Zmierzch Cesarstwa Rzymskiego. Tom 1 Edward Gibbon 7,7
ocenił(a) na 93 lata temu Kapitalna pozycja dla miłośników starożytności oraz świetnego pióra. Gibbon, jak przystało na reprezentanta szkoły Oświecenia, daje pierwszorzędny obraz czasów cesarstwa, aż do śmierci Juliana (przez wrogów religijnych opatrzonego mianem Apostaty, przydomku, który bardziej pasował do nich niż do niego). Kunszt pisarski i erudycja autora, a także jego wysokiej miary warsztat historyczny, dają pospołu efekt znakomity. Przenikliwe uwagi (szczególnie te, odnoszące się do powstania i rozwoju chrześcijaństwa),połączone u Gibbona z często sarkastycznym (aczkolwiek w granicach dobrego smaku) językiem, dają obraz żywy i niejednokrotnie, w swym przesłaniu, aktualny. Tom I, ze swą chronologią panowania cesarzy od schyłku II wieku aż po początki ery Konstantyna, ustępuje tomowi II pod względem zarówno literackim, jak i sposobem przedstawienia zawartych treści. Aczkolwiek i tam możemy spotkać się z jakże trafnymi uwagami, które, przykładowo, spokojnie można odnieść do polityków każdych czasów (zarówno tych w sutannie, jak i bez): "Z uśmiechem politowania i pobłażania patrząc na przeróżne błędy motłochu, pilnie dopełniali obrzędów ojców, nabożnie uczęszczali do świątyń bogów, a czasami nawet zniżali się do odgrywania czynnej roli w teatrze zabobonu, ukrywając poglądy ateisty pod szatami kapłańskimi. Trudno, żeby tak usposobieni rezonerzy skakali sobie do oczu o to, jak który z nich wierzy i jak się modli. Dla nich było sprawą obojętną, jaką postać zechce przybrać głupota pospólstwa; i z tą samą wewnętrzną pogardą, a zewnętrznym uszanowaniem zbliżali się do ołtarza Jowisza Libijskiego, Olimpijskiego czy też Kapitolińskiego" (t. I, s. 36); "August zdawał sobie sprawę z tego, że umysłami ludzkimi władają czcze nazwy, i nie zawiódł się w swoich oczekiwaniach, że zarówno senat, jak i lud pójdą pod jarzmo, byle tylko zapewnić ich z uszanowaniem, że nadal się cieszą swoją odwieczną wolnością" (t. I, s. 66). O tym, że należy do szkoły Woltera i Hume'a, autor dał w pełni znać w tomie II. Refleksje o genezie i rozwoju chrześcijaństwa należą do najciekawszych jego partii. I tak, dowiadujemy się, iż "Sceptycyzm i stan zawieszenia może stanowić rozrywkę dla nielicznych badawczych umysłów. (...) Gmin tak koniecznie musi w coś wierzyć, że jeśli jakikolwiek system mitologiczny upada, według wszelkiego prawdopodobieństwa miejsce jego zajmie inny zabobon" (t. II, s. 49); "od czasu, gdy chrześcijaństwo stało się religią panującą, rządcy Kościoła zajmują się przedstawianiem okrutnego postępowania swoich pogańskich przeciwników nie mniej pilnie niż ich naśladowaniem" (t. II, s. 61); "Wszyscy, którzy ciekawie przyglądają się przemianom, jakim ulega ludzkość, mogą zauważyć, że ogrody i cyrk Nerona na Watykanie, splamione krwią pierwszych chrześcijan, stały się jeszcze słynniejsze dzięki tryumfowi tej prześladowanej religii i jej nadużyciom. W tym samym miejscu stoi teraz świątynia, wspaniałością swoją znacznie przewyższająca chwałę Kapitolu - świątynia wzniesiona przez papieży chrześcijańskich, którzy, wywodząc roszczenie do panowania nad światem od pokornego rybaka z Galilei, zasiedli na tronie cezarów, nadali prawa barbarzyńskim zdobywcom Rzymu i rozciągnęli swoje rządy duchowe od Bałtyku po wybrzeża Oceanu Spokojnego" (t. II, s. 70/71); "Jest rzeczą dość zabawną porównać język przeciwnych stronnictw, gdy mówią o tych samych ludziach i rzeczach" (t. II, s. 270, przyp. 158 na s. 449). Do zmierzchu i upadku Cesarstwa Rzymskiego doprowadziło wiele czynników. Najlepiej sięgnąć po to fascynujące dzieło, aby się samemu przekonać który z nich był decydującym.