cytaty z książek autora "Vladimir Wolff"
Podobno przyjaźń pomiędzy mężczyzną a kobietą to nic innego niż seks odłożony w czasie. W ich przypadku tak właśnie było.
Nie zauważyłeś, że już od dawna muzułmanie dzielą się na dobrych i złych? Źli to ci, co walczą z nami, gdzie tylko jest to możliwe. Każda sposobność jest dla nich dobra. Nieistotne, kto nawinie się pod rękę - wolontariusze akcji humanitarnych, misjonarze, lekarze. Wszystkich należy zlikwidować. Z kolei ci dobrzy nie robią nic, by w jakiś sposób powstrzymać złych. Jakoś nie widzę ciągnących przez ulice Ankary, Kairu, Rijadu czy Marrakeszu tłumów wzywających do opamiętania, do zaprzestania samobójczych zamachów czy też wywierających nacisk na własne rządy, by przykręciły śrubę islamistom. W Europie za to protestują i gardłują, ile wlezie. W Arabii Saudyjskiej za posiadanie medalika ze świętym wizerunkiem grozi kara śmierci. U nas: chcecie meczet - proszę bardzo. „Róbcie, co chcecie” - debila, który wymyślił to hasło, należałoby zgilotynować.
...
W żadnym, ale to dosłownie w żadnym muzułmańskim kraju nie istnieje wolność i demokracja w naszym stylu. Większość ludzi żyje w przerażającej biedzie, a ponieważ we własnych państwach są niczym, emigrują do Europy i do nas, przenosząc własne zwyczaje. Wykorzystują słabość systemu, wypełniając przestrzeń przynależną komu innemu.
...
Jeżeli koniecznie chcesz wiedzieć, to w początkach VIII wieku islam przekroczył
Gibraltar, głosząc idee świętej wojny. Zatrzymali go dopiero Frankowie pod Poitiers. Dlatego śmieszą mnie opowieści, jak to krucjaty sponiewierały tych biednych wyznawców Allaha. Krzyżowcy nie byli pierwsi.
Zawsze lepiej iść na pomoc, niż napadać na suwerenne państwo. Światowa rewolucja to nie zabawa.
Ktoś tam oszalał - zaśmiał się Wilson - może Pan powiedzieć pułkownikowi, że ja nie piszę się na kolejną samobójcą misję.
- Tego nie wymiślił nikt w Pentagonie. Pomysł pochodzi od Rosjan, a konkretnie od admirała Uszakowa.
- Oni nigdy nie byli normalni.
- Mamy agenta w bezpośrednim otoczeniu Putina. To jeden z jego osobistych ochroniarzy. Facet wyjątkowo cięty na Wołodia. Pytał się już trzy razy, kiedy ma zastrzelić sukinsyna.
- Wy w tej agencji chyba kompletnie poszaleliście! - zakrzyknęła Melanie - Co wam się roi?
- To nasz wyłącznik bezpieczeństwa. Tak o nim mówimy. Wiem, że dziś to trochę nieaktualne, ale jeszcze parę miesięcy temu rozmową byłaby inna.
- Teraz będę się bała każdego agenta Secret Service.
Ludzie uwierzą we wszystko (...) Zwykły obywatel jest przeważnie głupi i leniwy, zapatrzony w siebie, a wszelkie wyższe wartości ma gdzieś. Dopiero gdy stanie z problemami twarzą w twarz, próbuje wziąć się z nim za bary.
Służył w armii wystarczająco długo, by poznać absurdy takiego życia. W tym konkretnym działaniu widział jedynie sens: jak pracujesz, to nie myślisz, a jak nie myślisz, to się nie martwisz. Proste?
Pomachaj kilofem, zmęczysz się. Jedyne, co będziesz chciał, to odpocząć.
- Panie generale, telefon.
- Pan prezydent może poczekać.
Dworczyk nie miał ochoty wprowadzać pierwszej osoby w państwie w zawiłości działań wojennych, (...).
Upływające sekundy przedłużały się, a na zewnątrz wciąż szalała bitwa. Przywarłszy ponownie do wizjera, kapitan w pierwszej chwili nie mógł uwierzyć w to, co zobaczył.
- Niech to szlag, przecież to nasi!
- A kogo się pan spodziewał, Amerykanów?
Dodatkowa lufa się przyda. - Wentyl poparł myśliwego. - Sam widziałeś, że ze stu metrów pan Kajetan muchę w jaja trafia.
Chiński smok i Indyjski tygrys nie mogą żyć ze sobą w zgodzie, dopóki pewnych kwestii nie rozstrzygną raz na zawsze. A nie ma rozstrzygnięcia, które zadowoliłoby oba państwa.
- Wiesz co... Ja nie wiem co gorsze: waszyngtońscy politycy pogardzający wszystkimi i nie liczący się z konsekwencjami, myślący tylko o tym, jak się utrzymać przy korycie, pewien biznesmen, któremu popieprzyło się we łbie i postanowił wymordować połowę narodu, żeby rządzić drugą połową, czy sfrustrowany generał, któremu wydaje się, że jest najlepszy na świecie i z braku okazji, żeby to udowodnić, sam ją tworzy. Na kogo stawiasz?
Bielawa posłusznie powędrował do salonu i uruchomił odbiornik. Na wszystkich kanałach zobaczyli to samo – dym nad Krakowskim Przedmieściem, formujący się kordon, rozbite samochody, wozy służb porządkowych uformowane w długie kolumny na centralnych ulicach Warszawy, para dyżurnych F-16 zataczająca kręgi nad miastem, Humvee stołecznego garnizonu.
– Jezus Maria… – jęknął wstrząśnięty marszałek.
– Zgadzam się całkowicie.
– Wybuchła wojna?
– Można tak powiedzieć...
... musimy przemówić jednym głosem, inaczej będziemy prowadzić bitwy z naszymi braćmi, a wróg będzie się śmiał z naszej głupoty.
Na związkach z kobietami parę razy już się przejechał i wystarczy. Miało być słodko, a wyszło jak zwykle. Zwłaszcza ten ostatni raz kosztował Krzyśka wiele zdrowia. Chciał zapomnieć. Armia wydawała się najlepszym wyjściem z sytuacji. Więcej działasz, mniej myślisz. Byle zapomnieć, bo ta ostatnia rana jakoś nie chciała się zabliźnić.
Ani oni, ani Anglicy nie chcieli stracić jednostek w tak niejasnych okolicznościach, a poza tym wchodzenie w paradę wkurzonym Rosjanon to nie najlepszy pomysł. Obie strony wiele razy uprzykrzały sobie życie. Niech emocje opadną. Być może uda się nawiązać nić porozumienia. Niech w końcu do świadomości przywódców dotrze fakt, że należy współdziałać, a nie stawiać na podziały. (...) Jeżeli zapowiadał się nowy kryzys, to nadchodził cichym krokiem, a nie wśród huku błyskawic.
Może i było inne wyjście, ale on nie potrafił wskazać, gdzie popełniono błąd. Mieli się nie rozwijać, za zawsze pozostając w epoce pary i żelaza, udając, że kosmos ich nie interesuje? Na pewno rozsądniej należało gospodarować środkami. Przygotować się.
Bzdura. Do apokalipsy nie można się przygotować. Ona nadchodzi i już. Jest jak wale drogowy. Jak podają niego wpadniesz, to po tobie.
Do tej pory lot przebiegał spokojnie. Nie dostrzegał ani świecących dronów, ani odrzutowców Luftwaffe.
No i dobrze. Z dwojga złego co gorsze? Można powiedzieć, że za jednym i drugim przepadał w tym samym stopniu. Przeszedł starą, dobrą szkołę - nie dowierzaj Niemcowi ani ruskiemu. Teraz w tym równaniu znaleźli się też przybysze z innego wymiaru.
Zawsze się pocieszał, że jakoś to będzie. Przejął te sposób myślenia od jednego znajomego, z pochodzenia Polaka. Osobiście ten naród antysemitów, malkontentów i wichrzcieli namawiał Robbinsona odrazą, ale czasem i im zdarzy się lepszy okres. Przynajmniej trzymali Europejską flankę NATO.
Nie lubił siadać [w autobusie - przyp.]. Syf siedzeń go przerażał. Jeśli dostanie gangreny odbytu, mogą mu tego nie zrefundować.
Na wojnie nie można kierować się litością, bo litość może się obrócić przeciwko tobie.
Nie należy odwracać głowy, kiedy zło panoszy się na świecie.
Zło pochodzi od nas, musimy się z nim rozprawić we własnym sercu, a dopiero wtedy staniemy się nowymi ludźmi.
Furgonetka wyłoniła się zza zakrętu. Lufy stojących na pace obróciły się w ich stronę.
-Stać, kurwa, nie strzelać! - Okrzyk Artura odbił się od wciąż stojących ścian.
Trudno powiedzieć, jak to się stało, ale strzelanina nie wybuchła. Kierowca wysiadł i podszedł bliżej, przyglądając się ciekawie Arturowi.
-Kurwa? - powiedział, przechylając głowę.
-Kurwa, a co? - Sznajder spoglądał na chłopaka nieufnie.
-Jesteś z Polski?
-Jasnowidz?
-Nie, mój ojciec studiował w Łodzi, a tak pięknie przeklinać potrafią jedynie Polacy.
Gdzieś niedaleko musiały się otworzyć bramy piekieł i wyjechali z nich jeźdźcy Apokalipsy.