Najnowsze artykuły
- Artykuły„Piszę takie powieści, jakie sama chciałabym czytać”: rozmawiamy z Agnieszką PeszekSonia Miniewicz1
- ArtykułyPrzyszłość należy do czytających. Weź udział w konferencji Literacy for Democracy & BusinessLubimyCzytać1
- Artykuły„Lata beztroski” – początek sagi o rodzinie Cazaletów, która wciągnie was jak serial „Downton Abbey”Marcin Waincetel2
- ArtykułyW dobrym true crime czytelnik sam ma wyrobić sobie zdanie – twierdzi John GlattAgata Teperek10
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Robyn Donald
28
5,8/10
Pisze książki: literatura obyczajowa, romans
Robyn Donald (ur. 1940 w Northland, Nowa Zelandia ) jest pisarką romansów z Nowej Zelandii. Pisze w języku angielskimi, a wszystkie jej książki zostały również reedykowane w Harlequin Enterprises Limited serii. Jej pierwszy romans pod tytułem "Bride na Whangatapu" został opublikowany w Mills i Boon w 1977 roku. Jej książki są drukowane w 500.000 egzemplarzach na raz.http://
5,8/10średnia ocena książek autora
433 przeczytało książki autora
453 chce przeczytać książki autora
4fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Tajemnica Marisy, Małżeństwo na pokaz
Robyn Donald, Maisey Yates
6,1 z 48 ocen
93 czytelników 7 opinii
2014
Ogrody Nowej Zelandii. Bal w Londynie
Robyn Donald, Helen Brooks
5,1 z 9 ocen
34 czytelników 2 opinie
2012
Rezydencja w Nowej Zelandii. Szóste wesele
Emma Darcy, Robyn Donald
5,7 z 19 ocen
51 czytelników 3 opinie
2011
Nowozelandzki romans. Od intrygi do miłości
Michelle Reid, Robyn Donald
7,4 z 20 ocen
57 czytelników 4 opinie
2009
Niezależna księżniczka
Robyn Donald
Cykl: Królewski Ród (tom 6)
6,0 z 9 ocen
58 czytelników 0 opinii
2008
Najnowsze opinie o książkach autora
Upał w Waitapu Robyn Donald
4,8
Czytałam kiedyś tę książkę i wydawało mi się, że jest o tym, że ONA i ON przypadkiem spędzili razem wakacje w jego letnim domku, w sensie, że JEGO miało nie być, ale ostatecznie był i większość czasu spędził w hamaku, dokuczając JEJ i z tego wykluł się związek. Po tym jak sobie odświeżyłam, okazało się, że książka nie do końca o tym. Owszem, ona spędza u NIEGO wakacje, ale ON normalnie pracuje, a ONA miała spędzić te wakacje w jakimś domku dla gości, ale domek był niedostępny no i spędziła te wakacje w domu.
Jeśli chodzi o to, czy książka jest dobra, to powiem, że pomysł jest dobry, ale wykonanie mi się nie spodobało. Książka jest bardzo przygnębiająca. ONA jest jeszcze w żałobie po śmierci matki i ciągle tę matkę wspomina, a że matka była długo chora to wspomnienia są niewesołe.
Mimo blisko 30 lat, główna bohaterka nie ma pracy, nie ma gdzie mieszkać, nie ma zawodu, studiuje bezużyteczny kierunek, czyli historię. Owszem, pisała książkę, ale wolałabym, żeby coś robiła oprócz tego. A ONA nawet nie wiedziała, czy chce kończyć studia, które zaczęła. Z góry wiedziała, że te studia są bez sensu, a jednak je podjęła, wiedząc, że nie będzie po nich sensownej pracy.
Brakuje bohaterów drugoplanowych, są tylko trzecio- i czwartoplanowi, więc większość książki opiera się na niewesołych rozważaniach i wspomnieniach o matce. Brakuje też jakiejś konkretnej akcji. Główna bohaterka pisze książkę, idzie popływać, leży w hamaku oraz wzdycha do głównego bohatera. No jest przyjęcie, ale na przyjęciu nie wydarzyło się nic ciekawego. Do tego autorka kazała iść głównej bohaterce na to przyjęcie w pomarańczowym sari. Wyglądała tam zapewne jak kretynka. Kto w Nowej Zelandii chodzi w sari? Do tego w pomarańczowym?
Na plus tej książki przemawia to, że główny bohater jest miłym facetem. Wcześniejsze książki pani Donald miały dość obcesowych głównych bohaterów. Tutaj zwykły, normalny gość, choć oczywiście przystojny i prawdopodobnie zamożny.
Po przeczytaniu tej książki nabrałam podejrzeń, że nowsze książki pisał ktoś inny, bo są odmienne stylem od starszych. Mam na myśli tę książkę oraz "Kolory Polinezji". Rozumiem, że pewien typ bohaterów odchodzi do lamusa i pisarstwo się może zmienić. We wcześniejszych książkach główni bohaterowie byli agresywniejsi, ale za to główne bohaterki miały głowy na karku. A w nowszych mężczyźni spokojniejsi, a kobiety to zupełne sieroty i bezwolne ofiary losu. Bardzo szwankuje też akcja. We wcześniejszych książkach coś się przynajmniej działo, a tutaj totalna nuda. Kogo interesuje, że bohaterka leżała w hamaku albo cały dzień pisała, gdy nie wydarzyło się zupełnie nic więcej.
No i na koniec, do książki wdarła się smutna rzeczywistość dzisiejszych czasów, czyli główna bohaterka była nieślubną córką żonatego mężczyzny, a jej matka samotną matką. Natomiast gosposia głównego bohatera jest rozwiedziona.