Najnowsze artykuły
- ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik254
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Marcin Ogrodnik
1
9,0/10
Pisze książki: literatura piękna
Urodzony: 26.04.1999
Student, nauczyciel języka angielskiego, raper i redaktor w młodzieżowym kolektywie rapowym Sajko.
Do tej szalonej wyliczanki postanowił dodać miano autora, wydając książkę pt. "Ręce na sznurkach". Obecnie zajmuje się pracą nad kolejnymi powieściami. W wolnym czasie pasjonat historii, sportów siłowych i XX-wiecznej prozy niemieckiej.
Do tej szalonej wyliczanki postanowił dodać miano autora, wydając książkę pt. "Ręce na sznurkach". Obecnie zajmuje się pracą nad kolejnymi powieściami. W wolnym czasie pasjonat historii, sportów siłowych i XX-wiecznej prozy niemieckiej.
9,0/10średnia ocena książek autora
1 przeczytało książki autora
1 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Ręce na Sznurkach Marcin Ogrodnik
9,0
Ręce na sznurkach to debiut prozatorski Marcina Ogrodnika, studenta białostockiej anglistyki. W powieści tej Autor wykorzystuje topos teatru, w którym człowiek niczym marionetka odgrywa swoją rolę na scenie, a następnie znika. Pisarza fascynuje postać tajemniczego Lalkarza (tożsamego z Bogiem),do którego pragnie dotrzeć, aby zrozumieć nie tylko mechanizmy rządzące światem, ale także odnaleźć odpowiedzi na fundamentalne pytania dotyczące celu oraz sensu własnej egzystencji. Nieprzypadkowo kluczową rolę w powieści odgrywa postać narratora, która od pierwszych stron budzi sympatię czytelnika. Co więcej, odwołuje się ona bezpośrednio do czytelnika, co dodatkowo buduje pewną więź między nimi. Narrator jest osobą niezwykle empatyczną, która mimo licznych traumatycznych doświadczeń, zachowuje ciekawość i pogodę ducha wobec otaczającego go świata. Witalizm tej postaci wydaje się wiązać z wiekiem biologicznym, gdyż z utworu wiemy, iż jest on studentem, a okres ten jeszcze nie jest naznaczony pesymizmem czy rozczarowaniem wynikającym z utraty złudzeń dotyczących przyszłości. Rozważania narratora wplecione zostają w wędrówkę po mieście; wraz z nim poznajemy popularne miejsca w Białymstoku. Przypomina on modernistycznego flaneura, snującego się po mieście. Podobieństwo to oczywiście nie jest zero jedynkowe, gdyż w przeciwieństwie do bezcelowej wędrówki modernistów po przestrzeni metropolii, wzrok narratora kieruje się w stronę miejsc oraz osób, które zostały wykluczone z mainstreamu, często wiąże się to z ich wiekiem biologicznym, doświadczeniem marginalizacji (casus Romana). Wraz z bohaterem zwiedzamy małe targowiska usytuowane gdzieś pomiędzy nowoczesnymi budynkami, przyglądamy się starszym handlarkom, obserwujemy mały targ staroci. Wątek ten nasunął mi skojarzenia z prozą Sylwii Chutnik (Kieszonkowy atlas kobiet),którą także interesują miejsca zapomniane, na których oprócz handlu owocami i warzywami, możemy odnaleźć przedmioty równie stare jak ich sprzedawcy. Narrator jest także bacznym obserwatorem świata, kolekcjonerem usłyszanych opowieści, wydaje się być świadomy, iż zapisane historie mają magiczną moc – chronią ich autorów przed zapomnieniem.
Ważnym problemem poruszonym przez Autora jest kwestia pisania, co wielokrotnie zaznacza w powieści. W kontekście tym Lalkarzem staje się sam Autor, bo to on powołuje do istnienia świat przedstawiony. Niejednokrotnie podczas spotkań w kawiarni „Duży Pokój” ze swoją mentorką – muzą stwierdza, iż powieść ta „pisze się” sama, co oczywiście należy rozumieć metaforycznie – przelewanie słów na papier (czy plik wordowski) bywa procesem nieświadomym, przypomina niekiedy Joyce’owski strumień świadomości. Co jest szczególnie interesujące to fakt, iż Autor „podwaja” światy; przeplata świat fikcji (?) ze światem realnym, choćby w aspekcie topografii; informuje konkretne postacie, iż są bohaterami jego książki. W kontekście tym istotne wydają się odautorskie wtrącenia do czytelnika, które w pewnym sensie pełnią ironiczną funkcję (Czy naprawdę wierzycie we wszystko co piszę?),ale także zmuszają czytelnika do głębszej refleksji. Warto jeszcze wspomnieć o symbolicznej okładce, na której pojawia się maska odsyłająca do rzeźby znajdującej się w Białymstoku u zbiegu ulicy Suraskiej i placu Niezależnego Zrzeszenia Studentów. Rzeźba ta jest dwustronna (wersja uśmiechnięta oraz smutna),co w kontekście powieści ma także głębszy wymiar, gdyż koresponduje z różnymi stanami emocjonalnymi narratora (od euforii do smutku).
Ręce na sznurkach to powieść wielowarstwowa, wielowątkowa, niezwykle dojrzała, ale przede wszystkim zachęcająca czytelnika do głębszej refleksji: Czy moje życie przypomina teatralną pacynkę zawieszoną na sznurkach, dyrygowaną przez tajemniczego reżysera?