cytaty z książek autora "Michelle Paver"
- Zło jest w nas wszystkich, Toraku. Niektórzy z nim walczą. Niektórzy je karmią. Tak zawsze było.
Przygryzła wargę, zastanawiając się, co robić. Fin - Kedinn często powtarzał, że jeśli coś idzie źle, to najgorszą rzeczą, którą można zrobić, jest nic nie robić. "Czasami, Renn, musisz dookonać wyboru. Kto wie, może to zły wybór, a może nie. Lepsze jednak to niż nic nierobienie wogóle niczego.
- Gniew - powiedziała Tanugeak - to forma szaleństwa. I marnowanie sił.
- Czasami jest jednak potrzebny - mruknęła Renn.
Po co w ogóle się staram nazwać barwy księżyca? Czy to typowo ludzkie dążenie do nadawania nazw, do sprawowania kontroli? [...] I czy z tego samego powodu piszę dziennik? Żeby wszystko nazwać, żeby zrozumieć sens wszystkiego?
Bywają cisze, które nie mają nic wspólnego ze spokojem.
-Najgłupszy pies na świecie? Przecież właśnie wycyganił od ciebie dwie puszki żarcia!
Są ludzie, którzy traktują śmierć jak drzwi wiodące do lepszego miejsca. Chwilowo patrzymy przez ciemną szybę i niewiele widzimy, ale kiedy tam staniemy, zobaczymy wszystko w pełnym świetle i... A jeśli to nieprawda? A jeżeli nie ma światła, tylko wszechobecny mrok? Jeżeli zmarli wcale nie wiedzą więcej od nas?
Wypiłem solidnego drinka, przeprowadziłem ze sobą poważną rozmowę i jakoś wziąłem się w garść.
Właśnie: ciemność. Jesteśmy anomalią. Małe migoczące iskierki na skorupie wirującej planety - a dookoła ciemność.
Nie wiadomo, co przyniesie przyszłość, ale zawsze jest nadzieja.
Torak zacisnął mocno powieki. Nie opuszczaj mnie, chciał powiedzieć Wilkowi. Nie wiedział jednak jak.
Zło jest w każdym z nas, Torak. Niektórym udaje się je zwalczyć. Inni się nim żywią. Tak było od zawsze i tak będzie.
Po raz pierwszy od ryku Szybkiej Wilgoci wilczek poczuł się lepiej. Odnalazł nowego towarzysza do stada.
Czułem napływającą falami aurę intensywnego, czystego zła. Zero litości. Zero człowieczeństwa.
Sokolica nareszcie zrozumiała, że należy do stada, a lwicę bardzo to cieszyło(...)
Stado znowu było razem.
Lwica poczuła się absolutnie szczęśliwa. Wszystko było tak jak powinno.
Z pewnością rolą grobu jest usatysfakcjonowanie żywych. Czyż zmarłym nie jest wszystko jedno, gdzie spoczną?
Gus chciał mi chyba powiedzieć, że tu, w Arktyce, pochodzenie społeczne nie odgrywa żadnej roli. Moim zdaniem nie miał racji. To zawsze i wszędzie jest ważne. Choć może tutaj nie aż tak bardzo, jak gdzie indziej.