak się rozwija po śmierci uczonego. Interesujące są też uwagi na temat wychowania i kultury współczesnej. Kończy się pytaniem: „Czy koncepcje Junga można uznać za naukowe?”
Jung tak jak i Freud weszli do kanonu myśli światowej, a ich teorie wykraczają daleko poza psychologię. Niektóre jego myśli przeniknęły do wspólnej świadomości ludzi, często mylnie interpretowane, dlatego warto poznać jego dzieło.
Przewodnik po myśli Carla Gustava Junga Ilona Błocian 
7,1

Carl Gustav Jung jest fascynujący!
Nawet po kilkudziesięciu latach żywy w swoim dziedzictwie i bardzo aktualny poprzez wielowątkowość i otwartość na dalszy rozwój jego dorobku naukowego. Chociaż niektórzy interpretatorzy ostro punktują tę „naukowość” jego badań. Nie znałam go takiego kontrowersyjnego, jaki został mi przedstawiony w tej naukowej pozycji. Proszę nie przerażać się tym „naukowym” określeniem, ponieważ redaktor naukowy wydania Henryk Machoń już we wprowadzeniu uspokoił czytelników wątpiących w swoje merytoryczne przygotowanie – „Choć książka ta jest pozycją naukową, podstawowym zamierzeniem osób ją przygotowujących była troska o zrozumiałość jej treści dla szerszego grona odbiorców”, by mogła „posłużyć najpierw zrozumieniu koncepcji szwajcarskiego psychiatry, a następnie pomóc w samodzielnym studiowaniu jego trudnych, różnorodnych i bardzo obszernych dzieł, liczących ponad 13 000 stron”. Autorzy artykułów unikali hermetycznej terminologii języka naukowego, ograniczając się do niezbędnych, podstawowych pojęć będących bazą nomenklatury jego koncepcji. Autorom zależało również, by książka trafiła nie tylko do czytelników znających teorię C. G. Junga, ale również do tych, którzy nie mieli do tej pory „kontaktu z tekstami szwajcarskiego myśliciela, a jej lektura skłoni ich do zajrzenia do tekstów źródłowych”.
Należałam do obu grup.
Jednak obraz, jaki otrzymałam na studiach, był bardzo uproszczony, okrojony, niedopowiedziany, a po tej lekturze, nawet wypaczony. Uważałam go za ucznia Zygmunta Freuda i, o zgrozo!, mniej ważnego w rankingu autorytetów naukowych. Powielałam, jak się okazało, stereotyp i bardzo popularne przekonanie o nim, nie do końca prawdziwe. Gdybym miała, po dwóch pierwszych artykułach przedstawiających osobę naukowca, również w kontekście dokonań Zygmunta Freuda, odpowiedzieć na pytanie – kim był Carl Gustav Jung? – miałabym ogromny problem. Borykałabym się z wyborem – komu przyznać niepodważalną rację? Samemu Carlowi Gustawowi Jungowi czy historykowi Sonu Shamdasaniemu twierdzącemu, że to „okultysta, naukowiec, prorok, szarlatan, rasista, guru, antysemita, wyzwoliciel kobiet, mizogin, freudowski apostata, gnostyk, postmodernista, poligamista, uzdrowiciel, poeta, oszust, psychiatra, antypsychiatra”? A może naukowcom i badaczom wybiórczo dostrzegającym w nim tego, którego dorobek odpowiadał ich dziedzinom – filozofom jako tylko filozofa i gnostyka, psychologom jako tylko psychologa lub mistyka, psychiatrom jako tylko lekarza, teologom jako apostatę, kulturoznawcom i artystom jako promotora uniwersalności znaczeń transcendentnych, humanistom jako twórcę interdyscyplinarności nauk społecznych i „twardych”, a prekursorom różnych form duchowości jako twórcę New Age. Trudno rozstrzygnąć ten spór jednoznacznie tak, jak trudno i właściwie niemożliwym jest określić wszechstronny umysł, którego zainteresowania sięgały do zjawisk okultystycznych, filozofii, religioznawstwa, psychoanalizy, antropologii, mitologii, psychopatologii, neurofizjologii, alchemii czy fizyki kwantowej i obawiam się, że to nie wszystko! Dlatego zgadzam się z salomonowym wnioskiem Tomasza J. Jasińskiego zawartym w otwierającym artykule „Człowiek i jego mit” – „Odpowiadając na pytanie, kim jest Jung, nikt więc nie będzie miał racji, a jednocześnie każdy będzie ją miał.” Jednak kluczowym zdaniem określającym charakter tej publikacji i zawartych w niej artykułów, tak bardzo różnych pod względem tematyki, jak i warsztatu, było – „Być może nie ma innego sposobu na przybliżenie postaci tak bogatej i wieloznacznej – postaci genialnej- niż konfrontacja naszych wyobrażeń z tym, co wiemy na temat jego historii, i tym, co po sobie zostawił”.
Dokładnie temu miały służyć pozostałe trzynaście artykułów.
Napisane przez specjalistów zajmujących się dorobkiem C. G. Junga, ale w ramach swojej dziedziny i pola badawczego. Stąd filozofowie, psychologowie, psychoanalitycy, kulturoznawcy, a także teolog, gnostyk, antropozof (dziedzina znana mi z pozycji „Antropozofia”),kulturoznawca, pedagog (co mnie bardzo ucieszyło!),buddolog, antropolog i religioznawca. To w swoich analizach i opracowaniach pokazali mi C. G. Junga z wielu stron, z których najbliższą mojej dziedziny (myślę, że każdy odnajdzie dla siebie inną) była twarz pedagoga (nie dydaktyka!) podkreślającego decydującą i główną rolę w wychowaniu (jakże przez niego szeroko pojętego!) metody wpływu osobistego, który przestrzegał przed błędnym zjawiskiem „przesadnego dawania wiary mówieniu i przedstawieniu, bezgranicznego przeceniania nauczania za pomocą słów i metod. [...] Tak naprawdę wychowuje jednak to, czym rodzice żyją.” Ponadczasowość tej myśli mnie przyjemnie poraziła! Życzę jej nieśmiertelności! Wszyscy autorzy w swoich opracowaniach powoływali się na poglądy innych badaczy, ale przede wszystkim odwoływali się do prac C. G. Junga, posługując się symbolicznym oznakowaniem jego dzieł umieszczonych na początku publikacji, a uzupełnionych o pomocne kalendarium życia i twórczości naukowca oraz o obszerne bibliografie znajdujące się pod każdym artykułem. W ten sposób nie tylko analizowali, interpretowali, przekazywali w bardziej zrozumiałej narracji, „tłumaczyli” z języka naukowego, syntetyzowali , ale przede wszystkim przewodzili po zawiłościach i skomplikowaniach koncepcji uczonego, umożliwiając samodzielne studiowanie literatury podmiotu i przedmiotu. Bo nauka, którą stworzył i rozwinął bohater opracowania, nie jest zamknięta. W myśl cytatu, umieszczonego jako motto przed zamykającym artykułem Czesława S. Nosala „Czy koncepce Junga można uznać za naukowe?”, właśnie taką rolę ma spełniać według redaktora naukowego wydania ta pozycja w „twórczej i krytycznej dyskusji nad koncepcjami Junga w różnych środowiskach naukowych naszego kraju”. Publikacja ma być impulsem do dalszej „dyskusji, krytycznej refleksji i namysłu nad aktualnością jego koncepcji w XXI wieku zarówno krajowemu środowisku jungowskiemu, jak i osobom nieznającym głębiej jego twórczości”. Między innymi służy temu jej fragmentaryczność i wybiórczość myśli C. G. Junga, tutaj potraktowana jako zaleta wymuszająca dalszą aktywność czytelnika w badaniu obecnych w treści zagadnień lub w poszukiwaniu pominiętych wątków.
Dla mnie to geniusz!
Jakżeż ograniczenie, zachowawczo i zahamowanie wypada przy nim Zygmunt Freud! C. G. Jung wyczerpuje wszelkie znamiona świadczące o pionierskim, eksploracyjnym, kreatywnym, interaktywnym umyśle. Widać to w artykułach, a spory, polemiki i różnice zdań między ich autorami tylko to potwierdzają. To właśnie takie odważne i progresywne osobowości rozwijają naukę, których dziedzictwo stymuluje i fascynuje jego zwolenników i przeciwników w następnych pokoleniach. Śmiem twierdzić, że wpływ Jungowskiej myśli będzie odczuwany dopóty, dopóki nie poznamy tajemnicy istoty człowieczeństwa kryjącej się w nieświadomości.
Czyli zawsze!
http://naostrzuksiazki.pl/