Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik234
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
- ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant13
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Mikołaj Konkiewicz
Źródło: Archiwum prywatne autora
2
8,3/10
Pisze książki: poezja
Mikołaj Konkiewicz (1991) – poeta, fotograf, raper. Absolwent studiów magisterskich na kierunku Fotografia na Uniwersytecie Artystycznym w Poznaniu. Debiutował tomikiem „Dystans ucieczki” (2019). Laureat licznych konkursów poetyckich, między innymi 38. Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego im. Haliny Poświatowskiej czy 51. Ogólnopolskiego Konkursu Literackiego „O Rubinową Hortensję”.
Zawodowo jest fotografem reportażowym i teatralnym, a także zajmuje się pisaniem o fotografii. Uczestnik prestiżowych festiwali fotograficznych, takich jak Noorderlicht Photography w Groningen, Photomonth w Krakowie czy 9. Biennale Fotografii w Poznaniu. Członek duetu hip-hopowego Krzyk Miejskich Ptaków, w którym występuje pod pseudonimem Podlot. Prywatnie tata Tobiasza i Jeremiasza, zakochany w ich mamie Paulinie.
Zawodowo jest fotografem reportażowym i teatralnym, a także zajmuje się pisaniem o fotografii. Uczestnik prestiżowych festiwali fotograficznych, takich jak Noorderlicht Photography w Groningen, Photomonth w Krakowie czy 9. Biennale Fotografii w Poznaniu. Członek duetu hip-hopowego Krzyk Miejskich Ptaków, w którym występuje pod pseudonimem Podlot. Prywatnie tata Tobiasza i Jeremiasza, zakochany w ich mamie Paulinie.
8,3/10średnia ocena książek autora
4 przeczytało książki autora
1 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Podloty Mikołaj Konkiewicz
8,0
Mikołaj Konkiewicz zdobył nagrodę Grand Prix w VI Ogólnopolskim Konkursie Poetyckim „O Złotą Pszczołę”, czego efektem jest tom „Podloty”.
Podmiot Konkiewicza wita nas bardzo intymnymi wyznaniami. Wyczytujemy z nich ojcowską miłość i czułość – te dwa uczucia zdominują całą książkę. Właściwie to domyślamy się, o czym opowiada autor, ale jego wiersze są na tyle metaforyczne, że z powodzeniem pozwalają rozszerzać pole interpretacyjne. Czytelnik ma tu zatem naprawdę dużą przestrzeń dla siebie – dla własnych przemyśleń, podobnych doświadczeń, a nawet i dla wyobraźni.
Bardzo podoba mi się pewnego rodzaju wieloznaczność tej lirycznej opowieść. Bo z jednej strony mamy historię rodziny – opowiadaną przez tatę swojemu dziecku. Podmiot zbiera wszystkie ważne momenty i odtwarza synowi początki jego istnienia – „o tutaj zacząłeś kopać”. Jednocześnie tę puentę wiersza „Mapa ciała” możemy potraktować i bardzo dosłownie, bo dlaczego nie. A autor zezwala i na odczytywanie wiersza poprzez świat przyrody i procesy w nim zachodzące.
Fascynująca jest ta podróż poprzez te wersy, poetycką niejednoznaczność i ogromną łagodność podmiotu. Czasem jesteśmy pewni, że oto głowa rodziny odtwarza swojemu potomkowi jego pierwsze chwile, momenty tworzenia się tej familii i towarzyszące temu emocje. Niekiedy jednak zastanawiamy się, czy to aby na pewno jest ludzki podmiot? A może to głos (z) natury nas prowadzi przez te wiersze (przynajmniej w części zbioru)?
[tekst wiersza na blogu]
Przenikanie się świata człowieka i przyrody odbywa się tu na wszystkich polach. I do końca trudno będzie odpowiedzieć sobie na pytanie czy to jest książka o ludziach i ich relacjach, czy jednak bardziej o naturze oraz wszystkich zależnościach, jakie dzieją się w jej obrębie (także interakcje z człowiekiem).
[tekst wiersza na blogu]
Ciekawa jest postać tego podmiotu. On nie zdradza zbyt wiele o sobie. Dowiadujemy się o nim właściwie tylko dzięki temu, co widzimy. Daje się poznać jako byt wrażliwy i opiekuńczy. Być może to ten głos prosto z serca świata, jakaś postać Natury. Pochyla się bowiem nad losem ptaków, żurawi, much i innych żyjątek. Ale potem przychodzi komentarz, który znów sugeruje nam, jakoby to tata swoim czułym słowem objaśniał świat swojemu dziecku.
Ale podmiot pragnie opowiedzieć także swoją historię. I robi to. Poprzez krajobrazy natury, przez portrety dziadka, przez uwiecznianie pierwszych chwil ojcostwa. Kolekcjonuje zatem wszystkie te mikroopowieści, które złożą się na jego osobiste losy i powiedzą o nim zdecydowanie więcej niż może przypuszczać. I może to tak naprawdę jest najbardziej pasujący trop do odczytania „Podlotów” – samopoznanie własnej tożsamości, odnalezienie siebie, pozbycia się tego, co zatruwało i celebrowanie narodzin nowego.
Piękne są wiersze Konkiewicza. Podczas lektury można naprawdę sporo tu przeżyć. Zachwyty, wzruszenia, ale autor także prowadzi nas w rejony metafizycznych rozmyślań, jak choćby w świetnym wierszu „Klepsydra”:
[tekst wiersza na blogu]
Z wielką radością powracam do tych przyrodniczych wierszy. I rozumiem podmiot, który odnajduje tak wiele przyjemności we współistnieniu ze światem roślin i zwierząt. Dostrzegam wskazywane przez niego zależności, podobieństwa. Jestem wdzięczna za tę liryczną naukę uważności oraz empatii