Najnowsze artykuły
- ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę Julii Biel „Times New Romans”LubimyCzytać2
- ArtykułySpotkaj Terry’ego Hayesa. Autor kultowego „Pielgrzyma” już w maju odwiedzi PolskęLubimyCzytać2
- Artykuły[QUIZ] Te fakty o pisarzach znają tylko literaccy eksperciKonrad Wrzesiński25
- ArtykułyWznowienie, na które warto było czekaćInegrette0
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Howard Waldrop
11
6,5/10
Pisze książki: fantasy, science fiction, czasopisma
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,5/10średnia ocena książek autora
837 przeczytało książki autora
1 428 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Clarkesworld Magazine, Issue 92, May 2014
Howard Waldrop, Andy Duncan
0,0 z ocen
1 czytelnik 0 opinii
2014
Najnowsze opinie o książkach autora
Dzikie karty Roger Zelazny
6,5
Wiele osób George’a R.R. Martina kojarzy jedynie z Pieśnią Lodu i Ognia, mimo iż posiada znacznie pokaźniejszy dorobek, jak choćby znajdujące się pod jego pieczą uniwersum Dzikich kart.
Pierwsze efekty projektu Dzikie karty pojawiły się jeszcze w 1987 roku za sprawą zbioru opowiadań o tym samym tytule. Cykl nadal jest rozwijany i obecnie liczy łącznie 27 zbiorów opowiadań i powieści, nad których serialową adaptacją pracuje Universal Cable Productions. Z kolei George R.R. Martin i Melinda M. Snodgrass pełnią nad serią niejako pieczę literacką, podczas gdy utwory tworzą zupełnie inni autorzy – w omawianym pierwszym tomie zamieszczono opowiadania m.in. Rogera Zelaznego, Waltera Jona Williamsa i Carrie Vaughn.
Tyle o genezie, przejdźmy do fabuły. Rzecz rozpoczyna się tuż po zakończeniu II wojny światowej. Ludzkość dotknął kosmiczny wirus, który uśmiercił część ludności, innych zaś obdarzył przeróżnymi zdolnościami i mocami (tak zwani Asowie) lub spowodował kalectwo i inne wynaturzenia (Dżokerowie). Mimo prób nikomu nie udało się odkryć antidotum. Dzikie karty opowiadają o losach osób dotkniętych wirusem.
Wzmianka o mocach, jakimi zostali obdarzeni Asowie, może przywołać na myśl typowych herosów jak Superman czy Spider-Man, jednak nic bardziej mylnego. U każdej osoby, która przeżyła mutację, objawia się ona w zgoła odmienny sposób. Jedni posiadają potężną zdolność telekinezy, innym ledwie wystarczy siły do przesunięcia książki po stole. Kolejny As może spowalniać czas wokół siebie, przez co dla innych zdaje się nieomal teleportować. U następnych postaci moc mogą wyzwalać np. wielodniowy sen albo wprost przeciwnie – miłosne uniesienia. To tylko parę przykładów, niecodziennych zdolności oraz ich wyzwalaczy jest w całym cyklu znacznie więcej i na ogół wykraczają poza stereotypowe moce herosów. Bo w gruncie rzeczy to nie są herosi – pisarze dbają, żebyśmy nie zapominali, że większość osób wciąż czuje się nieswojo ze swoimi – nawet przydatnymi – talentami. To na ogół zwykli ludzie próbujący ułożyć życie na nowo, nieszukający sławy i poklasku.
Wielu Asów kryje się ze swoimi umiejętnościami ze względu na chęć ich wykorzystania przez rządy i dowództwo wojskowe. Autorzy bardzo często przypominają o napięciach pomiędzy Stanami Zjednoczonymi i Związkiem Radzieckim, Zimnej Wojnie i Wojnie w Wietnamie. Obawy wobec wrogiej potęgi – ze względu na pochodzenie autorów w tej roli występują nasi wschodni sąsiedzi – są bardzo wyraźnie akcentowane. Do tego stopnia, że niektóre osoby z wierchuszki żyją w przekonaniu, iż mutacje to skutek nowej broni wykorzystanej przez drugie mocarstwo.
Po więcej wrażeń z Dzikich kart zapraszam na Wypowiemsie.pl:
http://wypowiemsie.pl/recenzja-dzikie-karty/
Dzikie karty Roger Zelazny
6,5
Długo myślałem co napisać o tej książce. Po pierwsze jest to alternatywna wersja historii, która tylko utwierdza mnie w przekonaniu że większość takich zabiegów wypada słabo.
Po drugie książka jest zbiorem opowiadań, a poziom autorów jest różny. O ile fakt że każdy ma odmienny styl może być plusem, to mamy tu niestety sinusoidę . Po dobrym opowiadaniu wpadamy na gniota, przez którego trzeba przebrnąć.
Po trzecie czytając o "dzikich kartach" mam wrażenie że mam do czynienia z X-menem dla ubogich.
Pierwsze książka cyklu, po kolejne nie sięgnę. Szkoda czasu.